ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Bez rezerwowych nie wygrasz
W idealnych, bezwietrznych warunkach przyszło mierzyć się trzynastej drużynie III ligi z dziewiątą ekipą tej klasy rozgrywkowej. Chemik kolejny mecz grał o życie nieustannie balansując nad przepaścią czternastego miejsca, Cartusia bezpieczna swego, z wypracowaną po XXI kolejkach stabilną pozycją w środkowej części tabeli.

I połowa
Mecz rozpoczął się od szybko wywalczonego rzutu rożnego dla przyjezdnych wspieranych ambitnie przez cały mecz przez 30-osobową grupkę fanów podążających za swoją drużyną wynajętym autokarem. W sytuacji atrofii zorganizowanych grup kibicowskich Polic jak najbardziej uprawnioną pieśnią byłaby „Gramy u siebie, Cartusia, gramy u siebie”. I kto wie czy to nie dla tych wiernych kibiców właśnie, Cartusia nie może choćby nieznacznie ulec pokusie spuszczenia z tonu w żadnym z rozgrywanych meczy, również tych wyjazdowych.

W 6 minucie pierwszą interwencją wykazał się Otocki, broniąc strzał z ostrego kąta w wykonaniu Hejdena, którego na prawym skrzydle wypatrzył Brzeski. Chemik odpowiedział błyskawicznie próbą szybkiego ataku, bez wykończenia jednak. Dopiero dwie minuty później groźny strzał z 20m Filipowicza pozwolił na uaktualnienie statystyk w zakresie strzałów celnych. Odrobinę wcześniej indywidualnym rajdem zakończonym w polu karnym gości potknięciem się o … własne nogi popisał się Chodorowski. W 12min odnotować należy kolejną próbę Chemików, tym razem jednak zdecydowanie zbyt lekkie uderzenie Cyruka musiał wyłapać bez trudu Wenta. Cyruk był jednym z aktywniejszych zawodników Chemika w pobliżu pola karnego przeciwnika, drobny i zwinny potrafił sobie znaleźć miejsce do przyjęcia piłki z dala od nóg rosłych obrońców. W jednej z akcji, w której zdecydował się na drybling, już w polu karnym, pięknym, acz ryzykownym wślizgiem zatrzymał go Domian. Kilka minut później podobny wślizg Domiana, ale o niebo mniej precyzyjny, w środkowej strefie boiska na Skowronie zakończył się żółtą kartką.

Sposób rozgrywania akcji preferowany przez obie drużyny był bardzo podobny. Nawe jeżeli gra nie była wznawiana dalekim wykopem z rzutu od bramki, to po wymianie dwóch, trzech podań między stoperami następowała ekspedycja długiej piłki na połowę przeciwnika w kierunku bliżej niesprecyzowanych celów. Podobna zasada obowiązywała przy rzutach wolnych. Po jednym z nich, rozegranym oczywiście w formie dośrodkowania, piłkę głową uderzał Karasiński w sposób jednak na tyle niegroźny, że Otocki nie miał problemów z prawidłową interwencją. W 17 minucie kolejna indywidualna akcja tym razem Chodorowskiego zbyt dużo miała w sobie indywidualizmu, a zbyt mało umiejętności czysto technicznych stąd w polu karnym, gdzie z natury rzeczy jest mało miejsca, odrobinę za mocno wypuszczoną piłkę bez trudu odzyskali obrońcy Cartusii. W 21min ponownie Chodorowski sunąc prawym skrzydłem kończy akcję strzałem w boczną siatkę bramki Wenty. I jeszcze jedna akcja Chemika w tym fragmencie gry warta odnotowania. W 23min z rzutu wolnego piłkę na głowę Nawrolskiego dogrywa Skowron. Zbyt lekkie uderzenie pada jednak łupem bramkarza. I gdy się wydawało, że Chemik powoli przejmuje inicjatywę w tym meczu, że stwarza więcej sytuacji jeżeli nie bramkowych to podbramkowych, że więcej zaczyna odnosić korzyści z gry piłką, w 28min po niepotrzebnej, żeby nie powiedzieć nieodpowiedzialnej stracie piłki przed własnym polem karnym przez Skowrona, bramkę dla gości strzela z szesnastu metrów ich jedyny w tym meczu napastnik – Czychowski, po dograniu piłki przez Domiana.

