Podział punktów w Stargardzie
W meczu kończącym 27 serię spotkań III ligi Bałtyckiej Błękitni Stargard zremisowali z Kotwicą Kołobrzeg 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył Michał Magnuski, natomiast dla gości z rzutu karnego trafił Maciej Ropiejko.
Kotwica przystępowała do meczu ze świadomością, że aby utrzymać pozycję lidera rozgrywek koniecznie musi wywieźć ze Stargardu 3 punkty, ponieważ dzień wcześniej Orkan Rumia łatwo uporał się z Gryfem Tczew 4:0, dzięki czemu zepchnął Kołobrzeżan z pierwszego miejsca w tabeli. Początek wcale nie wskazywał na szczególną determinację podopiecznych trenera Wojciecha Polakowskiego. Gra toczyła się głównie na ich połowie boiska, a para napastników Ropiejko - Staniszewski bezradnie przyglądała się postawie kolegów.
W zespole stargardzkim dobre zawody rozgrywali boczni obrońcy - Konrad Jankowski oraz Ariel Wawszczyk, kilkakrotnie siejąc zamieszanie w szeregach obrony Kotwicy. Już w 6 minucie spotkania, po kapitalnym podaniu Jankowskiego, Robert Gajda wyszedł sam na sam z Cezarym Szybką, jednak nie zdołał pokonać młodego golkipera gości. W 14 minucie pierwszą dobrą okazję miała Kotwica - rzut wolny na linii pola karnego wykonywał Grzegorz Skwara, jednak przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką.
W 15 minucie zakotłowało się na trybunach. Stargardzcy fani zaintonowali przyśpiewkę atakującą fanów Kotwicy, na co ci zareagowali zaproszeniem do walki: „Jest nas mało, walcie śmiało”, a następnie: „Wy śpiewacie, my bijemy”. Należy nadmienić, iż ochrona stanęła na wysokości zadania, nie dopuszczając do zamieszek na stadionie. Już 3 minuty później fatalnie zachowała się para stoperów Kotwicy - próbowali wymienić między sobą podanie, jednak w tak wyjątkowo nieudolny sposób, że mało widoczny do tej pory Gajda uprzedził jednego z nich, momentalnie zagrywając do Michała Magnuskiego, który spokojnym strzałem w długi róg bramki nie dał żadnych szans Szybce. Było to już 4 trafienie w rozgrywkach trzecioligowych byłego zawodnika Kluczevii, który dołączył do Błękitnych w przerwie zimowej. Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie próby podkręcenie tempa gry przez najlepszego w ekipie z Kołobrzegu Skwarę były niwelowane przez dwójkę defensywnych pomocników Błękitnych Wojciechowski - Jaskólski. Gwoli prawdy należy dodać, że oprócz skuteczności w defensywie zdarzały im się zupełnie bezsensowne faule(po jednym z ostrych wejść Jaskólskiego poważnego urazu stopy nabawił się Damian Staniszewski), które mogły drogo kosztować Stargardzian, jednak Kotwica nijak nie potrafiła wykorzystać żadnego z licznych stałych fragmentów. W 34 minucie miała miejsce sytuacja wpływająca w znaczący sposób na dalszy przebieg meczu. Szarżującego w pole karnego Macieja Ropiejkę próbował zatrzymać Tomasz Pustelnik, jednak tak niefortunnie, że przewrócił napastnika Kotwicy. Prowadzący zawody sędzia Marcin Mikołajczyk bez wahania wskazał na wapno. Zaraz potem, ku zaskoczeniu wszystkich zawodników oraz zgromadzonych na stadionie kibiców, pokazał żółty kartonik zupełnie niewinnemu w tej sytuacji Jankowskiemu, dla którego było to już drugie upomnienie, przez co musiał opuścić murawę, osłabiając swój zespół. Długo trwały protesty piłkarzy Błękitnych, próbujących wytłumaczyć rozjemcy błąd. Z sobie tylko znanych powodów, przez pół boiska przebiegł trener Stargardzian Łukasz Woźniak i w dość niewybredny sposób starał się wymusić na arbitrze zmianę decyzji. Na szczęście zawodnicy Błękitnych zachowali przytomność umysłu i odciągnęli wściekłego szkoleniowca na bok. Skądinąd trzeba dodać, że sędzia główny nie miał zamiaru konsultować swojej decyzji z liniowymi, którzy, według stargardzkich piłkarzy, sygnalizowali mu pomyłkę. Po 4 minutach dyskusji można było wznowić grę, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Ropiejko. W 41 minucie miała miejsce kolejna kontrowersyjna sytuacja. Teatralnie upadł wychodzący na czystą pozycję Ropiejko, którego gonił Liśkiewicz. Sędzia dopatrzył się przewinienia, po czym pouczył 20 - letniego obrońcę Błękitnych. Dopiero po chwili uznał, że pouczenie to za mało i wyciągnął żółtą kartkę, która, podobnie jak w przypadku Jankowskiego, oznaczała konieczność opuszczenia boiska. Jak można było się spodziewać, do przerwy zdecydowanie przeważał dotychczasowy lider rozgrywek, a Błękitni rozpaczliwie się bronili, momentami ustawiając w linii defensywnej nawet 5 zawodników. O dziwo druga połowa wyglądała zupełnie inaczej. Nie było widać liczebnej różnicy na korzyść Kotwicy, co doprowadzało do szału jej trenera oraz przybyłych znad morza fanów. Miejsce Jankowskiego i Liśkiewicza w linii defensywnej Błękitnych zajęli dotychczasowi defensywni pomocnicy, natomiast do pomocy wrócił Magnuski. Świetną partię rozgrywali Gajda i Więcek. 