Dobra inauguracja Iny Goleniów
Przed meczem faworytem była drużyna Gryfa, która w poprzedniej kolejce wywiozła 3 punkty z ciężkiego terenu - Kretomina, gdzie mecze rozgrywa Leśnik/Rossa Manowo. Ina natomiast pauzowała, ale rozegrała mecz sparingowy z V-ligową Arkonią przegrywając 1:3, co tym bardziej pozwalało upatrywać faworyta właśnie w drużynie gospodarzy.
Mecz rozpoczął od mocnego uderzenia Gryf. Ina nie zdążyła jeszcze wejść w mecz, a już było 1:0. W 6 minucie Wiktor Kasztelan uderzeniem z 25 metrów dał prowadzenie gospodarzom. Podrażniona szybką utratą bramki drużyna z Goleniowa miała szansę odpowiedzieć już kilka minut później. Dwukrotnie blisko szczęścia był Paszkowski, jednak Benedyczak nie musiał nawet interweniować, gdyż jego strzały były niecelne. Bardzo aktywny w zespole Iny był Sebastian Kott. W 17 minucie to właśnie on doprowadził do remisu, po szybkiej akcji prawą stroną Pędziwiatra. W 31 minucie powinno być 2:1 dla gospodarzy, ale, po błędzie Dobrowolskiego, Janus fatalnie przestrzelił z 6 metrów. Do końca pierwszej połowy Ina przeprowadziła jeszcze 2 groźnie wyglądające akcje. Bohaterem obu był Kott.
W 39 minucie jego silny strzał obronił Benedyczak, a w 44 minucie zmarnował sytuację 2 na 1, spóźniając się z podaniem do wychodzącego Paszkowskiego.
Po przerwie na boisku dominował chaos. Gra się zaostrzyła, dochodziło do niepotrzebnych fauli. Lepiej, tak jak i pierwszą połowę, zaczęli gospodarze. Ina ograniczała się do kontr, przyjmując ataki Gryfa w okolicy 30 metra. Z ataków gospodarzy jednak nic nie wynikało, strzałów było jak na lekarstwo, na domiar złego dużo groźniejsze kontry wyprowadzała Ina. W 61 minucie bliski zaskoczenia własnego bramkarza był Geszka. Piętnaście minut później było 1:2. Wprowadzony chwilę wcześniej Michalski dośrodkował z prawej strony w pole karne, gdzie z piłką minął się jeden z obrońców Gryfa. Wszystko to wykorzystał Kott, który płaskim strzałem pokonał Benedyczaka. W grze Gryfa widać było coraz więcej nerwowości, a ich sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy w 85 minucie czerwoną kartkę ujrzał Król za zatrzymanie wychodzącego na czystą pozycję Śliwińskiego. Do rzutu wolnego z 25 metrów podszedł sam poszkodowany i silnym uderzeniem podwyższył wynik na 3:1 dla Iny. Do końca spotkania Gryf próbował atakować, jednak osłabiony nie był w stanie poważniej zagrozić bramce gości. Po końcowym gwizdku nerwowo nie wytrzymał bramkarz gospodarzy - Benedyczak, atakując sędziów za co otrzymał czerwoną kartkę. Ina wygrała zasłużenie, stwarzając sobie więcej okazji do strzelenia bramek, a Gryf stracił pierwsze punkty w tej rundzie. Kibice z Goleniowa mogą ze spokojem patrzeć w przyszłość, ponieważ tak grająca Ina na pewno przyniesie im wiele radości. Gryf Kamień Pomorski - Ina Goleniów 1:3 (1:1) Bramki: 1:0 - 6' - Wiktor Kasztelan 1:1 - 17' - Sebastian Kott 1:2 - 75' - Sebastian Kott 1:3 - 85' - Robert Śliwiński Gryf: Benedyczak - Król, Jarmoszewicz, Janus, Kawczyński, Wittbrodt, Janus, Makarewicz, Geszka, Kasztelan, Walicki. Ina:Sobolewski - Dobrowolski, Winiarski, Borkowski - Hanuszkiewicz (87' Jeż), Trosko, Śliwiński, F. Borek, Pędziwiatr (71' Łukasiak) - Kott (81' Mikołajczyk), B. Paszkowski (63' Michalski) Żółte kartki: Geszka, Walicki, Benedyczak (Gryf) Hanuszkiewicz, Śliwiński (Ina) Czerwone Kartki: Król (85' - za faul) i Benedyczak (Niesportowe zachowanie po meczu) - Obaj Gryf Kamień Pom.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|