ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
maggi
Uciekli spod noża
Biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy pojedynku pomiędzy Hutnikiem Szczecin i Sławą Sławno ciężko byłoby o lepsze zestawienie par tegorocznego terminarza IV ligi. Dramaturgię podniosła dodatkowo zamiana kolejności rozgrywania XXX i XXIX kolejki. To co można by było naprawić po ewentualnym nieudanym występie w tym meczu przepada bezpowrotnie w sytuacji, gdy przedostatnia z kolejek staje się ostatnią. Nie wdając się w zawiłości rozgrywek III ligi i ostatecznego wyłonienia z niej spadkowiczów, można powiedzieć, że zwycięzca z dzisiaj (26.05) brał wszystko, a przegrany musi prawdopodobnie budować drużynę od nowa.

Pierwsza połowa spotkania była potwornie chaotycznym widowiskiem. W tym chaosie lepiej odnajdowali się gospodarze, aczkolwiek nie udało się im zagrozić bramce przeciwnika. Piłkarze obu zespołów tracili piłki czasami w zupełnie dziecinny sposób przegrywając pojedynki indywidualne lub dośrodkowując poza boisko lub kompletnie nie wiadomo do kogo.
Nie trzeba dodawać, że byliśmy świadkami zatrzęsienia podań niecelnych i to nie tylko tych długich, bo i zagrania kilkumetrowe posyłane były niecelnie. Kolejną piętą achillesową obu drużyn były strzały z dystansu. Mijały one światło bramki o dobre kilka metrów, czego dowodem były uderzenia Jarymowicza po kiksie, a właściwie podaniu jakie otrzymał od prawego obrońcy Sławy - Kuniczuka w 17 min., Wojtalaka, po dobrze rozpoczętej akcji indywidualnej z obiegnięciem obrońcy w 21 min., Tychowskiego z 30 metrów w 25min., Niedźwieckiego z prawego narożnika pola karnego w 28min. Sławianie nie pozostawali dłużni w temacie rozregulowanych celowników. Strzelali: Ścisło, schodząc z prawego skrzydła w 10min i Ślusarz, który widząc nieporadność swoich kolegów w ofensywie, zdecydował się ich wyręczyć uderzając z głębi pola w 23min. z wiadomym skutkiem.

Były i sytuacje, gdy zawodnicy nie byli w stanie nawet oddać strzału, bo przykładowo… nie trafiali w piłkę, jak Wojtalak w 12min. lub dośrodkowywali na zupełnie wymiecione z własnych napastników pole karne, czego dowiódł Niedźwiecki w 35min po rajdzie lewą stroną. Niedźwiecki chwilę wcześniej zamienił się stronami z Gniotkiem w linii napadu, co przyniosło nieznaczną poprawę w jakości wykańczania zawiązywanych w głębi pola akcji. Bo trzeba przyznać, że Hutnicy nie stosowali prostych środków, aby przemieścić się pod bramkę przeciwnika. Starali się grać piłką, podaniami sukcesywnie zdobywać teren. Brakowało jednak techniki i ponadprzeciętnych umiejętności indywidualnych zawodników konstruujących akcje.

Przez większą część I połowy gra toczyła się w środku pola, pierwszą w miarę składną akcję zakończoną strzałem (oczywiście niecelnym) przeprowadził Hutnik w 30min. Piłka wędrowała pomiędzy parą wspomnianych skrzydłowych Niedźwiecki - Gniotek, by w końcowej fazie, z odległości 12m ten ostatni, przez nikogo nie atakowany przeniósł piłkę nieznacznie nad poprzeczką. O ile wymieniona para próbowała w wielu sytuacjach przejawiać aktywność pod bramką Dulewicza, to niewidoczny pozostawał ich partner ze środka - Szumiato. Jedynie w 37 min. popisał się ostrym, kąśliwym strzałem z bliskiej odległości, po którym bramkarz miał pewne problemy z opanowaniem piłki. Wcześniej wartym odnotowania był pierwszy celny strzał meczu. Było to w 36min, a strzelał Niedźwiecki.

Z przebiegu I połowy więcej z gry mieli Hutnicy, od 25 minuty w zasadzie dominując na boisku, nie stwarzali sobie jednak okazji do zdobycia bramki. Ze strony gości zagrożenia nie sprowadzał osamotniony Ścisło, dopiero po przerwie dwie dokonane zmiany pozwoliły zwiększyć siłę rażenia.

Drugą połowę rozpoczęli gospodarze znanym z I części schematem dośrodkowań do nikogo (Jarymowicz), na co przyjezdni odpowiedzieli strzałem Ślusarza z rzutu wolnego w 48min. minimalnie obok słupka. Od tego momentu na boisku istniała już tylko jedna drużyna. Ataki Hutnika stały się coraz bardziej zdecydowane, coraz głębiej penetrujące pole karne przyjezdnych. Fizycznie widać było, że gospodarze górują nad rywalami. Goście momentami wręcz odbijali się jak od ściany od silnych zawodników Hutnika, bezładnie tracąc piłkę za piłką.

