Jedna bramka i dosłownie ostatnia akcja meczu zdecydowały o końcowym wyniku meczu pomiędzy Vistalem Gdynia a Pogonią Baltica Szczecin. Po trzech latach nieustannych występów w Final Four, tym razem zabraknie w nim miejsca dla ekipy Adriana Struzika. Tymczasem gdynianki staną przed historyczną szansą na awans do wielkiego finału i zdobycie pucharu Polski po raz czwarty z rzędu. Ta sztuka nie udała się jeszcze nikomu. W pólfinale Vistal zmierzy się z Metraco Zagłębiem.
Dla Pogoni Baltica ten mecz lepiej nie mógł się zacząć. W ekipie gości królowała Adrianna Płaczek. Szczecińska bramkarka nie mogła znaleźć sposobu jedynie na Joannę Szarawagę. Obrotowa miała znakomitą serię, na sześć celnych rzutów jej udziałem padło aż pięć w krótkim odstępie czasu. Na 5 minut przed przerwą sytuacja drużyny Struzika była już dość trudna. Wynik 11:7 nie mógł budzić niczyjego zadowolenia. Co ciekawe, przed gwizdkiem sędziów oznaczającym przerwę Vistal prowadził już tylko 12:11.
Druga połowa zapowiadała się emocjonująco i rzeczywiście taka była. Zespół z Grodu Gryfa szybko doprowadził do wyrównania. Od tamtej pory obie siódemki szły cios za cios. Im bliżej było końca zawodów, tym na parkiecie oglądaliśmy coraz więcej błędów. Między 48. a 57. minutą kibice w Gdyni byli świadkami tylko trzech trafień (z 20:21 na 22:22). Emocje zenitu sięgnęły w ostatniej minucie meczu. Na 50 sekund przed końcową syreną piłkę w posiadaniu miały szczecinianki. Niestety, nie zakończyły akcji bramką, a rywalki skontrowały. Gości dobiła rzutem ze skrzydła Magdalena Stanulewicz. Do końca zostało tylko 10 sekund, ale było za mało, by coś jeszcze zdziałać. Awans wywalczył Vistal Gdynia. Jego przeciwnikiem o finał będzie Metraco Zagłębie Lubin.
źródło: własne
|
|