Lider za mocny dla Pogoni 04
W ostatniej kolejce rundy jesiennej Pogoń '04 Szczecin przegrała z liderem - Wisłą Krakbet Kraków - 0:4. Szczecinianie powalczyli, mieli kilka dobrych okazji, ale doświadczony rywal był tym razem lepszy. Wypełniona hala przy ul. Twardowskiego po raz kolejny pokazała, że futsal w Szczecinie cieszy się dużym zainteresowaniem. Po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiet powrócił Łukasz Tubacki. W barwach gości zabrakło za to szczecinianina Macieja Wołoszyna, który nie zmieścił się do dwunastki meczowej.
Mecz zaczął się od groźnych ataków krakowian, którzy kilkakrotnie uderzali z dystansu. Za każdym razem dobrze interweniował Dominik Kubrak, albo Wiślacy pudłowali. Piłkarze Pogoni '04 pierwszy strzał oddali w 4 minucie, kiedy z dystansu uderzał Ricardinho. Dwie minuty później Marcin Mikołajewicz stojąc tyłem do bramki przeciwnika ładnie obrócił się z piłką na obrońcy Wisły i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Niestety ten pojedynek przegrał. W 13 minucie Wisła rozegrała swoją firmową akcję, po której piłka trafiła do będącego po prawej stronie i zupełnie niepilnowanego Douglasa. Najskuteczniejszy zawodnik ekstraklasy uderzył mocno i precyzyjnie i Wisła cieszyła się z prowadzenia, a Brazylijczyk z 15 gola w sezonie. Minutę później szczecinianie mogli wyrównać. Portowcy przeprowadzili szybką kontrę, po której strzelał Michał Kubik. Młody zawodnik mógł podawać do lepiej ustawionego Daniela Maćkiewicza, ale nie zauważył go. Minutę przed przerwą goście powtórzyli akcję, po której zdobyli pierwszego gola i poskutkowało to kolejnym trafieniem. Tym razem podanie do prawej strony wykorzystał Andre Peres.
Po zmianie stron Pogoń '04 zagrała bardziej agresywnie, ale brakowało jej szczęścia. W bramce Wisły świetnie spisywał się Bartłomiej Nawrat, który obronił kilka bardzo mocnych strzałów. W 32 minucie losy meczu były już przesądzone. Wisła wykonywała rzut wolny z własnej połowy. Do piłki podszedł grający trener gości Błażej Korczyński i dostrzegł, że Dominik Kubrak stoi kilka metrów przed bramką. Doświadczony Wiślak wykorzystał złe ustawienie szczecińskiego bramkarza i technicznym strzałem zupełnie go zaskoczył. Pod koniec drugiej połowy Pogoń '04 zagrała z lotnym bramkarzem, ale nie przyniosło to spodziewanych efektów. Wynik ustalił (strzałem z własnej połowy do pustej bramki) Zbigniew Mirga.
�r�d�o: pogon04.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|