Druga linia
Sytuacja ze straconą bramką była kluczową dla całej drużyny. W meczu z silnym i solidnym przeciwnikiem, kiedy punkty potrzebne są jak burza po dniu pełnym spiekoty, strata bramki otwierającej wynik może podciąć skrzydła. Zapał do gry i jakakolwiek wola walki opuściła w tym momencie Skowrona, niewątpliwie pierwszego winnego jej utraty. W dalszej części gry chłopak się już nie odbudował i już w przerwie meczu był pierwszym do zmiany. Środek pola to newralgiczna strefa boiska. Gdy gra się długimi przerzutami przestaje już być newralgiczny. Wszelako do długich piłek bitych od bramki ktoś musi skakać. Goście mieli w tej strefie swojego charyzmatycznego kapitana Domiana i imponującego posturą bardziej cofniętego Puczyńskiego. W odpowiedzi Chemik wystawił, zapewne z całym dobrodziejstwem inwentarza, Pakosza i Skowrona – dwóch niemal filigranowych zawodników nie będących w stanie wygrać głowy, czy przepchnąć się w pojedynku jeden na jeden. O ile w pierwszej połowie Pakosz jeszcze potrafił się pokazać rozprowadzając, a następnie podłączając się do akcji ofensywnej, to w drugiej części był kolejnym zawodnikiem do jak najszybszej zmiany. Skowron bez wiary we własne siły, notorycznie wyprzedzany, podający pod nogi przeciwników, przewracający się przy starciach z rywalami, mający wreszcie problemy nawet z dośrodkowaniami z rzutów rożnych budził od momentu straty bramki nieustanną irytację połączoną z bezsilnością. Zastanawia zaufanie u trenera Mariusza Szmita przy delegowaniu do stałych fragmentów właśnie tego chłopaka.

Wyrównanie
Aż tu nagle, zupełnie bez zapowiedzi przyszła 32min meczu. Groźną sytuację pod bramką Kaszubów wywołał pierwszy raz podłączający się pod akcję ofensywną boczny obrońca Bidny. Nie był to typowy rajd lewym skrzydłem, gdyż Bidny częściej desygnowany jest do roli stopera i tu również schodząc do środka zrobił miejsce Chodorowskiemu, który nie namyślając się długo huknął jak z armaty prosto w okienko, zaliczając strzał życia i przywracając drużynie realną wiarę w końcowy sukces. Mało brakowało, a z takim trudem odzyskany remis nie zostałby zaprzepaszczony samym wznowieniem gry, kiedy to Czychowski zapragnął zrobić użytek z art. 8 Przepisów gry w piłkę nożną, mówiącego o możliwości zdobycia bramki bezpośrednio z wznowienia gry ze środka boiska. Gol taki mógłby z pewnością stanowić nie lada atrakcję krążąc po Internecie i wystawiając na śmieszność bramkarza gospodarzy. W tej sytuacji Otocki na tyle był czujny, że odprowadził wzrokiem piłkę upewniając się że przejdzie ona obok słupka.

W I połowie odnotować warto kolejne próby ataków gości. Z napędzającym owe akcje Brzeskim spore kłopoty miał Hajdukiewicz, podobnie jak z szybkim Czychowskim, od nich obu stoper Chemika był wyraźnie wolniejszy, przez co niekiedy musiał uciekać się do fauli. Szybko złapana żółta kartka zweryfikowała strategię obronną kapitana drużyny. Lecz nie samymi pojedynkami biegowymi stoper wypracowuje sobie pozycję na boisku. Umiejętność ustawienia się na przedpolu płynąca z wieloletniego doświadczenia, jak w przypadku Hajdukiewicza, precyzyjna gra wślizgiem stanowią główne atuty, które w jego przypadku pozwalały zrównoważyć niedostatki płynące z braku szybkości. Niestety szybko złapane żółte kartki przez obu stoperów nie pozostawały bez wpływu na ich bardziej niż zazwyczaj zachowawczą postawę, ale wywalczona przez napastników przewaga w pojedynkach jeden na jeden nie została wykorzystana przez kończących akcje skrzydłowych Hejdena czy Wiecha. I jeszcze w 42 min źle obliczając lot piłki bitej z rzutu rożnego Otocki nie sięgnął jej, a główkujący tuz za nim Karasiński posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej. W gęstwinie graczy nikt nie zdołał przeciąć jej lotu, stąd wynik do przerwy już nie uległ zmianie.

