Remisowy debiut Tarasiewicza
Remisem zakończyło się pierwsze pod wodzą nowego szkoleniowca Ryszarda Tarasiewicza spotkanie Pogoni Szczecin. Portowcy przed własną publicznością zremisowali 1:1 z Olimpią Grudziądz.
Przedłużyli tym samym do czterech, passę spotkań bez zwycięstwa, a także utrzymali ostatnie miejsce w tabeli uwzględniającej tylko wiosenne mecze. Pierwsza połowa sobotniego spotkania zawiodła zgromadzonych na trybunach kibiców. Choć przez dłuższy czas, przy piłce utrzymywała się szczecińska Pogoń, grając momentami sześcioma-siedmioma zawodnikami w linii defensywnej, nie była w stanie przedrzeć się pod bramkę rywali. Oba zespoły piłkę rozgrywały głównie w środkowej strefie, przez co blisko 30 minut kibice musieli czekać na groźne uderzenie w kierunku bramki. Na zdj. Tak cieszył się Donald Djousse po strzelonej bramce. Pięć minut później był już remis.
W 28 minucie z rzutu wolnego uderzał Edi Andradina, jednak piłka przeleciała tuż nad bramką strzeżoną przez Michała Wróbla. W odpowiedzi, groźne uderzał Dariusz Kłus, ale też niecelnie. Na kolejny strzał trzeba było czekać kolejne dziesięć minut, tym razem z ostrego kąta uderzał Vuk Sotirovic, ale trafił prosto w bramkarza. Najgroźniejszą akcję, zmarnował jednak debiutant Mekeil Williams, po rzucie rożnym uderzał głową, jednak bardzo słabo.
Na drugą połowę Portowcy wyszli z mocnym postanowieniem poprawy. Od początku ruszyli do ataków, częściej utrzymując się przy piłce, na połowie przeciwnika. Olimpia potrafiła jednak wyjść cało z opresji i szybko skontrować drużynę ze Szczecina. W pierwszych minutach tej części meczu, Olimpia dwukrotnie gościła w polu karnym Pogoni i dwukrotnie powodowało to spore zamieszanie. W 53 minucie doskonałą okazję na otwarcie wyniku miał Vuk Sotirovic, jednak jego strzał głową minimalnie minął słupek bramki Olimpii. Kilkanaście minut później, dobrą piłkę z lewej strony pola karnego otrzymał Robert Kolendowicz, jednak zamiast strzelać, dośrodkował. Piłka ostatecznie trafiła przed pole karne, skąd mocne uderzenie tuż nad bramką oddał wprowadzony chwilę wcześniej Adam Frączczak. Przez cały czas Portowcy starali się zmienić bezbramkowy rezultat. W 74 minucie po krótkim rozegraniu piłki przez Petra Hricko i Adriana Budkę, ten drugi dośrodkował wprost na głowę Roberta Kolendowicza, jednak ten będąc w ciężkiej sytuacji zdołał tylko uderzyć głową wzdłuż bramki. W 81 minucie Pogoń wreszcie dopięła swego. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Ediego Andradinę, piłka ponownie trafiła do kapitana Portowców. Drugie dośrodkowanie było już idealne, piłka trafiła wprost na głowę Donalda Djousse, a ten otworzył wynik spotkania. Radość Portowców nie trwała jednak długo, chwilę później po zamieszaniu w polu karnym, piłkę do bramki wcisnął Dariusz Kłus.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|