Emocjonujący pojedynek w Gryficach
W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej Świt Skolwin zmierzył się w Gryficach z miejscową Spartą.
Zespół rywali w przeciągu rundy wiosennej wykazał aspiracje do gry w wyższej klasie rozgrywkowej, jednak ostatnio znajduje się w małym dołku. Świtowcy po serii niepowodzeń, byli przez wielu skazywani na porażkę. Tymczasem podopieczni Artura Malińskiego od pierwszych minut zaatakowali faworyzowanych rywali. Licznie zgromadzona publiczność na obiekcie w Gryficach, sądziła, że to chwilowy przebłysk gry przyjezdnych, tymczasem Świt z minuty na minutę poczynał sobie coraz śmielej. Niestety dokładności przy oddawaniu strzałów zabrakło Pawłowi Paszkowiczowi, Krzysztofowi Niemcowi oraz Szymonowi Kuflowi natomiast kąśliwe uderzenie Macieja Bednarczyka z trudem obronił golkeeper Sparty. Gryficzanie długo nie mogli znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy gości, udało im się to dopiero po pół godziny gry, kiedy to przeprowadzili groźną akcje lewą stroną boiska, lecz skuteczną interwencją popisał się Artur Wesołowski. Kiedy wydawało się, że do przerwy utrzyma się wynik bezbramkowy, piłkę niezdecydowanym obrońcom Świtu wyłuskał Paweł Dąbrowski, który rozpędzony wpadł w pole karne Skolwinian i strzałem tuż przy słupku pokonał golkeepera Dumy Skolwina. Miejscowi sądzili, że w tej części gry już nic złego nie może im się przydarzyć, tymczasem Świtowcy przeprowadzili skuteczną kontrę, którą kapitalnym strzałem wykończył Maciej Bednarczyk lobując bramkarza Sparty. Głośny stadion w Gryficach zamilkł, a po chwili arbiter zakończył pierwszą odsłonę tego widowiska. Warto podkreślić, iż pierwsze 45 minut przebiegało pod dyktando gości, którzy grali składnie i z ogromnym zaangażowaniem. Po zmianie stron gra bardziej się wyrównała. Sparta zagrażała bramce Artura Wesołowskiego, głównie ze stałych fragmentów gry, tymczasem piłkarze ze Skolwina koncentrowali się na szybkich akcjach z wykorzystaniem Pawła Paszkowicza, które miały przynieść pożądany efekt w postaci bramki. Po jednej z takich sytuacji, bliski ulokowania futbolówki w siatce drużyny z Gryfic był Krzysztof Niemiec, jednak przyjmując piłkę pomógł sobie ręką. Na szczęście kilka minut później świetnie dysponowany tego dnia Maciej Bednarczyk pokonuje Szymona Jabłońskiego po raz drugi, tym razem sprytnym strzałem głową, po którym piłka przelatuje nad bezradnym golkeeperom Sparty. Bramka podziałała mobilizująco na miejscowych, którzy nie mając nic do stracenia rzucili się do ataku. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, ku zaskoczeniu wszystkich (nawet zawodników Sparty) prowadzący zawody arbiter wskazuje na „jedenastkę”. Po mimo protestów gości arbiter pozostaje niewzruszony, a do piłki podchodzi Mariusz Remplewicz, który lokuje ją w siatce, jednak sędzia nakazuje ponowne wykonanie rzutu karnego, a doświadczony zawodnik pewnym strzałem doprowadza do remisu. Chwile później Łukasz Kamiński wykazuje się kompletną bezmyślnością, kiedy to fauluje brutalnie bez piłki leżącego Pawła Adamczaka, sędzia w tej sytuacji bez zawahania sięga po czerwony kartonik i gospodarze muszą kończyć mecz w dziesiątkę. Jednak to nie koniec emocji, w doliczonym czasie gry Karol Purczyński dopatrzył się podania Krzysztofa Niemca do Artura Wesołowskiego i dyktuje rzut wolny pośredni z odległości 5 metrów. Do piłki podchodzi Paweł Rynalski, ale jego uderzenie wybijają skutecznie zawodnicy z północy Szczecina. Po upływie kolejnych kilkunastu sekund przypadkowo odbita piłka pada łupem golkeepera ze Skolwina, a sędzia ponownie odgwizduje rzut wolny pośredni. W tym momencie nerwy puściły trenerowi Świtu Arturowi Malińskiemu oraz Łukaszowi Koguciukowi, pierwszy z nich zostaje oddelegowany na trybuny natomiast rezerwowy bramkarz zostaje ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Do strzału szykuje się tymczasem Mariusz Remplewicz, jednak piłka poszybowała nad poprzeczka i po kilku sekundach gwizdek rozbrzmiewa po raz ostatni. Po pełnym emocji i dramatyzmu pojedynku Świt remisuje w Gryficach ze Spartą, jednak zawodnicy trenera Malińskiego byli tego dnia lepsi i to oni zasłużyli na zwycięstwo. Budująca jest również ambitna postawa zawodników, dzięki której Świt zagrał wreszcie tak jak powinien. Warto podkreślić również atmosferę piłkarskiego święta w Gryficach, gdzie kolorytu całemu pojedynkowi, swoimi komentarzami dodawał również spiker. Mamy nadzieje, że mecz kończący rundę jesienną jest dobrym prognostykiem przed zbliżającymi się spotkaniami rundy rewanżowej, które zostaną rozegrane awansem jeszcze w tym roku. Świt: Artur Wesołowski - Mariusz Pikuła , Mariusz Kamiński , Piotr Jakimowicz (35’ Artur Ochnio) - Krzysztof Niemiec, Tomasz Danikiewicz, Tomasz Barczyński, Dawid Maliński (75’ Bartosz Kutko) - Szymon Kufel (81’ Paweł Adamczak), Maciej Bednarczyk - Paweł Paszkowicz (90’ Marcin Garlej). dodatkowo: Łukasz Koguciuk. Niestety nie udał się natomiast mecz naszym juniorom, którzy po ośmiu zwycięstwach z rzędu musieli pogodzić się z porażką. Podopieczni Mariusza Pikuły zagrali bardzo ospale i mało ambitnie, a ich boiskowa postawa sprawiała wrażenie jak gdyby grali z konieczności. Mamy nadzieje, że juniorzy Świtu poprawią się w kolejnych pojedynkach. Mimo porażki młodzieżowcy z północy Szczecina nadal liderują w rozgrywkach z przewagą trzech punktów nad drugim w tabeli Mieszkiem. źródło: www.swit.w.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|