II połowa
W drugiej odsłonie tego wyrównanego bądź co bądź spotkania obie drużyny wytrwale dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Korzystniejsze wrażenie stwarzali goście groźniej atakując i skuteczniej likwidując już na 16 – 20 metrze akcje policzan. Co ciekawe w meczu nie obejrzeliśmy ani jednej klasycznej kontry, co świadczy o nie zaniedbanym zabezpieczeniu własnej bramki nawet kosztem dużego zaangażowania w grę „do przodu”. Cartusia początek II połowy miała jakby nonszalancki, grając bardzo niedokładnie w ataku, tracąc piłkę w korzystnych sytuacjach po ryzykownych zagraniach piętą. Generalnie niedokładność to słowo - klucz do całego spotkania, jako że dominowała ona w poczynaniach obu stron. Dużo było gry siłowej, typowej dla tego szczebla rozgrywek, ba! typowej nawet dla drużyn ekstraklasy. W tego typu pojedynkach argumentów nie miał Chemik. Z jedynym Bieńkiem posturą dorównującym rywalom policzanie musieli przewagi szukać na innych obszarach: szybkości, sprytu, techniki. Tych innych argumentów próbował użyć i Cyruk, i wprowadzony po przerwie zwinny i szybki Krawiec, i wreszcie chyba najlepszy z całego ofensywnego kwartetu Filipowicz – niestety efekty zostały stłamszone przez wspomnianą fizyczność i bezpardonowość drużyny gości.

Przewagę gości dokumentuje kilka kolejno po sobie następujących akcji przedzielonych właściwie tylko jedną wartą uwagi odpowiedzią Chemika. W 62min druga linia Kaszubów wzięła na siebie odpowiedzialność za wynik, nie tylko w zakresie prewencji, ale i konstrukcji i finalizacji akcji zaczepnych. Grala wystawiając piłkę Domianowi umożliwił temu drugiemu oddanie groźnego strzału z ok. 20m minimalnie obok celu. A wszystko to przy biernej i bardzo odległej od centrum zdarzeń postawie Pakosza ze Skowronem, o których grze już była mowa parę linijek wcześniej. Chwilę potem ponownie Cartusia w natarciu i ponownie Czychowski bez problemu objeżdżał Hajdukiewicza w polu karnym. Strzał po ziemi napastnika mimo że silny, nie jest już tak dobry jak sam rajd. 67 minuta to ponownie uaktywniona druga linia gości. Tym razem Puczyński zaznacza swoją obecność strzałem z dobrych 25 metrów, tylko nieznacznie przeniesionym nad poprzeczką.

Zmiany
W przeciwieństwie do trenera Mariusza Szmita, trener gości Piotr Kwiatkowski dysponował wyrównaną ławką rezerwowych, z czego z dosyć dużą dozą inwencji korzystał. O ile trener Szmit dokonał tylko jednej zmiany w przerwie meczu, która zapewne wynikała z kontuzji Wahidiego, to trener rywala rotował składem znacznie bardziej. Wprowadzając Formelę na lewe skrzydło i przesuwając na prawe Dawidowskiego mocno zaktywizował własną prawą flankę, która imponowała dynamicznymi wejściami Dawidowskiego i dobrą współpracą z wysuniętym Czychowskim, a także z wspomnianym Formelą. Tak było w 73min kiedy po dograniu do środka Dawidowskiego bramkarza o mało nie staranował mijający się z piłką Czychowski. Dziwiło zatem wycofanie się z tego ustawienia i powrót Dawidowskiego na lewą obronę po wejściu na boisko Borka pod koniec spotkania.

