Paszkowicz show w Nowogardzie
W meczu XI serii spotkań zespół skolwińskiego Świtu zmierzył się w Nowogardzie z zajmującym ostatnia pozycje w ligowej klasyfikacji Pomorzaninem. Po mimo tego, że gospodarze nie zdobyli w dziesięciu dotychczas rozegranych spotkaniach choćby punktu, podopieczni Artura Malińskiego podeszli do przeciwników z szacunkiem.
Jednak już pierwsze minuty spotkania pokazały, kto tego dnia będzie dyktował warunki na boisku przy ulicy Wojska Polskiego w Nowogardzie. Niezwykle ruchliwy Paweł Paszkowicz wykorzystał błąd obrońcy i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce doświadczonego golkeepera Pomorzanina. Kilka minut później po kolejnej akcji ten sam zawodnik ograł sprytnie obronę gospodarzy i silnym strzałem po raz drugi ulokował futbolówkę w siatce rywali. Świtowcy przeważali, jednak w niektórych sytuacjach brakowało im ostatniego podania, które otworzyłoby im ponownie drogę do bramki miejscowych. Kilkanaście minut po drugiej bramce, fantastycznym strzałem z dystansu popisał się Tomasz Danikiewicz. Kapitan zespołu ze Skolwina precyzyjnie uderzył z ponad 25 metrów i nie dał tym samym szans bramkarzowi Pomorzanina podwyższając na 0:3. Popularny Trupek, który raczej nie słynie ze zdobywania bramek, to trafienie określił krótko - „dotyk anioła”. Jeszcze przed przerwą gospodarze wykorzystują jedną z nielicznych okazji i po zamieszaniu w polu karnym Świtowców zdobywają bramkę na 1:3. Pierwsze minuty po zmianie stron to przewaga Pomorzanina, który mocno zaatakował. Początkowo Skolwinianie skutecznie dopierali ataki rywali, jednak w jednej z sytuacji interweniujący Artur Wesołowski był zmuszony faulować jednego z piłkarzy z Nowogardu i arbiter bez zawahania wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się doświadczony bramkarz Pomorzanina, który na chwile poderwał swoich kolegów do walki. Gospodarze złapali kontakt naprawdę na krótka chwilę, gdyż zaraz po żucie karnym swoją trzecia bramkę w tym spotkaniu zdobył Paweł Paszkowicz. Od tego momentu piłkarze Dumy Skolwina byli lepsi w każdym elemencie gry. Niestety w kilku wybornych sytuacjach ponownie zabrakło skuteczności. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra prowadzącego zawody, czwarte trafienie dołożył popularny „Wanda”, który tym samym ustalił wynik zawodów na 2:5 dla przyjezdnych. Podopieczni Artura Malińskiego dzięki w pełni zasłużonemu zwycięstwu nad Pomorzaninem, zdobyli tym samym swoje pierwsze wyjazdowe punkty w tym sezonie. Mamy nadzieje, że gra jaką widzieliśmy na boisku V ligowego outsidera, nie była przypadkiem i że Świtowcy zagrają podobnie w kolejnych spotkaniach. W szeregach Świtu w końcu było widać dyscyplinę oraz realizacje założeń taktycznych, co przełożyło się na ładną i skuteczną grę skolwińskiej jedenastki, jakiej oczekują od niej jej kibice. relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|