34 - letni napastnik gospodarzy wyśmienicie wykorzystał wieloletnie doświadczenie, umiejętnie przytrzymując piłkę oraz wymuszając niezliczoną ilość fauli. Wręcz groteskowo wyglądała sytuacja z 58 minuty, gdy przy rzucie rożnym na połowie Błękitnych Kołobrzeżanie pozostawili wokół filigranowego napastnika aż 3 zawodników. Najaktywniejszymi w ekipie gości byli Skwara oraz dwójka napastników Ropiejko - Dziuba, który jeszcze w pierwszej połowie zmienił Staniszewskiego. W 63 minucie po akcji tej dwójki Kotwica miała okazje do objęcia prowadzenia. Kapitalną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Ropiejko, wbiegając w pole karne posłał piłkę na dług słupek, gdzie na 8 metrze stał Dziuba. Ten jednak, zamiast momentalnie uderzyć, uwikłał się w drybling ze stargardzkimi obrońcami, którzy łatwo wyłuskali mu futbolówkę. Niezła zmianę w ekipie z Kołobrzegu dał, mający ekstraklasową przeszłość, Brazylijczyk Lilo. Po jednej z akcji, w 75 minucie stanął oko w oko z Ufnalem, jednak zbyt dług zwlekał z oddaniem strzału, dzięki czemu dał czas do powrotu Wawszczykowi, który heroicznym wślizgiem wybił latynoskiego skrzydłowego z rytmu i ten nie zdołał umieścić piłki w siatce. Im bliżej było końca meczu, tym grał nabierała tempa, a obie drużyny wymieniały się ciosami niczym wytrawni bokserzy. Zaraz po akcji Lilo, niebezpiecznie strzelał Więcek. Po uderzeniach Dziuby ze środka boiska oraz Rydzaka z prawego skrzydła, Szybka w ostatniej chwili ściągnął piłkę z głowy Magnuskiego. W 85 minucie zrezygnowany Polakowski usiadł na ławce, chowając głowę w dłoniach. W 90 minucie tylko dzięki kapitalnej interwencji lidera stargardzkiej defensywny Pustelnika, Błękitni zachowali remis. Karygodny błąd popełnił Ufnal, wypuszczając piłkę w bocznym sektorze pola karnego wprost pod nogi Lilo, który od razu posłał ją do mającego przed sobą pustą bramkę Ropiejki. Tego jednak niesamowitym wślizgiem zablokował właśnie Pustelnik, chroniąc swój zespół przed bolesną porażką. Do końca rezultat nie uległ już zmianie - gospodarze wyrwali punkt Kotwicy, robiąc mimowolną przysługę Orkanowi, który pewniej rozsiadł się na fotelu lidera. Po spotkaniu piłkarze Błękitni fetowali wynik, natomiast zawodnicy znad morza szybko udali się do szatni, nie mając odwagi stanąć naprzeciw swoich fanów, już w trakcie meczu śpiewających „Jak przegracie, wp*****ol macie!”. Jedynie Ropiejko, Rydzak, Szybka, Lilo oraz kapitan zespołu Dymek podeszli podziękować kibicom za doping, za co zostali przez nich uhonorowani gromkimi brawami. Po tym remisie mocno komplikuje się sytuacja w tabeli Kołobrzeżan, którzy roztrwonili przewagę i to teraz oni muszą gonić, jeśli poważnie myślą o awansie. Przed nimi trudne pojedynki z Pogonią Barlinek, Gwardią Koszalin oraz rezerwami gdańskiej Lechii, natomiast Błekitni, praktycznie pewni utrzymania, zagrają jeszcze z Koralem Dębnica, Bałtykiem Koszalin oraz na zakończenie sezonu z Drawą Drawsko Pomorskie. Bramki: 1:0 - 18 minuta Michał Magnuski 1:1 - 38 minuta Maciej Ropiejko Błękitni Stargard: Marek Ufnal - Konrad Jankowski(34’ cz.k.), Maciej Liśkiewicz(41’ cz.k.), Tomasz Pustelnik, Ariel Wawszczyk - Maciej Więcek(93’ Adam Kawczyński), Hubert Jaskólski, Arkadiusz Wojciechowski, Bartłomiej Zdunek(67’ Paweł Duda) - Michał Magnuski(79’ Sebastian Inczewski), Robert Gajda(93’ Jarosław Piskorz) Kotwica Kołobrzeg: Cezary Szybka - Tomasz Rydzak, Marcin Dymek, Piotr Augustyniak, Artur Sarna(54’ Sebastian Szych) - Patryk Pytlak(60’ Patryk Skórecki), Grzegorz Skwara, Robert Ziętarski, Łukasz Cebulski(54’ Lilo) - Damian Staniszewski(39’ Piotr Dziuba), Maciej Ropiejko
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: eMJot |
|