Dwa przed przerwą, dwa po przerwie
W czwartek 24 maja spotkały się dwie ciekawe ekipy. Motyla Noga dopiero rozpoczyna przygodę z ligą TKKF pod tą nazwą, jednak grając kilka lat temu jako Młoda Fala zdobywała wiele punktów. W tej rundzie było podobnie - same zwycięstwa, tylko nieznaczna porażka z liderem. Z kolei Ligowiec.net gra coraz lepiej i widać, że zawodnicy są coraz lepiej zgrani ze sobą. Niemniej jednak faworytem w tym spotkaniu była Motyla Noga.
Początek meczu należał do Ligowca, który groźnie atakował i przedostawał się pod bramkę rywala. Z czasem jednak groźnie kontratakować zaczęła Motyla Noga. Gdy wydawało się, że gospodarze już się otrząsnęli, pierwszą bramkę dla Ligowca zdobył Mateusz Dubicki. Młody napastnik w końcu się przełamał i po raz pierwszy umieścił piłkę w siatce grając w nowej drużynie. Okazję na podwyższenie prowadzenia miał też Andrzej Kublicki, jednak jego strzał zablokował ...Dubicki, a dobitka Michała Węglickiego choć efektowna, była niecelna. Przewaga Ligowca została udokumentowana drugim golem Dubickiego, który otrzymał podanie na pustą bramkę. W tej części gry większość groźnych ataków Motylej Nogi było rozbijanych przez trochę chaotycznie, ale szczęśliwie grającą obronę Ligowca. Momentami Motyla Noga nawet zamykała rywala na jego połowie, ale zbyt wielu zawodników grało w obronie "Portalowców", by coś mogło z tego wyniknąć. W drugiej części Motyla Noga ostro wzięła się za grę. Już na początku zdobyła kontaktową bramkę. Do odbitej przez Konrada Wiśniewskiego piłki dopadł napastnik Motylej Nogi i dopełnił formalności. W tym przypadku zabrakło powrotu pomocników do obrony. Swój udział przy golu miał też niepewnie interweniujący "Wiśnia". Bramka dodała skrzydeł Motylom i przez kilka minut osiągnęli oni miażdżącą przewagę, raz po raz zmuszając defensywę Ligowca do wybijania piłki. Po powrocie na plac gry Andrzeja Kublickiego zrobiło się nieco spokojniej. Ligowiec znów zaczął atakować. Dobrze na skrzydle pokazywał się Rafał Smaderek. Nieźle rozgrywał także Marek Słuka, a ciekawie w ataku prezentowali się Dubicki i Węglicki. Motyla Noga coraz mniejsze siły przeznaczała na obronę, co się zemściło. Dobre podanie otrzymał Andrzej Kublicki, przebiegł niemal pół boiska nie niepokojony przez obrońców, po czym zwodem położył bramkarza i strzelił na 3:1. W tym momencie Motyla Noga się załamała. Z dobrej strony pokazał się Tomasz Kuna, który po ładnym rajdzie lewą stroną dogrywał do Słuki. Marek miał też wyśmienitą okazję będąc sam na sam z bramkarzem, jednak fatalnie przestrzelił. Tuż przed końcowym gwizdkiem dopiął jednak swego. W podobnej sytuacji poczekał na A. Kublickiego i nauczony doświadczeniem podał mu piłkę na pustą bramkę. A. Kublicki ładnie się zachował i oddał ją Markowi Słuce, który wypracował akcję i został strzelcem ostatniej bramki. Mecz mógł się podobać nielicznej widowni (jedna kibicka Ligowca). Był rozgrywany w dobrym tempie. Motyla Noga zagrała niezłe zawody, dobrze rozciągała grę, jednak pod bramką rywala nie potrafiła stworzyć sobie dobrej okazji. Duża w tym zasługa Romana Ulana, który rozegrał po raz kolejny świetne zawody. relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|