Mewa -obrońcy Częstochowy
Wczoraj (2 maja) został rozegrany zaległy mecz 23 kolejki klasy okręgowej pomiędzy Mewą Resko, a Wichrem Brojce. Spotkanie to zostało przełożone z powodu pogrzebu prezesa Mewy Jana Olszewskiego. Dla obydwu drużyn było to bardzo ważne spotkanie, ponieważ Mewa broni się przed degradacją, a Wicher walczy o 2 miejsce premiowane awansem do V ligi po barażu. Zawody bardzo dobrze ułożyły się dla gospodarzy, którzy już w 9 minucie objęli prowadzenie po bramce K. Wasiaka, który jednak był na 2 metrowym spalonym. Sędzia jednak bramkę uznał!
W rewanżu brojczanie stwarzają dwie sytuacje podbramkowe, ale uderzenie M. Czyża zostaje zablokowane przez obrońców, a strzał Kuśnierewicza paruje na rzut rożny bramkarz Mewy. W 18 minucie reszczanie przeprowadzają kolejną kontrę i Ł. Grygiel zdobywa drugą bramkę po uderzeniu z 10 metrów. Po raz kolejny obrona Wichra zaspała! Po chwili w sytuaji jeden na jeden z bramkarzem Wichra D. Orzechowskim znajduje się P. Frost, ale bramkarz wyłapuje pewnie to uderzenie. Brojczanie odpowiadają dwoma rajdami M. Wiśniewskiego, ale jego wejścia w pole karne umiejętnie blokują obrońcy gospodarzy, a rzuty rożne nie przynoszą korzyści bramkowej. W 28 minucie zawodnicy Mewy zamieniają rzut rożny na kolejną bramkę po ładnym uderzeniu głową M. Piotrowskiego. Od tego momentu Mewa już nie stworzyła żadnej sytuacji podbramkowej do końca spotkania. W 35 minucie brojczanie zdobywają bramkę po akcji prawym skrzydłem i dośrodkowaniu w pole karne poęknym uderzeniem popisuje się M. Kuśnierewicz. Wynik 3-1 utrzymuje się do przerwy. Po przerwie trener Wichra przeprowadza 3 zmiany i od początku goście zamykają zawodników Mewy na swojej połowie, a nawet momentami w obrębie własnego pola karnego. Jednak celność uderzeń brojczan pozostawiała wiele do życzenia. Zawodnicy Mewy uciekają się do nieczystych zagrań, po których arbiter wyjmuje żółte i czerwone kartki. Pierwszą czerwień otrzymuje A. Pawłowski w 68, a drugą P. Łabas w 87 minucie. Co chwilę któryś z zawodników gospodarzy leżał na murawie z powodu skurczów mięśni. Czasami aż nadto było widać, że zawodnikom Mewy brakuje sił. Napór gości przyniósł zmianę wyniku w 76 minucie, kiedy to po serii rzutów rożnych celnym uderzeniem głową popisuje się M. Kuśnierewicz. Kolejne minuty spotkania, to rozpaczliwa obrona gospodarzy i oskrzydlające ataki Wichra. Jednak uderzenia D. Wiśniewskiego, D. Ragusa, B. Łasochy, M. Kanczuckiego nie znalazły drogi do bramki gospodarzy i mecz kończy się zwycięstwem Mewy. relacjďż˝ dodaďż˝: jozek |
|