Niespodziewana porazka Iny w Manowie
Mecz w Manowie rozgrywany był w bardzo złych warunkach atmosferycznych. Przez cały mecz wiał bardzo silny i porywisty wiatr. Nie ułatwiało to gry obu zespołom.
Liczono, że biało-zieloni w kolejnym wyjazdowym meczu w Manowie pokuszą się o kolejne zwycięstwo. Niestety goleniowska Ina została wypunktowana przez Leśnika. Trener Piotr Rast już nie po raz pierwszy ma spore kłopoty kadrowe. Z przyczyn osobistych nie pojechali do Manowa Stefański, Winczewski, Pędziwiatr i Sobański. Nie w pełni sprawni po kontuzjach są Winiarski i Hanuszkiewicz. Za kartki pauzował Borek. Nie usprawiedliwia to jednak stylu gry zaprezentowanego w Manowie. Po losowaniu gospodarze rozpoczęli mecz z wiatrem. Pierwsze minuty i pierwsze akcje nie zapowiadały tak wysokiej porażki, mimo, że gospodarze częściej byli w posiadaniu piłki. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że goleniowianie w tym dniu i w takiej dyspozycji nie byli w stanie pokonać przeciwnika. Środkowa linia nie miała pomysłu na grę, nie była w stanie rozmontować uważnie grającą obrony Leśnika, kierowanej przez grającego trenera Janusza Studzińskiego. Gorycz porażki rozpoczęła się w 15 minucie. W niegroźnej sytuacji w naszym polu bramkowym interwencję naszego bramkarza, po której przewrócił się zawodnik gospodarzy, sędzia ocenił jako faul i wskazał na punkt karny. Po tej bramce gospodarze nabrali wiary w końcowy sukces. Grając z wiatrem coraz częściej gościli pod goleniowską bramką. Pięć minut przed przerwą padła druga bramka dla miejscowych. Bardzo mocnym i celnym trafieniem z ponad trzydziestu metrów popisał się zawodnik Leśnika, przy obronie którego Pakul nie miał szans. Był to strzał życia, jak się mówi w środowisku piłkarskim. Nieliczni goleniowscy kibice mieli nadzieję, że po zmianie stron Ina grając z wiatrem zacznie grać lepiej. Niestety na boisku nadal dominowali gospodarze. Efektem przewagi miejscowych była trzecia bramka zdobyta po kombinacyjnej akcji w 56 minucie meczu. Wynik meczu ustalony został w 68 minucie, kiedy to kontra manowian zakończyła się celnym trafieniem. Ina w całym spotkaniu miała tylko dwie sytuacje bramkowe. Pierwszej, przy stanie 1:0 nie wykorzystał S. Paszkowski, a drugiej w 61 minucie Michalski. Ina mogła wyjechać z większym bagażem bramkowym. W jednej sytuacji Pakul wygra pojedynek sam na sam, a kilka minut przed końcowym gwizdkiem Jeż wybił piłkę z linii bramkowej. Pomeczowe wypowiedzi: Janusz Studziński (Leśnik-Rossa) - Dzisiaj udało się nam pokonać silny zespół Iny Goleniów. Widać było, że Ina nie gra w pełnym składzie. Grając do przerwy z wiatrem udało się nam strzelić dwie bramki. Byliśmy lepiej zorganizowani w środkowej strefie boiska i to zdecydowało o naszym sukcesie. Sądziłem, że Ina podniesie wysoko poprzeczkę. Uważam, że Ina oddała nam ten mecz bez walki. Dziwię się, że trener Iny grał w pomocy. Powinien grać ostatniego stopera, tak jak ja. Piotr Rast (Ina) - W tym meczu wystąpiliśmy bez kilku zawodników z podstawowego składu Przegraliśmy, bo zagraliśmy bardzo słabo. Do przerwy gospodarze zdobyli dwie bramki. Pierwszą po błędzie naszego bramkarza, gdyż po jego interwencji sędzia podyktował rzut karny przeciwko nam, skutecznie wykonany. Druga bramka to strzał życia zawodnika gospodarzy i mecz został ustawiony. źródło: www.mksina.com relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|