Taktyka
Słowo o ustawieniu obu drużyn. Oba składy wystąpiły wyjściowo w formacjach 4-2-3-1 z Chemikiem do końca meczu zachowującym swój kształt wyjściowy, choć w I połowie przez wysoką grę Wahidiego momentami wyglądało to jednak na 4-4-2. Niewielki wpływ na przebieg gry miały zamiany w poziomie Cyruka z Chodorowskim, jak i zejście po przerwie Chodorowskiego na środek rozegrania. Zawodnik ten sprawdzał się na obu pozycjach i był jednym z nieco lepiej radzących sobie graczy na boisku. 4-2-3-1 gości przeszło z upływem czasu w 4-1-4-1 z niezmiennie wysuniętym Czychowskim, ale i przesuniętym tak od 55 minuty do ofensywy Domianem. Na pozycji jedynego cofniętego pomocnika pozostawiono silnego Puczyńskiego grającego szczególnie w II połowie głęboko tuż przed parą środkowych obrońców.

Końcówka
Groźna i niezwykle szybko się rozwijająca akcja miała miejsce w 75min. Ponownie nacierający prawą stroną Dawidowski gubiąc źle ustawionego Bidnego dokładnie podawał (nie dośrodkowywał na oślep!) do Formeli. I tylko genialna interwencja Bieńka zdołała zapobiec pewnej wydawałoby się stracie bramki. Dwie minuty później kto wie czy nie jedyna dobra interwencja w meczu Skowrona zapobiegła dojściu do piłki już w polu karnym Domianowi po bliźniaczym podaniu Dawidowskiego z prawej flanki.

Chemik w drugiej odsłonie nie popisał się wieloma akcjami. Owszem, była próba Cyruka, były strzał Chodorowskiego, były próby akcji indywidualnych Filipowicza, który starał się pomagać również w rozegraniu, była wreszcie widoczna współpraca między Cyrukiem a Krawcem wchodzącym z prawej strony. Nie były to jednak sytuacje stwarzające realne zagrożenie pod bramką gości. Również ze stałych fragmentów gry gospodarze nie byli w stanie wygrać cokolwiek. Z rzutów rożnych Skowron miał problemy ze zmieszczeniem piłki po właściwej stronie linii bramkowej, a z wolnego w 81 minucie Nawrolski kropnął prosto w mur. Jedyna groźniejsza sytuacja miała miejsce w 87min, kiedy Chodorowski sprytnie dostrzegł w lewym narożniku pola karnego niepilnowanego Cyruka, a ten nie zastanawiając się długo wewnętrznym podbiciem przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką.

Sędzia
Słowo uwagi należy się sędziemu Marciniakowi, który szastał kartkami na lewo i prawo za przewinienia w istocie nadinterpetowywane. I tak kartka dla Urbana za faul na Filipowiczu to raczej nadinterpretacja przepisu o przerwaniu korzystnej akcji w sytuacji, gdy akcja nie przekroczyła linii środkowej, a przed Filipowiczem było jeszcze co najmniej trzech obrońców. Podobnie Nawrolski w drużynie gospodarzy mógł się poczuć pokrzywdzony za konsekwencje faulu, który na innych boiskach mógł pozostać nawet niedostrzeżonym. No i szczyt niekompetencji to napomnienie dla walczącego o piłkę po stracie Filipowicza. Sędziując w ten sposób można skutecznie oduczyć zawodników nieustępliwości i uporczywości w starciach z rywalem nawet jeżeli są one na pograniczu gry faul. Nie potrafił natomiast utemperować wulgarnych, uporczywie nadużywanych okrzyków kapitana drużyny gości Domiana. Nazbyt słyszalne przez kibiców nie docierały najwidoczniej do ucha sędziego, czyżby dlatego, że musiałyby się one skończyć kolejną żółtą kartką i w konsekwencji wykluczeniem dla tego zawodnika?

