Szczęśliwe zwycięstwo
Kolejne już 9 zwycięstwo odnieśli piłkarze Sławy, w dzisiejszym meczu po strasznej grze obu zespołów wygrali szczęśliwie 3:2 do przerwy 2:1. Bramki dla Sławy zdobyli: Marcin Hinc 2x z rzutu karnego i Krzysztof Stępniak. Warto dodać, że Sława zagrała bardzo eksperymentalnym składem, w bramce zobaczyliśmy wychowanka sławieńskiego zespołu 18-nasto letniego Krzysztofa Miłosza. W meczu natomiast nie zagrał Paweł Szczygieł (nabawił się kontuzji w meczu pucharowym) oraz za kartki pauzował Karol Izmajłowicz. Początek spotkania bardzo ospały z jednej jak i drugiej strony, gra toczyła się głownie w środku pola. Niespodziewanie w 17 minucie po strzale Roberta Drapińskiego z 25 m, prowadzenie obejmują goście. Nie zraziło to jednak piłkarzy Sławy, którzy rzucili się do odrabiania strat. Jednak mogło to przynieść negatywne skutki, ponieważ w 29 minucie Darzbór przeprowadza szybką kontrę i sam na sam z bramkarzem znalazł się napastnik Darzboru, Miłosz wychodzi z bramki i broni ten strzał. W 36 minucie po znakomitym podaniu Marcina Chyły sam na sam z Ponichtera znajduje się Marcin Hinc, zwodem mija bramkarza, ten jednak nie widząc innego wyjścia z sytuacji fauluje. Sędzia wskazuje na 11 metr, do piłki podchodzi Marcin Hinc i lekkim technicznym strzałem umieszcza piłkę w siatce i jest remis 1:1. Po tej bramce Sława zaczęła śmielej atakować, i przyniosło jej to skutek w 44 minucie, wrzucenie piłki w pole karne, ręka zagrywa zawodnik Darzboru i sędzia ponownie wskazuję 11 m. Do piłki podchodzi ponownie Marcin Hinc strzela i przed przerwą jest 2:1 dla Sławy. Była to bramka do szatni, bo sędzia chwilę później kończy I połowę. Druga połowa podobnie jak pierwsza, mnóstwo fauli, i błędów z jednej jak i drugiej strony. W 56 minucie strzał Darzboru broni Krzysztof Miłosz. W 64 minucie mogło być 3:1 dla Sławy, Chyła znajduje się sam na sam z Ponichterą, jednak zwycięsko w tym zajściu wyszedł golkiper Darzboru. Chwile później w 70 minucie mamy już remis 2:2, Chicewicz widząc lekko wysuniętego z bramki Miłosza, uderza z 30 m, tuż obok prawego słupka. W 81 minucie meczu przechwyt piłkarzy Sławy, idzie szybka kontra, "Miro" Wawerczak strzela mocno, lecz Ponichtera piąstkuje ten strzał, a obrońcy Darzboru wybijają piłkę na rzut rożny. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkowuje Jacek Grajper i w 82 minucie zdobywamy prowadzenie, strzałem głową popisał się najmniejszy w polu karnym Krzysztof Stępniak, Sława prowadzi 3:2. Do końca spotkania drużyna ze Sławna, broniła się i czyhała na kontrę, jednak nic z tego nie wyszło. Sława zagrała najsłabsze spotkanie tej wiosny... i szczęśliwie wygrała 3:2. Wojciecha Megiera (trenera Sławy) - Było to trudne i słabe w naszym wykonaniu spotkanie, widać było ubytek sił po pucharze i meczu z Astrą. Opowieści, które przedostały się do prasy, że Darzbór przyjedzie niewiadomo jakim składem do końca się nie potwierdziły, bo naliczyłem siedmiu zawodników, którzy grali w meczu z Flotą w podstawowym składzie, także to nie jest tak, że graliśmy tutaj z juniorami. Na pewno nie ustrzegliśmy się błędów, uważam to zwycięstwo za dosyć szczęśliwe, no ale szczęście sprzyja lepszym. Myślę, że w następnych meczach będziemy mieli już trochę więcej czasu na odpoczynek i postaramy się zagrać lepiej. źródło:www.slawa.slawno.prv.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Slawa |
|