Zadecydowała pierwsza połowa
W rozegranym dziś meczu 21 kolejki klasy okręgowej (gr.1) MASOVIA uległa liderowi rozgrywek Świtowi Szczecin-Skolwin 0:2. W spotkaniu tym Masovia wystąpiła w zmienionym składzie w porównaniu z wygranym 4:1 spotkaniu z Iną Ińsko. Na ławce rezerwowych zasiadł miedzy innymi narzekający na dolegliwości stawu skokowego Kamil Młynarczyk oraz dobrze spisujący się w ostatnich spotkaniach Gerard Kisicki, narzekający na bóle pachwiny. W ich miejsce po dłuższej przerwie w grze wrócił kapitan zespołu Marek Osesik oraz Krzysztof Siemaszko, którzy wystąpili od pierwszego gwizdka sędziego tego spotkania.
Spotkanie to miało dwa oblicza jeśli chodzi o podopiecznych Marka Karmazyna. W pierwszej części spotkania maszewiacy zagrali bardzo bojaźliwie i popełniali zbyt wiele indywidualnych błędów. Pierwszy z nich gospodarze wykorzystali już w 8 minucie, kiedy to niezdecydowanie obrońców Masovii wykorzystał jeden z napastników gospodarzy, wykorzystując sytuacje sam na sam z Grześkiem Buczmą. Chwile później gospodarze ponownie stają przed szansą podwyższenia wyniku jednak napastnik Świtu przestrzelil w dogodnej sytuacji. Jednak w 17 minucie w niegroźnej sytuacji w walce w powietrzu pojedynek z rosłym napastnikiem gospodarzy przegrywa Sławek Chomont. Piłka po zagraniu głową trafiła do jednego z piłkarzy skolwinian zaś ten w sposób nieprzepisowy został powstrzymany w polu karnym przez Osesika. Sędzia w tej sytuacji nie miał innego wyjścia jak podyktować rzut karny, który na drugą bramkę zamienili gospodarze. Lider miał jeszcze 2 znakomite okazje do zdobycia kolejnych bramek, jednak w dobrej dyspozycji był w tym dniu nasz golkiper, który w tych sytuacjach znakomicie interweniował. Maszewiacy w tej części gry tylko trzykrotnie przeprowadzili groźniejsze sytuacje, które jednak nie przyniosły efektów w postaci bramki. W końcówce pierwszej połowy doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Piłkę egzekwowaną przez Domaradzkiego z rzutu rożnego w polu karnym zagrał ręką jeden z obrońców gospodarzy, jednak arbiter tego spotkania ku zdziwieniu maszewiaków nakazał grać dalej. Druga część spotkania to już lepsza gra Masovii, która poukładała grę w środku pola i wyeliminowała błędy popełniane w defensywie. Maszewiacy w tej części gry uzyskali lekką przewagę zaś młodzi zawodnicy wprowadzeni po przerwie dzielnie stawiali czoło faworyzowanemu przeciwnikowi. W 55 minucie Masovia stwarza sobie najdogodniejszą okazję w meczu. Po indywidualnej akcji Szpakowskiego i podaniu w tzw. "uliczkę" do Piotrka Wino, ten drugi znajduję się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Jednak w sytuacji tej naszemu zawodnikowi zabrakło zimnej krwi przegrywając ten pojedynek z golkiperem Świtu. Gospodarze w drugiej części zagrali tak jakby to oni byli gośćmi tego spotkania, ograniczając się do sporadycznych kontrataków. Po jednym z nich w 74 minucie maszewiaków ratuje ponownie Buczma, który wygrywa pojedynek sam na sam z napastnikiem gospodarzy. W 80 minucie ładną akcją popisuje się Michał Mazur. Nasz 17-nastolatek tuż przed polem karnym gospodarzy ładnym zwodem ograł dwóch obrońców, w tym jednego miną z tzw. "siatką", jednak piłkarzowi temu w końcowej fazie akcji zabrakło chyba sił i piłka opuściła plac gry. Ostatnia akcja meczu to dośrodkowanie Mariusza Roli w pole karne gdzie piłka mijając obrońców gospodarzy trafia pod nogi Kamila Młynarczyka, który w dużym zamieszaniu nie zdołał jednak oddać strzału na bramkę. Po meczu tym nasi zawodnicy mieli duży niedosyt, że nie zagrali od początku tak odważnie jak w drugiej części spotkania i nie wykorzystali szansy powalczenia o korzystny rezultat z liderem, który prezentował się w tym spotkaniu przeciętnie. Świt Szczecin - Masovia Maszewo 2:0 (2:0) Masovia: Buczma - Chomont (46' Kozakowski), Osesik ©, Rola, Siemaszko (64' Młynarczyk) - Domaradzki, Borkowski, Zwolak (38' Mazur), Kwiatkowski (46' Wino) - Izdebski, Szpakowski. sędziowali: Demczur - arbiter główny Skwirut oraz Pieniężny - asystenci relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|