Pogoń walcząca do końca. To powiedzenie, które swego czasu wymyślili kibice, idealnie wpisało się w wydarzenia na parkiecie w Kobierzycach. Szczecinianki po kapitalnej końcówce niemal do zera zniwelowały straty przeciwko KPR-owi Gminy Kobierzyce. Wynik był nierozstrzygnięty do ostatnich sekund. Ostatecznie granatowo-bordowe przegrały dość pechowo, bo tylko 25:26. Dodajmy, po szalonej pogoni za rywalkami
To spotkanie nie zaczęło się dla naszego zespołu zbyt dobrze. Zwykle rzuty karne są dość mocną stroną szczecińskich szczypiornistek, w czym np. specjalizuje się choćby Agata Cebula. Tym razem jej intencje doskonale wyczuwała bramkarka gospodyń. Tym razem środkowa rozgrywająca zanotowała aż dwa takie błędy. Do kolejnej próby podeszła już jej koleżanka, ale i tamta mogła spisać się lepiej. W dużej mierze ten fakt spowodował, że Pogoń po pięciu minutach przegrywała już 1:5.
Pobudka potrzebna była od zaraz i, co ciekawe, taka właśnie nastąpiła. Druga część pierwszej połowy do pewnego czasu była bardzo wyrównanym pojedynkiem, jak na dwóch sąsiadów w ligowej tabeli przystało. Nasze panie bardzo mocno mogły żałować fragmentu spotkania tuż przed przerwą. Błędy własne natychmiast wykorzystywały kobierzyczanki. Doszło do tego, że po 30 minutach wynik brzmiał już 15:10. Do odrobienia było więc całkiem sporo. Ale dla Pogoni nie ma nic niemożliwego. O tym nasi kibice mogli się już nie raz przekonać. Emocje rozgorzały jednak dopiero w ostatnich 13 minutach niedzielnej rywalizacji. Po dobrym wejściu Moniki Koprowskiej, nomen omen, byłej zawodniczki naszego klubu, dystans wzrósł już do sześciu „oczek” (23:17). Wystarczyło raptem kilkadziesiąt sekund, by emocje wzrosły na nowo. O wyniku meczu przesądziła bramka autorstwa Kingi Jakubowskiej. Wynik ustaliła co prawda Jelena Agbaba, ale do doprowadzenia do remisu zabrakło już czasu. 1 maja granatowo-bordowe zagrają mecz z aktualnym mistrzem Polski i liderem w PGNiG Superlidze Kobiet, MKS-em Perłą Lublin. Jeden z faworytów do medalu posmakował już w Grodzie Gryfa przegranej. Niewykluczone, że nasze panie sprawią kolejną wielką niespodziankę. Na pewno jest je na to stać.
źródło: pogonhandball.pl
|
|