Podsumowanie
Podsumowując, goście w tym meczu zasłużyli na więcej. Gdyby nie strzał życia Chodorowskiego nie byłoby litości. Przyjezdni pogrozili w paru sytuacjach gospodarzom i uświadomili, że bez pełnowartościowej ławki rezerwowych, wchodzących czynnie w mecz, nie da się wygrywać. Do całkowitej przebudowy nadaje się środek pola – może powrócić do wariantu z doświadczonym Bieńkiem na tej pozycji? Wreszcie zastanawia brak stabilizacji w zespole. Od rundy jesiennej w pierwszym składzie (porównując jedenastkę na mecz z Manowem) pozostało 3 zawodników z czwartym wchodzącym Krawcem. To prawda, że tamci wcale nie byli lepsi, ale zapewniali pewną stabilizację i po czasie zgranie. Teraz jak widać zespół jest w ciągłej budowie, a zawodników słabych wymienia się na jeszcze bardziej bezbarwnych. Przewagę Cartusii oddaje również przewaga w rzutach rożnych. W przekroju całego meczu zapewniająca wygraną w tej statystyce 4-5.

Chemik Police – Cartusia 1-1 (0-0)
0-1 28’ Czychowski
1-1 32’ Chodorowski
żk.: Cyruk, Filipowicz, Nawrolski, Hajdukiewicz (Chemik); Domian, Urban, Dawidowski (Cartusia)
Chemik: Otocki – Bieniek, Hajdukiewicz, Nawrolski, Bidny – Skowron, Pakosz – Chodorowski, Wahidi (Krawiec), Cyruk – Filipowicz
Cartusia: Wenta – Grala (Kieruzel), Urban, Karasiński, Dawidowski – Domian, Puczyński – Hejden (Formela), Brzeski, Wiech (Bork) - Czychowski
ďż˝rďż˝dďż˝o: obserwacja własna

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

III liga Bałtycka (2013/2014)
Chemik Police Cartusia Kartuzy
1 1
12-04-2014 13:00
0-1 28’ Czychowski
1-1 32’ Chodorowski
dodaj swoje zdjęcia
Chemik: Otocki – Bieniek, Hajdukiewicz, Nawrolski, Bidny – Skowron, Pakosz – Chodorowski, Wahidi (Krawiec), Cyruk – Filipowicz
Cartusia: Wenta – Grala (Kieruzel), Urban, Karasiński, Dawidowski – Domian, Puczyński – Hejden (Formela), Brzeski, Wiech (Bork) -

żk.: Cyruk, Filipowicz, Nawrolski, Hajdukiewicz (Chemik); Domian, Urban, Dawidowski (Cartusia) sędzia: Sebastian Marciniak - Dariusz Bohonos, Krystian Dietrich (Pomorski ZPN, Gdańsk) - obserwator: Krzysztof Wilczyński (Zachodniopomorski ZPN)

Dane pomogli uzupełnić: baaru, LordBiedak, pka - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 3
Glemp LordBiedak
pka

video

fotorelacje
• nie ma jeszcze fotek

dodaj swoje zdjcia
relacje
Bez rezerwowych nie wygrasz (pka)
 
top komentarze
newsy:
1 » Gra IV liga
mecze:
25 » Sparta Gryfice-Dąb Dębn »
20 » MKP Szczecinek-Chemik P »
18 » Darłovia Darłowo-Gavia  »
18 » Błękitni II Stargard-Or »
17 » Biali Sądów-Mechanik Bo »
13 » GKS Manowo-Gwardia Kosz »
12 » Sława Sławno-KS Sieciem »
12 » Ina Goleniów-Polski Cuk »
11 » Lech Poznań-Pogoń Szcze »
11 » Iskra Białogard-Victori »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 1
SAWYER
gości: 22
statystyki portalu
• drużyn: 3139
• imprez: 153707
• newsów: 78408
• użytkowników: 81277
• komentarzy: 1178875
• zdjęć: 906200
• relacji: 40738
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies