Gwardia zdemolowała Pogoń
Cenną wygraną zanotowali piłkarze Gwardii Koszalin w kończącej rundę jesienną sezonu 2010/11, 15. kolejce III ligi Bałtyckiej. Zwycięstwo Gwardzistów w meczu z Pogonią Barlinek można uznać za niespodziankę, jednak jego rozmiary trzeba już uznać za nie lada sensację. Szczególnie dla tych sympatyków piłki kopanej, którzy są wtajemniczeni w realia funkcjonowania klubów sportowych w regionie i znają budżety obu klubów. Cóż, nie po raz pierwszy okazało się, że to nie pieniądze biegają po boisku i nie one strzelają bramki.
W składzie Gwardii kibice zobaczyli spore roszady. Koszalinianie mecz rozpoczęli z Kalkowskim w bramce, Pelikanem w obronie, Łożyńskim i młodziutkim Wahidim w pomocy oraz Hałuszką w ataku. Podopieczni trenerów Mirosława Skórki i Łukasza Drożdżala wybiegli na boisko w Strzelcach Krajeńskich z zaleceniami, aby starać się odsuwać grę jak najdalej od własnego pola karnego i być jak najdłużej w posiadaniu piłki. Młodzi napastnicy Gwardii - Sawicki i Hałuszka, mieli za zadanie dużo się ruszać, zmieniać pozycje, absorbować uwagę obrońców i wykorzystywać ich błędy.
Mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy. Już w piątej minucie meczu, zastępujący kontuzjowanego kapitana Gwardii, Piotra Kaźmierczaka, Mateusz Kalkowski, wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z napastnikiem Pogoni. Później, w 10 i 15 minucie dwukrotnie od utraty bramki trójkolorowych ratował słupek. Po okresie naporu drużyny z Barlinka, do głosu doszli koszalinianie. W 20 minucie meczu atak pozycyjny rozgrywali zawodnicy Gwardii. Na strzał z linii pola karnego zdecydował się Paweł Nowacki. Piłka po jego precyzyjnym uderzeniu odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do barlineckiej bramki. Strzelona przez Gwardię bramka zmobilizowała podopiecznych Jacka Świercza do przejęcia inicjatywy. Przez kolejne minuty meczu trwał napór Pogoni, jednak akcje graczy z Barlinka nie stwarzały wielkiego zagrożenia pod bramką trójkolorowych. Ci szukali szansy na podwyższenie prowadzenia w kontratakach. Jedną z takich szans Gwardziści wykorzystali „na raty”. W 39 minucie meczu, najpierw, grający w środku pola Leis Wahidi, ładnie wypuścił lewą stroną, wprowadzonego kilka minut wcześniej za kontuzjowanego Łukasza Pelikana, Rafała Waldzińskiego. Ten był ewidentnie faulowany w polu karnym i sędzia bez wątpliwości, podyktował rzut karny. Wapno na bramkę zamienił Paweł Nowacki, dobijając swój strzał. Do końca pierwszej części gry i przez pierwsze dziesięć minut drugiej trwał kolejny napór Pogoni, jednak był on znów bezskuteczny. Przy kilku rzutach rożnych i wrzutkach w pole karne Gwardii pewnie interweniował, rozgrywający bardzo dobry mecz, młody Mateusz Kalkowski. W 55 minucie spotkania Gwardziści zdobyli trzeciego gola. Rzut wolny z około 30 metrów od bramki Pogoni wykonywał Dariusz Łożyński. Piłka uderzona przez „Łyżwę” zmierzała lobem w kierunku barlineckiej bramki, jednak defensorom Pogoni wydawało się chyba, że ją minie. Ani obrońcy, ani bramkarz Pogoni, nie zdołali zmienić lotu piłki i ta ostatecznie wylądowała w siatce. Dziesięć minut później Gwardziści rozegrali koronkową akcję. Zainicjował ją Nowacki, który po wymianie piłki z Waldzińskim i Hałuszką dobił Pogoń, strzelając swoją trzecią w tym meczu bramkę. Koszalinianie odnieśli pewne i zasłużone zwycięstwo w pojedynku tegorocznych beniaminków III ligi. Pokazali swoją wyższość grając w większości bardzo młodymi zawodnikami. Warto podkreślić, że Gwardziści strzelili cztery bramki na boisku, na którym Pogoń Barlinek nie straciła dotąd żadnego gola.
�r�d�o: gwardia-koszalin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|