W ataku Hutnicy zmienili ustawienie: wyraźnie do przodu przeszedł Wojtalak, a cofniętego napastnika lub jak kto woli wysuniętego środkowego pomocnika grał wprowadzony za Szumiato - Marcyniuk. W 55min wreszcie dośrodkowania zaczynają znajdować adresatów - główkuje wspomniany Wojtalak z 11m minimalnie nad poprzeczką. Chwilę potem minimalnie niecelnym lobem popisał się Jarymowicz. Bramka wydawała się wisieć w powietrzu, goście nie istnieli i nie byli w stanie otrząsnąć się z naporu silniejszych fizycznie i zdeterminowanych w grze do przodu gospodarzy.

I wreszcie w 57min., po błędzie obrońców nieumiejętnie wybijających piłkę z własnego pola karnego, trafia ona po bloku od nóg Hutników do Gniotka, który mając już przed sobą tylko bramkarza pakuje piłkę z 10m. do siatki. Hutnik niesiony na fali euforii po zdobyciu gola kontynuuje napór na bramkę Dulewicza. Niestety już bez Gniotka, który w 61min opuszcza boisko na skutek kontuzji. Wprowadzony Horba zajmuje miejsce w środku ataku, mając ze skrzydeł wsparcie ze strony ofensywnych pomocników - Niedźwieckiego i Marcyniuka.

Sytuacji nie brakuje, sukces wydaje się być coraz bliższy. Sunie atak za atakiem, Sława nie potrafi przekroczyć połowy boiska. Po jednej z prób wyprowadzenia akcji z własnej polowy, piłkę przechwytuje w środku pola Grzywacz i błyskawicznie uruchamia Marcyniuka. Ten zagrywa do wychodzącego na czystą pozycję Niedźwieckiego, który nie wykorzystuje okazji do podwyższenia wyniku i zapewnienia sobie i drużynie komfortu gry w ostatnich minutach meczu.

W następnej akcji jest nieco przypadku. Poślizgnął się pomocnik Sławy Betkało, wykorzystał to Wojtalak, lecz minimalnie chybił. Chwilę potem po akcji całej drużyny Jarymowicz próbował zaskoczyć bramkarza, bezskutecznie. Sytuacji mogło być jeszcze więcej, ale w miarę pewnie w tym okresie gry zachowywała się para stoperów Sławy Jarowski - Ulatowski. Wybijali wślizgami dosyć ofiarnie interweniując piłki spod nóg napastników, często na pograniczu ryzyka faulu, ale skutecznie.

Wszystko to działo się w małym odstępie czasowym od momentu zdobycia bramki. W okolicach 65min. meczu impet ataków zmalał, by w końcówce zaniknąć do zera. Do głosu zaczęli dochodzić goście. I choć z dotychczasowego przebiegu meczu wydawało się to mało prawdopodobne, to byli w stanie napędzić sporo strachu defensywie Hutników.

W 72min. zaskakująco strzelał Ścisło, a dobitkę Betkały zneutralizował… sędzia odgwizdując spalonego. Nie minęły trzy minuty jak wykorzystując spóźnioną interwencję Kozłowskiego, strzelał z bliskiej odległości Telus, na szczęście dla gospodarzy prosto w bramkarza. W tej fazie gry Hutnik grał momentami piątką obrońców, gdy ustawiony w dniu dzisiejszym w roli cofniętego pomocnika grający trener Tychowski, cofał się między dwójkę stoperów. Na prawej stronie, ofiarnie wracał pod własne pole karne Niedźwiecki, a w międzyczasie goście wprowadzają na boisko trzeciego napastnika - Pawełka, wspomaganego Telusem i Komorowskim oraz cofniętym od II połowy Ścisło.

Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry groźnie dośrodkowywał Ulatowski, jego 'centrostrzał' nie trącony przez nikogo nieznacznie minął prawy słupek bramki Dłoniaka. To również charakterystyczne, gdy jeden z rosłych stoperów Sławy w ostatnich fragmentach meczu zamienił własne pole karne na pole karne przeciwnika starając się wykorzystać posiadany atut wzrostu. W 89 min dołączył do niego, co już było fenomenem, ale świadczyło o olbrzymiej determinacji drużyny, a jednocześnie świadomości widma spadku wiszącego nad głową, bramkarz Dulewicz. Takie ustawienie sprzyjało kontratakom. Po jednym z nich Grzywacz minimalnie obok słupka strzałem po ziemi próbował zaskoczyć już ustawionego w bramce Dulewicza. Po kolejnym szybkim przerzuceniu piłki na połowę przeciwnika, dośrodkowanie Horby przechwytuje powracający w tempie iście sprinterskim bramkarz drużyny ze Sławna.

