Początek rundy i od razu komplikacja. Brak sędziego nie spowodował przesunięcia terminu meczu. Po uzgodnieniu zarządów drużyn, mecz doszedł do skutku. Początek spotkania słaby w wykonaniu gości. Składne akcje Iny, obniżały morale przeciwnika. W 15 minucie meczu prowadzenie mogli przejąć gospodarze, lecz bramkarz nie wykorzystał rzutu karnego. Końcówka należała do Iskry i jak to się mówi "niewykorzystane sytuacje się mszczą" i do szatni po pięknej, składnej akcji przyjezdni zabrali prowadzenie.



Druga połowa znowu pokazała na co stać Inę. Mniej kłótni, szybsza gra przyniosły bramkę z drugiego w tym meczu karnego dla gospodarzy. Tym razem jednak nowy, świetny napastnik Iny nie zawiódł. Pozostała cześć meczu to walka o każdy metr boiska, aż do końcówki w której Nadarzyn przypomniał tym co zapomnieli jak się wygrywa w pięknym stylu. Bramka od poprzeczki w przysłowiowe "okienko" mówi sama za siebie.