Salos mistrzem? (juniorzy młodsi)
Wygląda na to, że już nic nie jest w stanie zatrzymać Salosu zmierzającego po tytuł Mistrza Województwa w kategorii juniorów młodszych. Dziś w najcięższym dla nich meczu pokonali na własnym obiekcie odwiecznego rywala, Pogoń Szczecin. Portowcy poprzez porażkę w tym spotkaniu tracą już 11 punktów do liderującego Salosu i mają nikłe szanse na dogonienie rywali. Pomimo tego, że goście prowadzili 1:0 za sprawą trafienia Marcina Juszczaka już w trzeciej minucie, to zeszli z boiska pokonani 2:1 po dwóch bramkach Michała Szuberta, który pogrążył "Granatowo-Bordowych".
Spotkanie przyciągnęło na trybuny około dwustu fanów juniorskiej piłki w Szczecinie. Zawody oglądały także osoby bardziej znane w naszym regionie. Na Tenisowej stawili się m.in.: Marcin Kaczmarek (trener Pogoni Szczecin), Sławomir Rafałowicz (II trener Pogoni), Dariusz Adamczuk (V-ce Prezes Zarządu Pogoń Szczecin S.A.), czy Robert Dymkowski (Dyrektor Sportowy Pogoń S.A.). Pierwsza groźna akcja tego meczu miała miejsce pod bramką Pogoni. Po rzucie wolnym dogranie do Michała Potrawskiego. Ten zdecydował się na uderzenie w sporym zamieszaniu, jednak minimalnie niecelne. Kibice już w trzeciej minucie zobaczyli pierwszą bramkę. Znakomite prostopadłe zagranie Daniela Wólkiewicza w kierunku Marcina Juszczaka, obrona Salosu bezradna podobnie jak bramkarz, który interweniował za polem karnym, ale bezskutecznie. Juszczak pakuje piłkę do siatki i wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Chwilę później mieliśmy już remis. Do piłki na 30 metrze dopada Michał Potrawski, mija trzech defensorów Pogoni i wykłada idealnie piłkę Szubertowi, który spokojnie pakuje piłkę do pustej bramki. 1:1 i wielka radość kibiców. Remis gości nie uszczęśliwiał i próbowali oni za wszelką cenę wyjść na prowadzenie. Ta sztuka jednak udała się gospodarzom. Rzut rożny wykonuje Bartosz Flis, na krótkim słupku nogę dokłada Michał Szubert i po raz drugi wpisuje się na listę strzelców, tym razem w 21 minucie. Pogoń natychmiast po stracie drugiej bramki rzuca się do ataku. Jeszcze przed przerwą bramkę zdobyć próbowali Bielecki, Roszak i Wólkiewicz, jednak futbolówka nie chciała wpaść do siatki. W odpowiedzi po akcji lewą stroną na bramkę uderzał Filip Starzyński, jednak bez zamierzonego skutku. Do przerwy 2:1. Po przerwie Pogoń od razu rzuciła się do odrabiania strat. Raz po raz ataki gości były przerywane przez obronę lub świetnie spisującego się tego dnia w bramce Salosu Pawła Suligę. Gdyby nie kilka świetnych interwencji goalkeepera Salezjan, to Portowcy wywieźliby minimum punkt. Okazję do zdobycia gola marnowali: Flis, Wólkiewicz, Juszczak, Roszak. Na listę mógł wpisać się także Marcin Pietrzak, jednak jego strzały często były blokowane przez co ułatwione zadanie miał Suliga. Pogoń zepchnęła rywali do defensywy, którzy ograniczyli się tylko do kontrowania. W drugiej części Salos sporadycznie znajdował się na połowie gości. Jedyne zagrożenie pod bramką Zomerskiego to rzuty rożne i akcja z 72 minuty, kiedy to wychodzącego sam na sam Bartosza Flisa powstrzymał w ostatniej chwili Paweł Pawlaczek. Rozpaczliwe ataki Portowców były równie rozpaczliwie blokowane przez obrońców, którzy kilka razy w ostatniej chwili zatrzymywali strzały Pogoniarzy. Sędzia po trzech doliczonych minutach zakończył spotkanie i Salos zgarnął cenne trzy punkty. Składy obu ekip: Salos Szczecin: Suliga - Starczewski (Adamczuk), Kozłowski, Raczak, Urbański - Jasiak (Borowski), Starzyński (Iwanowski), Potrawski (Lewandowski), Flis (Płuciennik), Szych (Dolega) (Ogonowski) - Szubert. Pogoń Szczecin: Zomerski - Bielecki, Pawlaczek, Flis, Momot - Roszak (Bylicki), Pietrzak, Paszkowski, Kotowicz (Kwiecień) - Juszczak, Wólkiewicz. Opinie po pojedynku Salosu z Pogonią: Przemysław Gawiński, kibic piłki nożnej: Warto było się nawet w takie zimne południe wybrać na Tenisową. Mecz był dla mnie bardzo emocjonujący i ciekawy. Obie ekipy pokazały wolę walki i determinacje. Uważam, że Pogoń była o klasę lepsza tylko nie potrafiła wykorzystać 100% sytuacji, które sobie stwarzała. Salos w II połowie nie istniał i to Pogoń zasłużyła na zwycięstwo. Robert Januszewski, wierny kibic juniorów Salosu: Długo oczekiwane spotkanie zakończyło się zwycięstwem Salosu nad Pogonią. Pytanie tylko, czy Salos w drugiej połowie trochę nie zapomniał co trzeba "robić" z piłką, bo nie potrafił zagrozić bramce gości. Wynik korzystny dla lidera, który wzbogacił się o trzy cenne punkty. Mecz zgromadził na trybunach około 200 osób. Pogoda niestety nie dopisała. Myślę, że zawodnicy Salosu powinni być dumni ze swojego bramkarza Pawła Suligi, który nie raz popisał się kapitalną obroną, dzięki czemu Portowcy nie mieli szans wstrzelić się do bramki w drugiej połowie meczu. Pogpń straciła tak bardzo potrzebne punkty, które poszły na Tenisową. 60 minut meczu uwieczniłem na filmie i przekażę chłopakom płytę DVD na pamiątkę. Robert Dymkowski, dyrektor sportowcy Pogoń Szczecin S.A. i trener juniorów starszych: Taki jest sport, nie zawsze wygrywa lepszy. Tego dnia to Salos okazał się lepszy o bramkę, ale Pogoń pokazała charakter i swoją wyższość nad rywalem przez większość meczu. Zdjęcia z meczu autorstwa Roberta Januszewskiego - Dziękujemy. własne relacjďż˝ dodaďż˝: cekin |
|