Jak w kalejdoskopie
Już na początku meczu gola strzelili goście po strzale z 16 metra. Chwilę później po błędzie defensywy Salosu było już 0:2. Do przerwy nie padła już żadna bramka. Druga połowa toczyła się pod dyktando szczecinian i odmieniła losy spotkania. Gospodarze od razu po wyjściu z szatni zaczęli atakować i szybko strzelili pierwszego gola po strzale Szuberta. Po akcji Flisa i strzale Mielnickiego był już remis. Gola na wagę zwycięstwa zdobył po strzale z głowy kolejny już rezerwowy - Mariusz Dymczak.
Bardzo dobre zmiany trenera Salosu doprowadziły szczecinian do zwycięstwa pomimo dwubramkowego prowadzenia gości z Wałcza. Do końca sezonu zostały jeszcze (a może tylko) 4 kolejki czy wystarczy to szczecinianom na dogonienie Stali? Przekonamy się już niedługo. relacjďż˝ dodaďż˝: tomek |
|