Uzasadniona radość przyjezdnych
Niespodziewanym wynikiem zakończyło się spotkanie w Szczecinie, gdzie miejscowa Gaz-System Pogoń podejmowała szósty w tabeli zespół Chrobrego Głogów. Spotkanie rozstrzygało się dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Zarówno jednak jak i druga ekipa mogła rozstrzygnąć te zawody na swoją korzyść. Znacznie bliżej wykonania tego zadania byli szczecinianie, którzy przez ostatnie półtorej minuty grali z przewagą jednego zawodnika.
Zgodnie z planem. Tak można skomentować początek spotkania w Szczecinie, a nawet całą pierwszą połowę, kiedy to Gaz-System Pogoń prowadziła 19:15. Co prawda jako pierwsi gola zdobyli podopieczni Krzysztofa Przybylskiego, ale im dłużej trwał ten mecz, tym bardziej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 10. minucie faworyt prowadził już 7:4. Jednak znacznie więcej komplementów zespół miejscowych mógł zebrać w drugiej części pierwszej połowy. Słowa pochwały należały się w tym fragmencie tego starcia Wojciechowi Zydroniowi, który w kilka minut na listę wpisywał się aż czterokrotnie. Po drugiej stronie nie do zatrzymania był Anton Prakapenia (5 goli).
Niemoc strzelecka, jaka dopadła zawodników Rafała Białego sprawiła, że z 19:15 zrobiło się 19:18. Jednak w 40. minucie po golu Bartosza Konitza wszystko wróciło do stanu pierwotnego. Wydawało się, że miejscowi opanują sytuację i zaczną powiększać swoje prowadzenie. Nic bardziej mylnego. Ostatnie 10 minut, mimo znakomitej postawy w bramce Tomislava Stojkovicia, lepiej zagrali piłkarze ręczni Chrobrego Głogów. Błyszczeć zaczął kołowy Mateusz Płaczek - prywatnie brat naszej bramkarki z Pogoni Baltica Szczecin, Adrianny Płaczek. W 56. minucie tablica świetlna wskazała wynik 28:29 i wówczas można to było uznać za sensację. Na kolejny remis wyprowadził gospodarzy celnym rzutem karnym 'Zyga'. Na 17 sekund przed końcem o czas poprosił Rafał Biały. Jego podopieczni jednak źle rozwiązali akcję. Faulem ratował się jeszcze Marek Świtała. Rzut wolny Siarhei'a Shylovicha po syrenie końcowej okazał się być już nieskuteczny i remis, a zarazem wielka niespodzianka stały się faktem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|