Orzeł Grzędzice nadal na fali.
W 17 kolejce odbyły się derby Orłów. Pomiędzy sobą zagrali wicelider Orzeł Grzędzice i 10 zespół Orzeł Małkocin. Zespól Darka Waltera podszedł do meczu z zaangażowaniem i wiarą we własne umiejętności. Gospodarze atakowali od początku meczu zagrażając co chwile bramce Małkocina. Efekt przyszedł w 20 minucie gdy w polu karnym gości został sfaulowany Grzegorz Kamiński, a sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł jakże niezawodny "Wuja" i bardzo precyzyjnym strzałem przy lewym słupku pokonał bramkarza. Gospodarze nie zwalniali tempa strzelając kolejną bramkę.
W 25 minucie "Wuja" błysnął geniuszem przyjmując piłkę na klatkę piersiową w polu karnym przeciwnika i pięknym wolejem umieścił piłkę w siatce. Po tej bramce gospodarze cofnęli się do obrony i sporadycznie atakowali. Mecz od tego momentu stał się monotonny i nieciekawy, do momentu kiedy w pole karne Grzędzic wpadł zawodnik Małkocina, a obrońca miejscowych sfaulował go. Sędzia pokazał po raz drugi w tym spotkaniu na wapno. Zawodnik gości precyzyjnie uderzył, lecz sędzia nakazał powtórzenie gdyż obrońcy za szybko wbiegli w pole karne. To nie przeszkodziło piłkarzowi Małkocina umieścić po raz drugi piłki w siatce. Na druga połowę zawodnicy obu ekip wyszli z chęcią walki, lecz to goście kontrolowali mecz i to oni zdobyli bramkę wyrównującą dzięki składnej akcji całego zespołu. Trener gospodarzy Darek Walter zdecydował się w 55 minucie na zmianę. Plac gry opuścił "Dejzi" a na boisko wszedł wracający po długiej nieobecności "Tomala". Zmiana ta nie przynosiła znacznych powodzeń. Trener musiał dokonać drugą zmianę. 5 minut później gdyż w powietrznym starciu ucierpiał waleczny Adrian Kotlarek i Darek Walter musiał wprowadzić Krzysztofa Bindasa. Mecz był dalej chaotyczny aż do momentu 3 zmiany w ekipie gospodarzy. Za obrońcę wszedł ofensywny pomocnik "Tuka". W tym momencie Grzędzice dały jasny znak do ataku. Gospodarze i goście szli łeb w łeb ale nie umieli wykorzystać prostych akcji. Na 8 minut przed końcem spotkania na boisku pojawił się kapitan juniorów Marcin Kamiński który zmienił Grzegorza Kamińskiego. W tym momencie miejscowi rzucili się do ataków i już 2 minuty po wejściu "Gufiego" gola zdobył z ok. 30 metrów "Żaba" z bez pośredniego rzutu wolnego. Orzeł poszedł dalej za ciosem i w ostatniej akcji meczu rezerwowy zawodnik Krzysztof Bindas popisał się cudownym rajdem przez niemal całe boisko i w lekkim zamieszaniu strzelił gola ustalając wynik meczu na 4-2 dla zawodników gospodarzy. Na słowa uznania zasługują przede wszystkim w tym meczu bramkarz Grzędzic Paweł Pakul oraz kapitan seniorów Daniel Wilk, niezmordowany Grzegorz Kamiński i oczywiście dla walczącego z wielkim poświęceniem "Wuji". Orzeł podtrzymuje passe bez porażki i już za tydzień spotka się z zespołem Pogoni. Przed meczem seniorów, zagrali ze sobą juniorzy obu ekip. Młodzi piłkarze z Grzedzic w pierwszej połowie pokazali dużą wolę walki. Na słowa uznania zasługują bramkarz Henryk Leśniewski oraz lewy obrońca Paweł Balon. Mecz zakończył się remisem 2-2 (2-0). relacjďż˝ dodaďż˝: Pogo |