Temperaturę ostatnich minut, mimo, że atmosferycznie zrobiło się rzeczywiście chłodniej, podniósł bezmyślnym zachowaniem Grzywacz, po raz kolejny odpychając przeciwnika po gwizdku sędziego. Jego impulsywny, głupi wybryk ukarany już w 41min żółtą kartką mógł kosztować drużynę niebagatelną cenę. Dokładnie w 92 min po wykluczeniu Grzywacza goście wykonywali wrzut na wysokości pola karnego Hutnika. Z przewagą liczebną 12:10 i po sporym zamieszaniu w polu karnym jakimś cudem do piłki dochodzi Telus, nie namyślając się długo błyskawicznie uderza trafiając jednak wprost bramkarza. Mimo, że piłka nie była trudna do obrony Dłoniak zebrał rzęsiste oklaski, będące raczej wyrazem ulgi z zażegnanego niebezpieczeństwa niż z uznania zasług bramkarza w tej interwencji. Po chwili gwizdek końcowy spotkania rzucił piłkarzy Sławy na murawę, tłumacząc jednocześnie jak wiele sił musieli włożyć w to spotkanie i jak rzeczywiście zależało im na końcowym sukcesie.

W przekroju całego meczu jednak osiągnięty rezultat jest ze wszech miar sprawiedliwym, w miarę obiektywnie oddającym to co działo się na boisku. Hutnik był zespołem lepszym, ale zadziwiające jest jak można roztrwonić posiadaną przewagę na polu gry, nie znajdując sposobu na zneutralizowanie bardzo przeciętnie organizowanych akcji Sławy.

W pierwszej połowie odnosiło się słuszne poniekąd wrażenie, że oglądamy dwa najsłabsze zespoły IV ligi. Słabość Hutnika przejawiała się nie tyle w nieskuteczności ich akcji ofensywnych, co w łatwości oddania inicjatywy drużynie parę minut wcześniej przypartej do muru. Potwierdzeniem większego potencjału Hutnika niech będzie stosunek rzutów rożnych w meczu 4-0, z pewnością bardziej imponujący niż wynik.

Hutnik Szczecin - Sława Sławno 1-0 (0-0)
1-0 57’ Gniotek
żółte kartki: Grzywacz x2 (Hutnik), Kuniczuk (Sława)
czerwona kartka: Grzywacz 90’ (Hutnik)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne

relacjďż˝ dodaďż˝: pka
 

IV liga zachodniopomorska (2011/2012)
Hutnik Szczecin Sława Sławno
1 0
26-05-2012 17:00
widzów: 250
1:0 - 57' - M. Gniotek dodaj video
pokaż wszystkie zdjęcia
Hutnik: D. Dłoniak, D. Kozłowski, R. Kozłowski, D. Grzywacz, P. Drozd, P. Wojtalak, A. Tychowski, A. Jarymowicz, M. Niedźwiecki, K. Szumiato, M. Gniotek.
grali również: R. Marcyniuk, W. Horba, A. Turliński

Sława: Dulewicz - Kuniczuk (78' Pawełek), Ulatowski, Jarowski, Stołowski, Minda, Gracz (70' Komorowski), Ślusarz, Telus, Betkało, Ścisło.

czerwona kartka: D. Grzywacz 90' (Hutnik)
żółte kartki: Grzywacz i Kuniczuk (Sława) sędzia: Sławomir Pawlik - Marcin Dubaniewicz, Robert Kukiełka (ZZPN)

Dane pomogli uzupełnić: jksx, Misieeek, baaru, Hutnik81, pka, matys221 - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 9
FANHKS49 Hutnik81
matys221 napoleon
rudy66 TEAMSLAWNO...
tylkoSlawa Wielkaslaw...
Yazoo

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (47)
rudy66 (46)
TEAMSLAWNO4X4 (1)
relacje
Uciekli spod noża (pka)
Niczym finał Ligi Mistrzów (Hutnik81)
 
top komentarze
newsy:
3 » Chemik Police z partner »
mecze:
32 » Iskierka Mirand Szczeci »
20 » Gavia Choszczno-GKS Man »
18 » Radew Białogórzyno-Satu »
15 » Iskra Lutówko-Kluczevia »
13 » Sekwoja Brwice-Chrobry  »
12 » Mechanik Bobolice-Darło »
12 » Zawisza Grzmiąca-Wiarus »
12 » Pogoń Barlinek-Kłos Peł »
12 » Wiarus Żółtnica-Pogoń W »
11 » Orzeł Łubowo-Redłovia R »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 1
Vukovic
gości: 30
statystyki portalu
• drużyn: 3147
• imprez: 154935
• newsów: 78452
• użytkowników: 81345
• komentarzy: 1180627
• zdjęć: 907798
• relacji: 40755
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies