Świetnie spisała się reprezentacja Polski w siatkówce. W najważniejszym meczu, który dawał im szansę awansu do finału pokonali oni Niemców 3:1 w setach. Emocji jednak nie brakowało. W trzeciej partii, która mogła już ostatecznie rozstrzygnąć zawody polscy siatkarze przegrali 25:23. Cóż jednak z tego, skoro kolejny set padł łupem podopiecznych Antigi.
Tym samym wiadomo, że biało-czerwoni mają co najmniej srebrny medal MŚ! Sukces ten jest powtórką za Mistrzostwa Świata w Japonii z 2006r. To tam Polacy założyli na piersiach srebrne krążki. Na mistrzostwo czekamy jednak dokładnie 40 lat! Niedziela będzie dla nas?

Największe obawy nasi siatkarze i cały sztab szkoleniowy wiązał z osobą Gyorgy Grozera. Nie taki jednak diabeł straszny, jak go malują. Trudno bowiem przyznać, by poniósł on swoją reprezentację tak, jak się tego od niego oczekiwało. Co prawda, swoje wniósł, bo wnieść musiał, ale nie na tyle, by móc zaskoczyć Polaków. Ci zaś to prawdziwi mistrzowie mocnych i nerwowych końcówek, w których potrafią do szaleństwa rozgrzać kibiców. Najważniejsze, że cel udało się osiągnąć i po raz kolejny siatkarze będą mieli okazję grać w finale największej mistrzowskiej imprezy tej rangi.

Kto największym wygranym tych mistrzostw? Tutaj chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, jeśli wskaże się na osobę Stephane Antigi. To ten szkoleniowiec podjął ryzyko, połączył młodość i doświadczenie i jak widać zdało to niesamowity rezultat. Nikt też nie będzie już miał mu za złe, że nie powołał Bartosza Kurka, który jego zdaniem przegrał rywalizację z Mateuszem Miką. Ten z kolei przeciwko Niemcom miał zdecydowanie więcej dobrych momentów niż złych.

Jak zakończy się finał? Czy ponownie ogramy wielką Brazylię, która znalazła się tam po ograniu Francji? Na te pytania, jak to w przypadku polskiej drużyny, po prostu nie sposób odpowiedzieć. Na szczęście poczynania naszych graczy w końcu będą mogli obejrzeć wszyscy. Transmisja nie będzie bowiem kodowana. Ostatni mecz rozegramy w niedzielę 21 września o godz. 20.15

źródło: własne