Deja vu w Jeleniej Górze
![]() Wśród gospodyń ponownie pierwsze skrzypce zagrała Joanna Załoga (11 goli), o której w wielu ciepłych słowach wypowiedziała się swego czasu Agata Cebula. Ona wespół z Mariolą Wiertelak zdobyły ponad połowę bramek dla KPR-u (w sumie 18 z 26).
Wyrównany był jedynie początek sobotnich zawodów, kiedy to w 7. minucie było po 4. Wówczas to dość dużą przewagę uzyskały miejscowe, w których prym wiodły wspomniane wcześniej Załoga-Wiertelak. W miarę płynna gra sprawiła, że po 11. minutach na koncie KPR-u było dwa razy więcej bramek niż po stronie Pogoni Baltica. Także do przerwy niewiele się zmieniło i podopieczne Adriana Struzika schodziły ze spuszczonymi głowami.
Co ciekawe po zmianie stron szczecinianki postanowiły wziąć się za odrabianie strat i ta sztuka zaczynała odnosić swój skutek. Sygnał dała Cebula, którą wspierała kołowa Monika Stachowska. Już po 5. minutach drugiej połowy przyjezdne 'doszły' jeleniogórzanki na dwa trafienia (17:15). To był jednak tylko chwilowy zryw. W dalszej części zawodów miejscowe znowu prezentowały się lepiej tak w ataku jak i w obronie. Do duetu Załoga-Wiertelak dołączyła jeszcze Małgorzata Buklarewicz. W efekcie czego przewaga miejscowych sięgnęła ponownie 4 bramek i taka już została do końca spotkania. Trzeba przyznać, że dokładnie takim samym wynikiem zakończyło się poprzednie wyjazdowe spotkanie Pogoni Baltica. Wówczas udało się odrobić stratę. Czy tym razem będzie podobnie?
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/Sportowefakty.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|