Będzie czwarte spotkanie
Koszalinianie wykonali większość swoich założeń przedmeczowych i pokonali zespół Asseco Prokomu Gdynia 86:81. Najlepszym strzelcem spotkania był Igor Milicić, zdobywca 25 punktów. - Jeżeli chcemy wygrać w piątek, to musimy ograniczyć nasze pomyłki, czyli straty. Taka drużyna jak Asseco Prokom wykorzysta każde nieporozumienie, więc trzeba być cierpliwym i rozważnym - mówił przed meczem w rozmowie z plk.pl trener AZS Koszalin, Andrej Urlep. Plan słoweńskiego szkoleniowca został wykonany w niemalże stu procentach, ponieważ gospodarze zanotowali zaledwie pięć strat w całym meczu, co jest jak do tej pory ich najlepszym wynikiem w tym sezonie.
- Pokazaliśmy, że możemy wygrać z Asseco Prokomem, byliśmy drużyną lepszą od początku do końca spotkania. Każdy zawodnik, który wybiegł dzisiaj na parkiet, udowodnił, że nie chce przedwczesnego końca sezonu - stwierdził kapitan AZS Koszalin Igor Milicić.
Koszalinianie przystąpili do spotkania po dwóch porażkach w Gdyni, jednak sami podkreślali, że są zadowoleni ze swoich występów, a jedyne co trzeba poprawić to liczba strat. Akademicy w obydwu meczach w Trójmieście walczyli jak równy z równym z Asseco Prokomem, jednak jedna słabsza kwarta w wykonaniu zawodników trenera Urlepa dawała aktualnym mistrzom Polski przewagę, którą utrzymywali do ostatnich sekund. Po dwóch dobrych spotkaniach Piotra Pamuły, gracze Asseco Prokomu bronili go nieco bliżej i agresywniej, co dawało upragnione efekty. Koszalińska drużyna ma jednak w swoim składzie wielu weteranów, którzy potrafią wziąć w najcięższych momentach odpowiedzialność na swoje barki. Takim zawodnikiem był dzisiaj Igor Milicić. Chorwat z polskim paszportem z dziecinną łatwością ogrywał defensywę Asseco Prokomu, bez większych problemów dostając się pod kosz lub rzucając z czystych pozycji z dystansu. - Naszym problemem w dzisiejszym spotkaniu była obrona, a moim zdaniem wynikało to z niewłaściwego podejścia do meczu. Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym pojedynku. W dodatku już w pierwszej kwarcie daliśmy sobie rzucić 24 punkty, co dodało gospodarzom pewności siebie - ocenił trener Asseco Prokomu, Andrzej Adamek. Problemem dla Akademików miało być wytrzymanie trudów całego spotkania. Jak wiadomo, niezdolni do gry byli Grzegorz Surmacz i Marcin Dutkiewicz, którzy leczą kontuzje. Jednak gospodarze pokazali, że potrafią przez 40 minut grać na jednym, wysokim poziomie. Koszalinianie prowadzili przez praktycznie całe spotkanie. Jedynie w trzeciej kwarcie wydawało się, że goście zaczną grać to, do czego przyzwyczaili swoich kibiców. Skuteczne, aczkolwiek nieco szalone akcje Jerela Blassingame'a, przynosiły gdynianom sporo korzyści. Akcje weteranów: Bigusa i Milicicia w końcówce spotkania przesądziły ostatecznie o końcowym wyniku.
�r�d�o: plk.pl/Patryk Pietrzala
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|