Wygrany ważny mecz
Mecz z Dąbrovią był jednym z tych "o 6 punktów", gdyż obie drużyny przed spotkaniem dzieliły w tabeli jeden punkt i jedna pozycja.
Trener Wojtek Krakus wystawił w pierwszym składzie dwóch juniorów. I właśnie dzięki jednemu z nich - Pawłowi Wielgusowi - Światowid w 11 minucie objął prowadzenie. Znakomicie podał on do wbiegającego w pole karne Koby, a ten strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce. Pięć minut później było już 2:0. Po wrzucie z autu z prawej strony boiska pod polem karnym Dąbrovii Wielgus zgrał piłkę do Iwachniuka, który wbiegł w pole karne, sprytnym zwodem minął obrońcę i strzelił obok bramkarza. W 23 minucie graczom Dąbrovii nie wyszła pułapka ofsajdowa i w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości ponownie stanął Iwachniuk. Zdecydował się on podać piłkę do środka, gdzie był Wielgus, któremu wystarczyłoby wepchnąć piłkę do pustej bramki. Jednak zaraz znalazł się przy nim obrońca i mu to uniemożliwił. Wielgusa wyręczył Grzywacz, który z kilku metrów strzelił do pustej bramki. 3:0. Chwilę później piłkarze ze Starej Dąbrowy popełniają ten sam błąd, do piłki dopada Duczyński i prostym strzałem po ziemi podwyższył na 4:0. Po 25 minutach było już praktycznie po meczu. Goście najgroźniejszą sytuację pierwszej połowy przeprowadzili w 36 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego jeden z nich uderzył piłkę głową. Jednak bardzo dobrze spisujący się w tym dniu Krystosiak poradził sobie z tym strzałem. Jak to mówią "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Tak było i teraz. Dwie minuty po tym rzucie różnym na 5:0 podwyższył Iwachniuk przenosząc piłkę nad bezradnym bramkarzem Dąbrovii. Trzy minuty później sędzia liniowy sygnalizuje głównemu niesportowe zachowanie tegoż bramkarza. Główny pokazuje bramkarzowi żółtą kartkę i przyznaje rzut wolny pośredni w polu karnym przeciwnika dla gospodarzy. Szkoda, ze z tej sytuacji nic nie wyszło.. Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił. Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły do zmian. W drużynie gospodarzy Sylwester Michałowski zastąpił Kamila Kacprzaka. Przez większą część drugiej połowy gra toczyła się głównie w środku boiska. Co jakiś czas dochodziło do sporadycznych ataków na bramkę z jednej bądź z drugiej strony. Mimo wszystko przewaga Światowida była wyraźna. Zawodnicy gospodarzy byli widocznie szybsi od rywali. Na boisku pojawili się także Łukasz Kogut i Łukasz Zielonka, który nie wykorzystał szansy na podwyższenie wyniku chwilę po wejściu. Bramkarz przyjezdnych miał w drugiej połowie wiele szczęścia. W 52 minucie jego niefortunne wybicie o mało nie doprowadziło do utraty kolejnego gola. Chwilę później postanowił wybiec z piłką w pole i dobiegł prawie do środka boiska, kiedy na drodze stanął mu Wielgus, który praktycznie wygarnął mu piłkę, ale nie zdołał jej precyzyjnie podać do któregoś z kolegów. Trener Dąbrovii postanowił dać odpocząć swojemu golkiperowi i wstawił za niego rezerwowego z pola. Ostatnie kilka minut Dąbrovia kończyła w 10, gdy jeden z jej zawodników musiał opuścić boisko za drugą żółtą kartkę. Wynik 5:0 na pewno cieszy piłkarzy, działaczy i kibiców. Rzeczywiście oddaje on to, która drużyna tego dnia była lepsza. Dąbrovia nie zagrała na miarę pogromcy KP II Police, z którym to wygrała tydzień wcześniej 4:1. W następnej kolejce do Łobza przyjeżdża właśnie drużyna z Polic i okaże się czy to zwycięstwo było przypadkowe, czy też silne do ta KP już takie silne nie jest... [swiatowid.ovg.org] relacjďż˝ dodaďż˝: stivo |