Kotwica bez szans
Kotwica Kołobrzeg przegrała w poniedziałkowym meczu Polskiej Ligi Koszykówki z Anwilem we Włocławku 62:79. Gospodarze zdominowali kołobrzeżan we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła i przez prawie cały mecz znajdowali się na prowadzeniu. Prawie, gdyż jako pierwsi punkty zdobyli przyjezdni, a rzutem za trzy punkty popisał się Oded Brandwein. Jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie drużyny prowadzonej przez Tomasza Mrożka w tym spotkaniu. Kolejne minuty to wyraźna przewaga Anwilu, który zdobył dziesięć punktów i prowadził 10:3. Dobra postawa utrzymała się przez całe dziesięć minut i głównie dzięki świetnej postawie Lawrence’a Kinnarda, Anwil pierwszą kwartę wygrał 18:10.
Łatwe prowadzenie spowodowało, że trener gospodarzy Emir Mutapcić mógł desygnować do gry młodziutkiego Kamila Maciejewskiego. 20-letni rozgrywający pokazał się z bardzo dobrej strony, a jego podanie no-look pass do Bartłomieja Wołoszyna długo zapamiętają koszykarzy Kotwicy. Dzięki obecności młodego zawodnika Anwil zyskał wyraźną przewagę, jednak końcówka należała do przyjezdnych. Czarodzieje z Wydm w ostatnich sekundach pierwszej części meczu trzykrotnie trafili za trzy punkty i ostatecznie do przerwy włocławianie prowadzili 40:31.
Zmotywowani dobrą końcówką oraz słowami trenera w szatni, koszykarze Kotwicy podtrzymali dobrą passę z pierwszej części meczu. Po kolejnych dziesięciu minutach różnica wynosiła 10 punktów, a o wszystkim zadecydować miała ostatnia kwarta. W tej do ataków ruszyli Jessie Sapp i Reginald Holmes, którzy doprowadzili drużynę do 5 punktów straty na siedem minut przed końcem i zapowiadało się, że różnica ta jeszcze zmaleje. Wtedy nastąpiło jednak przebudzenie gospodarzy. John Allen od spółki z Lawrencem Kinnardem zdobyli 17 punktów z rzędu, pozostawiając kołobrzeżan bez szans. Gości zawodził podstawowy środkowy Darrell Harris. Amerykanin grał bardzo słabo pod tablicami, choć i tak zaliczył 11 zbiórek. Niecałe dwie minuty przed końcem było już 79:57 i trener gospodarzy wpuściła parkiet swoich najmłodszych graczy. Kotwica zdobyła wtedy pięć punktów i ostatecznie przegrała 62:79. - Rozpoczęliśmy bardzo źle i taką grę kontynuowaliśmy praktycznie przez całe spotkanie. Przykro mi, że w takim stylu i takim wynikiem rozpoczynamy nowy rok, ale myślę, że jest to dobra lekcja na przyszłość dla nas. Przed nami jeszcze sporo meczów i zarówno zawodnicy, jak i sztab szkoleniowy powinniśmy wyciągnąć wnioski i inaczej podejść do gry - tłumaczył serwisowi plk.pl trener Mrożek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne / plk.pl / SportoweFakty.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|