Bez bramek na Twardowskiego
W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań IV ligi Pogoń Szczecin na własnym boisku bezbramkowo zremisowała z Dąbem Dębno. Mecz oglądało około 2,5 tysiąca kibiców z czego blisko 150 osób z Dębna. Podopieczni Marcina Kaczmarka zagrali bardzo słabo, dużo lepiej spisywali się piłkarze Zenona Burzawy, którzy nie przestraszyli się faworyzowanego rywala i do końca walczyli o uzyskanie korzystnego wyniku. - Żenada - komentowała zgromadzona publiczność, która w 76 minucie wyraziła swoje zniecierpliwienie poziomem gry gospodarzy i sugerując zmianę szkoleniowca skandowała nazwisko Mariusza Kurasa.
Trener Kaczmarek jednak nie za bardzo przejął się tymi sugestiami. - Mogę się tylko uśmiechnąć... kibice mają prawo wyrażać swoje odczucia a ja muszę robić swoje - skomentował szkoleniowiec. Już sam początek meczu nie zapowiadał wielkich emocji, oba zespoły rozgrywały piłkę w środku pola, wcale nie kwapiąc się do ataków na bramkę przeciwnika. Już w 7 minucie mogliśmy przekonać się o tym, że arbiter główny tego spotkania nie będzie jego najjaśniejszym punktem. Tuż przed linią pola karnego faulowany był Paweł Majewski, jednak sędzia postanowił ukarać zawodnika z Dębna za symulację. Później jeszcze kilkakrotnie podejmował mylne decyzje i jakby zapomniał o kartkach trzymanych w kieszonkach trykotu - jednak mylił się zarówno na korzyść jednej jak i drugiej strony. Kilka minut później pod bramką Pogoni padł Tomasz Judkowiak i jeden z zawodników gości. Jak się później okazało uraz, którego nabawił się Judkowiak w tym starciu zmusił trenera Pogoni do zmiany bramkarza. Po przerwie na boisko wszedł Łapczyński, a wstępna diagnoza jak poinformował Kaczmarek mówi o tym, że "Gucio" doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu. W 16 minucie bliski objęcia prowadzenia był Cezary Przewoźniak, w zamieszaniu podbramkowym piłka poszybowała jednak zupełnie w innym kierunku niż powinna. Chwilę później w pole karne gości przedarł się Łukasz Skórski, który ograł dwóch obrońców, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza. W 23 minucie długie podanie do Skórskiego, który w polu karnym wygrywa pojedynek z grającym z numerem osiemnastym Bartłomiejem Niparko i strzela na bramkę gości. Kolejny raz dobrze interweniuje znany z występów z Pogoni 04 Dominik Kubrak. Dziesięć minut później akcja Przewoźniak - Skórski - Rydzak, jednak ten ostatni z bliskiej odległości trafia prosto w bramkarza. W przerwie meczu nagrodzono młodych piłkarzy, startujących w programie powiatu łobeskiego "Wypatrz mnie". Oprócz nagród rzeczowych wręczanych przez Marka Kowala dzieciaki mogły również zrobić sobie zdjęcie z Gryfusem a Stowarzyszenie Kibiców Pogoni "Portowcy" obdarowało najmłodszych arkuszami vlepek. Pierwszy raz na stadionie Pogoni w tej rundzie pojawili się kibice gości w większej liczbie. I trzeba przyznać, że goście pokazali się bardzo korzystnie oprócz dopingu przez cały mecz, zaprezentowali kilka prezentacji - były więc sektorówki, race, dymy i straboskopy. I choć mobilizacja sił policyjnych była ogromna, od strony ulicy przy Twardowskiego czekały nawet armatki wodne, wszystko to okazało się niepotrzebne. Druga połowa rozpoczęła się od akcji gospodarzy, jednak piłkarze Pogoni albo strzelali niecelnie, albo na posterunku był Kubrak. W 72 minucie Łapczyńskiego silnym strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Roman Majchrzak, ale piłka poszybowała ponad bramką. Parę minut później w dogodnej sytuacji był Dłubis, szczęście jednak nie sprzyjało gościom i piłka zeszła zawodnikowi z nogi. W 81 minucie o pechu mogli mówić granatowo - bordowi. Tuż przed bramką z piłką dośrodkowaną przez Bilińskiego minął się Kosakowski, a strzał Walburga na pustą bramkę był niecelny. Ostatnie minuty to niewykorzystane sytuacje gości a w rolach głównych Osowski, Dłubis i Rosadziński. Zwłaszcza ten ostatni chyba wystraszył się możliwości przesądzenia wyniku i zamiast podać do kolegi zdecydował się na strzał z daleka, który okazał sie niecelny. własne relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|