Tym razem szczęścia nie było
Czwartej porażki w sezonie a pierwszej na własnym boisku doznali piłkarze Masovii w bieżącym sezonie. Po ubiegłotygodniowej szczęśliwej wygranej w Łobzie mimo słabej gry i tym razem podopieczni Piotra Rasta zaprezentowali się nie najlepiej, jednak w sobotnie popołudnie zabrakło już szczęścia i to zawodnicy Ehrle Dobrej Szczecińskiej cieszyć się mogli z kompletu punktów. Jednak to gospodarze mogli rozpocząć mecz od mocnego uderzenia bo już w pierwszej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od lewego słupka i wyszła poza boisko. Jednak to były dobre złego początki, gdyż od tego momentu goście przejęli inicjatywę zaś maszewiacy zaczęli razić nieporadnością.
Goście odważnie zaatakowali maszewską bramkę jednak golkiper gospodarzy nie dał się zaskoczyć po strzałach z dystansu. W 18 minucie przewaga gości udokumentowana została bramką. Źle grająca tego dnia defensywa Masovii popełniła błąd, który bezlitośnie wykorzystali piłkarze Ehrle i w sytuacji sam na sam ze Skorodyńskim napastnik przyjezdnych zdobywa gola. Gospodarze ocknęli się w 30 minucie, gdy aktywny tego dnia Daniel Karasiak po rajdzie prawą stroną boiska dokładnie podaje do Stefańskiego, który strzałem z bliskiej odległości trafia tylko w bramkarza Ehrle.Odpowiedź gości mogła być natychmiastowa, jednak podanie w 'uliczkę' wbiegający w pole karne napastnik Ehrle kończy bardzo niecelnym strzałem. Maszewiacy wyrównać powinni w ostatniej minucie pierwszej połowy. Kolejne dobre wejście prawą stroną zalicza Karasiak, jednak tym razem zabrakło precyzji w ostatnim podaniu.
Od początku drugiej połowy gospodarze zaczęli grać nieco lepiej co zaowocowało zdobyciem bramki wyrównującej w 57 minucie. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Przemysława Stosio piłka trafia do Bartłomieja Głowackiego, którego strzał trafia w słupek, zaś odbita piłka ląduje pod nogami Stefańskiego. Napastnik zielono-czerwonych w tej sytuacji nie miał większych problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Chwilę potem kolejna okazja gospodarzy. Długim podaniem od Stefańskiego uruchomiony zostaje Karasiak, który po wymanewrowaniu kolejno obrońcy, bramkarza i jeszcze dwóch zawodników Ehrle będąc w polu bramkowym odgrywa piłkę do wbiegającego Przemka Stosio, który z odległości 2 metrów nie trafia do pustej bramki. Ta niewykorzystana doskonała sytuacja, podcięła skrzydła maszewiakom i zemściła się ona w 74 minucie. Fatalny błąd w polu karnym popełnia Sobański, w prosty sposób traci piłkę fauluje przy okazji zawodnika Ehrle. Sędzia bez najmniejszej wątpliwości dyktuje rzut karny, który wykorzystują goście. Po tej bramce już do końca spotkania gospodarze nie potrafili się pozbierać i to piłkarze Ehrle wygrywają to spotkanie 2:1.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|