Akademiczki dopięły swego
Energa AZS Koszalin zrobiła to, co do niej tego dnia należało, czyli ograła swojego kolejnego rywala - tym razem KPR Jelenią Górę. Stawiane w roli murowanych faworytów Akademiczki miały jednak swoje problemy. Na 15 minut przed końcową syreną na tablicy świetlne widniał remis i niespodzianka wisiała w powietrzu. Po raz kolejny jednak wsparcie miejscowych kibiców zrobiło swoje. Wielkie brawa należą się Monice Odrowskiej, która tego dnia raz za razem ratowała skórę swojej drużynie, która w całym meczu zdobyła bagatela aż 10 goli.
Już po pierwszych pięciu minutach zmuszony o czas był Michał Pastuszko - szkoleniowiec KPR-u Jelenia Góra. Jego podopieczne przegrywały bowiem wówczas już 4:1. Czas ten jednak niewiele w poczynaniach gości zmienił. Raz za razem do protokołu pomeczowego trafieniami wpisywała się Monika Odrowska (9:3 w 11. min.). Ciężar gry wzięła wówczas na siebie Małgorzata Buklarewicz i to właśnie jej celnie wykonany rzut karny dał jeszcze nadzieję na podjęcie rękawicy. Z tego stanu Akademiczki jednak szybko swoje rywalki wyprowadziły. W ciągu 4 minut Energa trafiła aż 6-krotnie tracąc w tym czasie zaledwie dwa gole (16:9).
Co ciekawe końcowe osiem minut należało już do KPR-u. Wygrały tę część 5:3. Dwa trafienia zaliczyła ekskoszalinianka Marta Dąbrowska. Kolejne dwie dołożyła także Martyna Michalak. Mało kto się jednak spodziewał, że prowadzenie do przerwy 19:14 może drastycznie zmienić się w drugich 30 minutach, a tak się właśnie stało, ale po kolei. Szybko po zmianie stron na ławkę kar powędrowała Aleksandra Kobyłecka. Gola w tym czasie zdobyła jej imienniczka - Aleksandra Uzar. W 36. minucie tablica świetlna wskazywała już wynik 19:18. Prawdziwą niemoc strzelecką przełamała dopiero Serbka Sara Garović. Wydawało się, że to podziała na gospodynie mobilizująco. Jednak nic z tych rzeczy. Co prawda w 40. minucie niezawodna Odrowska dała swojej drużynie 24 gola i 4-bramkową przewagę, ale po kwadransie gry w drugiej połowie tablica świetlna wskazywała już remis po 25. Emocje rozgorzały więc na nowo. W 51. minucie było jeszcze 29:27 i wszystko wydawało się być otwarte. W tym momencie AZS zdobył aż 5 goli z rzędu pieczętując tym samym zwycięstwo. Wielkie pochwały należą się Odrowskiej, która okazała się być główną bohaterką sobotnich wydarzeń w hali przy ul. Śniadeckich 4. Ostatecznie wynik ustaliła z rzutu karnego Sylwia Lisewska. Wygrana wywindowała Energę już na 5. pozycję. Zrównały się punktami ze Startem Elbląg, ale ponieważ w pierwszym meczu to właśnie koszalinianki wygrały 25:20 to one zdołały je przeskoczyć. Jaka będzie ostateczna kolejność zdecyduje spotkanie w… Elblągu. Jeśli Start wygra różnicą 6 goli to dojdzie do ponownej zamiany miejsc, oczywiście pod warunkiem, że wygra także Pogoń Baltica.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |