Opinie po meczu z Zagłębiem Lubin
W 15. kolejce spotkań PGNiG Superligi Kobiet na parkiecie przy Twardowskiego spotkały się lider z przedostatnią w tabeli ekipą Pogoni Baltica. Mające przed sobą zupełnie odmienne cele miedziowe w drugiej połowie wcale jednak nie miały łatwego zadania z ambitnie i do samego końca grającym beniaminkiem ze Szczecina. Gospodynie przegrały co prawda całe spotkanie 26:30 (8:15), ale na uwagę zasługuje fakt, że w drugiej części zawodów podopieczne Roberta Nowakowskiego rzuciły mistrzyniom Polski 18 bramek, a straciły tylko 15 i co więcej bramki zdobywały seriami. Zaraz po spotkaniu o ocenę przebiegu zawodów poprosiliśmy szkoleniowców obu drużyn oraz zawodniczki.
Robert Nowakowski (trener SPR Pogoń Baltica): Tą pierwszą połowę znowu zaczęliśmy troszeczkę bojaźliwie. Na początku były 2-3 sytuacje, gdzie można to było skończyć rzutem, ale jedna i druga zawodniczka wycofała się z decyzji wejścia w koło, dlatego też wziąłem czas, bo albo gramy, albo schodzimy do szatni i idziemy do domu. Szkoda czasu i zdrowia. Na szczęście potem już to jakoś poszło. Kolejny raz wkradają się błędy własne. To jest nasza bolączka, ale z jednego jestem zadowolony i to bardzo zadowolony. Mimo tego, że było minus 13 czy nawet 14, cały czas podtrzymywały to o czym rozmawialiśmy w szatni, że bez względu na wynik walczymy do końca, o każdą piłkę, o każdy metr boiska i to było realizowane do końca. Mnie nie interesuje jak dana zawodniczka podeszła do tego meczu, nie interesuje mnie kto tam grał na boisku, jakie zmiany dokonała pani trenerka. To jest najmniej istotne. Mnie interesowała walka, która była w tej drugiej połowie. Skończyło się bardzo fajnym wynikiem, chociaż porażką, ale myślę, że zdecydowanie po dobrej grze i walce.
Adrianna Płaczek (bramkarka SPR Pogoń Baltica): Uważam, że spotkanie na samym jego początku nie wyglądało zbyt dobrze z naszej strony, ale w drugiej połowie grałyśmy co raz lepiej. Czułyśmy się lepiej, zagrałyśmy zespołowo i myślę, że udało się powalczyć z aktualnym mistrzem Polski. Jest to dla nas bardzo dobre doświadczenie. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie co raz lepiej. Uważam, że na początku byłyśmy mniej skoncentrowane, grałyśmy z mistrzem Polski, a wiadomo jak to jest grać przeciwko takiej drużynie. Na szczęście pokazałyśmy, że można się wziąć w garść w drugiej połowie i zagrać bardzo fajny mecz. Adriana Gryglicka (rozgrywająca SPR Pogoń Baltica Szczecin): Na początku było trochę strachu w naszych oczach. Były sytuacje, w których mogłyśmy spokojnie zaatakować bramkę, a my dalej podawałyśmy piłkę zamiast same wchodzić i wykorzystywać to co się nadarzało. Później ta gra się już trochę uspokoiła i przewagę przejęły lubinianki, ale na szczęście walczyłyśmy do końca i wynik nie jest taki zły na tle zespołu tak doświadczonego. Chciałyśmy podjąć walkę od samego początku, nie chciałyśmy się wstydzić schodząc z parkietu. Bożena Karkut (trener KGHM Metraco Zagłębie): Jesteśmy zadowolone, że mamy dwa punkty. Jeżeli zaś chodzi o samą grę być może nie do końca. W drugiej połowie byłyśmy już za bardzo w pewnym momencie rozluźnione. Nie wykorzystałyśmy sytuacji, które powinnyśmy wykorzystać. Inaczej interpretowali to sędziowie, trudno, tak to już jakoś jest. Cały czas musimy mieć na uwadze to, że my borykamy się z dość dużą liczbą kontuzji i urazów, także w tym meczu w Szczecinie musiały grać te zawodniczki, które w innych meczach grały mniej lub dużo krócej przebywały na parkiecie. Próbujemy pewnych zagrań taktycznych, które jeszcze niekoniecznie zawsze się sprawdzają. Mecz wygrany czterema bramkami. Z dwóch punktów jesteśmy zadowolone, ale ze swojego grania już nie do końca. Na pewno jest też widać duży postęp w grze Pogoni. Widać też taką myśl taktyczną. Dziewczyny ze Szczecina są młode, rozwijają się i to jest dla nich najważniejsze. Natalia Ciepłowska (rozgrywająca KGHM Metraco Zagłębie): Nie wykorzystałyśmy sytuacji, które miałyśmy i zaczęłyśmy trochę gorzej grać w obronie. Myślę, że to było powodem tego, że Szczecin nas dochodził. Dziewczyny zaczęły być pewniejsze siebie i tak się stało jak widzieliśmy. Głównym skutkiem takiego wyniku było to, że nie wykorzystywałyśmy swoich sytuacji stuprocentowych. Pogoń grała w tym spotkaniu bardzo dynamicznie. Jeżeli ten zespół będzie tak dalej pracował to myślę, że mają szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. Karolina Semeniuk-Olchawa (rozgrywająca KGHM Metraco Zagłębie): Można było wygrać więcej. Skończyło się czterema golami dla nas. Liczy się zwycięstwo. Grałyśmy z beniaminkiem, ale jest to beniaminek tylko z nazwy. Dziewczyny pokazały się z naprawdę dobrej strony. Bardzo ambitnie walczyły. Utkwiła mi w pamięci bramkarka (Adrianna Płaczek - przyp. red.), która rozegrała kapitalne zawody. Broniła w naprawdę niesamowitych sytuacjach. Bardzo mi się podobała również Kasia Sabała na prawym skrzydle. Zagrała fajne zawody. Pretensje możemy mieć tylko do siebie, bo mogłyśmy wygrać tutaj większą ilością bramek. Myślę, że też sędziowie się tutaj nie dopasowali do tego widowiska. Jesteśmy jednak zadowolone, bo wywozimy ze Szczecina dwa punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|