Sława lepsza w hicie kolejki
W sobotnie popołudnie na stadionie w Sławnie zmierzyły się dwie najlepsze drużyny V ligi koszalińskiej Sława Sławno oraz Orzeł Wałcz. Niepokonani od ponad pól roku piłkarze z Wałcza musieli uznać wyższość piłkarzy ze Sławna, przegrywając nieznacznie 1:0. Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie. Po bitej z rzutu wolnego piłce strzał głową wykonał Karol Izmajłowicz, bramkarz gości z wyczuciem odbił piłkę przed siebie na nadbiegającego Daniela Ryfe, który nie zmarnował okazji. Mecz nie był porywającym widowiskiem i jak się później okazało była do jedyna bramka w tym meczu dająca cenne trzy punkty Sławie Sławno. Pozwoliło to sławianom zniwelować stratę do lidera z 5 punktów do 2 punktów.
(na zdjęciu akcja dająca zwycięstwo Sławie. Główka Karola Izmajłowicza oraz dobitka nadbiegającego Daniela Ryfy nr 21).
Obie drużyny do meczu przystąpiły z respektem dla siebie głównie zabezpieczając defensywę stąd dużo akcji rozbijało się o dobrze dysponowane linie defensywy obu klubów. Gospodarze groźni byli głównie ze stałych fragmentów gry. W 19 minucie po faulu, rzut wolny z głębi pola wykonał Piotr Ścisło. Do dobrze bitej piłki najwyżej wyskoczył Karol Izmajłowicz, który głową skierował piłkę w stronę bramki. Bramkarz gości instynktownie z wyczuciem odbył piłkę przed siebie na wprost nadbiegającego Daniela Ryfe, który mając przed sobą pustą bramkę nie zmarnował okazji. W 35 minucie znakomitą okazje mieli goście. Po strzale z dystansu zakotłowało się pod bramką Sławy ostatecznie piłkę z linii bramkowej wybili sławieńscy obrońcy. Chwilę później Sława mogą podwyższyć prowadzenie, dobrą akcją popisał się Wróbel, który wyłuskał piłkę od obrońców po czym wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko bramkarza i sporo miejsca oddał sygnalizowany strzał, a golkiper gości końcem buta wybył piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą w 43 minucie niczym kopia z wielkiego 'gran derbi' po akcji w której to Messi minął kilku obrońców i zdobył bramkę. Bramki jednak nie było Florkiewicz zdecydował się na indywidualny rajd minął czterech obrońców gości i mając przed sobą bramkarza podał do Piotra Ścisło, który uderzył wprost w Wierciocha.
W drugiej połowie zmotywowani piłkarze wałeckiego Orła za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. Uzyskali optyczną przewagę i stwarzali sytuacje podbramkowe. Pilnująca się Sława wyprowadzała od czasu do czasu groźne kontry. W 55 minucie mógł być remis. Sławieńską drużynę po główce Gąsiorowskiego uratował słupek. W 60 minucie groźną kontrę wyprowadziła Sława. Dobrą zmianę dał Malinowski, który główkował minimalnie nad bramką. Dwie minuty później nad bramką uderzał Izmajłowicz. Jednak najlepszą okazję w 85 minucie zmarnowali piłkarze Orła. Po kotle w polu bramkowym Sławy z 7 metrów uderzał Robert Drapiński trafił jednak w dobrze ustawionego w bramce Mateusza Ulatowskiego. Końcowe minuty nie przyniosły zmiany rezultatu. Jak się później okazało licznie zgromadzona rzesza kibiców zobaczyła tylko jedną bramkę dającą trzy punkty Sławie. Sława: Kołacz - Ulatowski, Ryfa, Ślusarz, Stołowski, Ścisło (78' Marczyński), Zawada, Izmajłowicz, Zejglic (61' Gracz), Florkiewicz (84' Pawełek), Wróbel (56' P. Malinowski) Orzeł: Wiercioch - Kunert (75' Wende), Świerszcz, Jaworek, Wesołowski, Stolarski (46' Gąsiorowski), Drapiński, M. Trzebiatowski, Pisała (70' Stanisławczyk), Muzyka, Michalik Bramki: 1:0 - 19' - Daniel Ryfa
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Głos Koszaliński
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|