Kontrowersyjna porażka, Stal Lipiany za burtą
We wczorajszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski Stal Lipiany przegrała 0:1 po bramce z 67 minuty zdobytej przez Krzysztofa Stefaniaka (na zdjęciu) na własnym boisku z innym piątoligowcem Arkonią Szczecin co oznacza, że jej pucharowa przygoda dobiegła końca. Pozostaje niesmak bowiem Stal w niczym nie ustępowała gościom, a nawet można pokusić się o stwierdzenie, że miała minimalną przewagę.
Od początku spotkania było widać motywację do gry i chęć zmazania plamy danej w poprzednim meczu ligowym. Od pierwszych minut piłkarze Arkonii próbowali wypracować sobie przewagę w środku pola lecz ich ataki były zazwyczaj rozbijane na 40 metrze przed bramką strzeżoną przez Daniela Gana.
Dzięki tytanicznej pracy w obronie jaką wykonywała cała formacja defensywna oraz defensywni pomocnicy, ofensywni gracze mogli zająć się konstruowaniem akcji pod bramką gości. Raz po raz ładne akcje przeprowadzał Tomasz Kozioł, w ataku dwoił się i troił osamotniony Marcin Gicewicz. Gospodarze, mimo tego, że żaden zespół nie stworzył sobie klarownej sytuacji byli groźniejsi. Najbliżej zdobycia bramki był Piotr Bodnar. To właśnie po jego strzale piłkę na rzut rożny z trudem wybił golkiper gości. Z dystansu próbował również Tomasz Kozioł lecz bez skutku. Swoją okazję miał także Dawid Pieczonka, który po ładnym dograniu od Tomka Kozioła przeniósł piłkę uderzając wślizgiem minimalnie nad poprzeczką. Podopieczni Michała Zygonia oddali kilka niecelnych strzałów oraz dośrodkowań. Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem, a najwięcej czasu gra toczyła się w środku pola.
Oba zespoły drugą połowę zaczęły bez huraganowych ataków, próbując budować składne akcje. Można było zaobserwować wymianę ciosów - piłka przenosiła się natychmiast spod jednego pola karnego pod drugie. W 67 minucie goście objęli prowadzenie. Z prawej strony boiska piłkę źle wybił Piotr Bodnar. Krzysztof Stefaniak podprowadził sobie piłkę i strzelił z narożnika pola karnego tuż obok źle ustawionego Daniela Gana i Stal przegrywała 0:1. Od tej pory gospodarze zaczęli odważniej atakować lecz bez zamierzonego efektu. W ostatnich minutach doszło do sporej kontrowersji na wagę dogrywki lub też rzutów karnych. Ze skraju pola karnego mocno uderzył Piotr Bodnar. Bramkarz gości 'wypluł' piłkę przed siebie, a wybiegający z głębi pola Marcin Gicewicz głową wpakował piłkę do siatki. Jak się jednak okazało ku wielkiemu zdziwieniu gospodarzy - arbiter boczny wskazał pozycję spaloną napastnika Stali. Decyzja wydaje się niezrozumiała bowiem 'Herta' wybiegał zza pleców obrońców gości. W ostatnich sekundach z rzutu wolnego uderzał jeszcze Tomasz Jurkiewicz, ale bramkarz Arkonii bez problemu złapał ten strzał. Chwilę po tym sędziujący te zawody Artur Aluszyk zakończył spotkanie. Po dzisiejszym meczu porażka z Sępem wydaje się być wypadkiem przy pracy. Piłkarze Stali rozegrali dobre spotkanie i w kontrowersyjnych okolicznościach doznali jak mogłoby się wydawać niezasłużonej porażki. Teraz podopieczni Macieja Zadki muszą się skupić wyłącznie na lidze i zacząć zdobywacie jakże potrzebne punkty. Najbliższy mecz ligowy Stal rozegra w najbliższą niedzielę z rezerwami pierwszoligowej Pogoni Szczecin. Będzie to jedno z najtrudniejszych, jak nie najtrudniejsze spotkanie w tym sezonie bowiem gospodarze niedzielnego pojedynku będą wzmocnieni piłkarzami pierwszego zespołu. Dużym osłabieniem będzie także brak trzech podstawowych zawodników pauzujących za kartki - Marcina Niteckiego, Marcina Krystka oraz Pawła Kudrewicza. Początek tego meczu zaplanowany jest na godzinę 11.00, a odbędzie się w Szczecinie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: stal-lipiany.futbolowo.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|