Remis przy Fałata
Podziałem punktów zakończyło się spotkanie 9.kolejki III Ligi Bałtyckiej w Koszalinie gdzie miejscowa Gwardia rywalizowała z Lechią II Gdańsk.Gospodarze dość długo prowadzili po trafieniu w 40 minucie przez Pawła Nowackiego a wyrównującą bramkę trzy minuty przed zakończeniem spotkania zdobył Michał Pruchnik.
Sobotni pojedynek pomiędzy Gwardią a rezerwami gdańskiej Lechii nie zawiódł oczekiwań koszalińskich kibiców. Nie brakowało strzeleckich sytuacji, walki, emocji. Nie zabrakło również kontrowersyjnych decyzji arbitra, po których miejscowi fani tracili nerwy. Zabrakło jedynie zwycięstwa zawodników Mirosława Skórki.
W pierwszych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Jako pierwszy sygnał do śmielszych ataków dał Michał Pruchnik, lecz piłka po jego strzale z dystansu w bezpiecznej odległości minęła słupek bramki Kaźmierczaka.
W kolejnych minutach uwidoczniła się przewaga gospodarzy. Szczególnie aktywny w tym fragmencie był Leszek Pazdur, którego rajdy lewym skrzydłem sprawiały sporo problemów defensorom gości. Właśnie ten zawodnik w 21 minucie przeprowadził znakomitą akcję. Koszaliński skrzydłowy wbiegł z piłką w pole karne i oddał groźny strzał. Pawłowski sparował to uderzenie, a na przedpolu strzeżonej przez niego bramki doszło do sporego zamieszania, w którym szczęścia szukali Sawicki oraz Nowacki. Po dobitce tego drugiego, futbolówka nawet wylądowała w siatce, lecz sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Trzy minuty później w dobrej sytuacji znalazł się Ogrodowczyk, ale nie sięgnął piłki. W kolejnych minutach na bramkę Lechii groźnie uderzali Nowacki oraz Owedyk, lecz futbolówka po ich próbach minimalnie mijała światło bramki. W 40 minucie Gwardziści objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, w polu karnym najwyżej wyskoczył Sawicki. Po strzale głową popularnego „Savioli” kolejną znakomitą interwencją popisał się Pawłowski, lecz przy dobitce Pawła Nowackiego nie miał wiele do powiedzenia. Koszaliński rozgrywający w doliczonym czasie gry pierwszej części, po raz kolejny pokazał próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności. Na nieszczęście miejscowych fanów, piłka po jego uderzeniu z dystansu odbiła się od poprzeczki. Po przerwie w gdańskim zespole na murawie pojawił się Jakub Zabłocki. Były gracz takich klubów jak Korona Kielce czy Polonia Bytom, od dwóch lat występuje w Trójmieście. Jednak przed startem obecnego sezonu nie zyskał uznania w oczach Tomasza Kafarskiego i swoją grą stwarza problemy… trzecioligowym defensorom. Jego wejście na boisko zbiegło się w czasie z osiągnięciem przewagi przez zespół przyjezdny. W tej części to Lechia miała więcej do powiedzenia. Pierwszą oznaką lepszej gry zawodników Tomasza Borkowskiego była znakomita kontra w wykonaniu Michała Pruchnika. Młody napastnik na pełnej szybkości wybiegł do długiej piłki zagranej z własnej połowy i znalazł się tuż przed Piotrem Kaźmierczakiem. W ostatniej chwili ubiegł go Marcin Ignaszewski. Pierwszą groźną akcję w tej części, Gwardziści stworzyli w 65 minucie. Kolejną dynamiczną szarżą popisał się Leszek Pazdur, lecz piłka po jego strzale minęła dalszy słupek bramki Pawłowskiego. Kilka minut później ponownie pokazał się Paweł Nowacki. Koszaliński playmaker ograł dwóch defensorów gości i z niewielkiej odległości uderzył wprost w bramkarza. Im bliżej końca meczu, tym bardziej widoczna była przewaga graczy gości, którzy stwarzali sporo kłopotów gwardyjskiej defensywie, która dwukrotnie wybijała futbolówkę z własnej linii bramkowej. Ostatni kwadrans pojedynku przyniósł olbrzymie emocje. Na boisku walki nie brakowało, lecz do poziomu widowiska nie dostosował się arbiter, który podejmował wiele niezrozumiałych, kontrowersyjnych decyzji. W 87 minucie goście dopięli swego. Przed polem karnym Kaźmierczaka doszło do sporego zamieszania. Gdy wydawało się, że Gwardziści mocnym wybiciem wyekspediują piłkę w głąb boiska, „oko w oko” z „Kaszubem” stanął Michał Pruchnik- ładnym, technicznym strzałem doprowadzając do wyrównania. Chwilę później szybką akcję przeprowadził Waldziński, lecz uderzył minimalnie niecelnie. Już w doliczonym czasie gry znakomicie w środku pola futbolówkę przechwycił Hałuszka. Świeżo wprowadzony atakujący dograł do wybiegającego na czystą pozycję Nowackiego, lecz uderzenie koszalińskiego rozgrywającego po raz kolejny w znakomitym stylu wybronił Pawłowski.Spotkanie zakończyło się remisem,obie ekipy stwarzały sytuacje,strzeliły po bramce i obie dopisały na swoje konto jeden punkt.
ďż˝rďż˝dďż˝o: gwardiakoszalin.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|