Miało być pięknie...
Miało dość do sensacji, do 70 minuty Kluczevia Stargard wygrywała na własnym boisku z Darzborem Szczecinek 3:1.
W tym spotkaniu stargardzki zespół z ławki trenerskiej poprowadzili kierownik drużyny Tadeusz Ostrowski i trener juniorów Stefan Rygiel, którzy wyjątkowo zastąpili nieobecnego dziś Marcina Narkuna. Jak się później okazało wyszło to Kluczevi na dobre. W pierwszej połowie gospodarze za sprawą Tomasza Królaka i Huberta Rajszela zdołali strzelić dwie bramki a przyjezdni jedną, której autorem był Karol Sadzik. Jednak po przerwie stargardzi dalej grał swoje i strzelił trzecią bramkę a jej autorem był Paweł Gawroński. Po zdobyciu trzeciej bramki gospodarze mogli się jedynie bronić, Darzbór atakował całą drużyną. Do akcji ofensywnych włączali się środkowi obrońcy nie mówiąc już o bocznych obrońcach. W 85. minucie Łukasz Kościan zdobył kontaktową bramkę na 3:2. Następnie gospodarze mogą mówić o wielkim szczęściu, ponieważ dogodnych sytuacji do wyrównania nie wykorzystał Robert Drapiński, Daniel Kozłowski i Kamil Chicewicz. Po między innymi ich strzała piłka przelatywała nad bramką albo trafiała w słupek lub poprzeczkę. Minutę przed końcem doliczonego czasu gry bramkę na wagę punktu zdobył ponowię Kościan. Składy wyjścowe: Kluczevia Stargard: Pięcko - Zdziarski, G. Magnuski, Nowicki, Narkun, Bulik, Gawroński, Królak, Ogrzechowski, M. Magnuski, Rajszel Darzbór Szczecinek: Ponichtera - Fijołek, Bartolewski, G. Kozanko, K. Kozanko, Sadzik, Drapiński, Bernatek, Kozłowski, Kościan, Chicewicz relacjďż˝ dodaďż˝: hopkins |