Nie jest dobrze. Pogoń niespodziewanie znów pod kreską
Po ostatniej przegranej na własnym parkiecie z Zagłębiem Lubin miała przyjść poprawa. Zespół udał się do Opola, by tam zmierzyć się z beniaminkiem Superligi, tamtejszą Gwardią. Jeszcze przed początkiem meczu dużo szacunku do rywala zachowywał Adam Morawski. - Wcale nie czują się gorsi, dlatego trzeba będzie z nimi podjąć walkę. Uważam, że jeszcze większą niż w meczu z Zagłębiem. Będziemy grać na wyjeździe. Potrzebne są nam punkty. Musimy to udowadniać w każdym spotkaniu - mówił. Jak bardzo są potrzebne, pokazuje wynik po zakończeniu spotkania. Kolejna tak poważna strata może zespół ze Szczecina kosztować spadek poza pierwszą ósemkę... Tak źle nie było odkąd ekipa Rafała Białego awansowała na najwyższy poziom rozgrywek!
Początek meczu wcale nie wskazywał na późniejsze problemy. Gospodarze swoje debiutanckie trafienie zaliczyli w 5. minucie, ale wówczas przegrywali już 2:0. Ich atak nie funkcjonował jednak zbyt dobrze, swoją drogą obrona również. Grę wyraźnie prowadziła Pogoń zyskując nad rywalem 2-3 bramki przewagi. Gwardziści złapali kontakt za sprawą celnego rzutu w wykonaniu Kamila Mokrzkiego, doprowadzili nawet do wyrównania, ale potem znów było bardzo źle. Ostatecznie do przerwy spokojnie prowadzili szczecinianie 12:9.
Wydawało się, że po zmianie stron przyjezdni pójdą za ciosem. Szli... do 40. minuty. Potem nastąpiło załamanie. W 39. było jeszcze 13:16, ale przez 7 minut granatowo-bordowi nie poprawili swojego dorobku. Opolanie musieli to wykorzystać i wykorzystali. Wyszli z tragicznego położenia i zyskali dwa gole zapasu (18:16). Kibice siódemki z Pomorza Zachodniego wiarę mogli odzyskać na 5 minut przed końcem rywalizacji. Kontrę wykorzystał Patryk Walczak i był remis po 21. Remisowy wynik utrzymał się na 8 sekund przed końcem. Potem kluczową akcję rozpoczął Ivan Milas. Podał do Roka Simicia, a ten znalazł sobie pozycję rzutową i dał drużynie niespodziewaną wygraną. Portowcy po tych zawodach postawili się w niezwykle trudnej sytuacji. Gwardia dzięki wygranej ma już tyle samo punktów i jest niżej tylko przez gorszy bilans bramek w bezpośrednim starciu. Marne to jednak pocieszenie, skoro nad dziesiątą ekipą (obecnie Górnik Zabrze) szczecinianie zyskują raptem dwa 'oczka'. A może być ich jeszcze mniej...
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|