Powrót z dalekiej podróży..., GKS zwycięża
Siedem bramek padło dzisiaj na stadionie przy Twardowskiego. Nie był to jednak pojedynek hokeistów, a mecz pierwszej ligi piłki nożnej pomiędzy Pogonią Szczecin a GKS-em Katowice. Trudno ocenić to dzisiejsze, toczone w deszczu spotkanie, bo było w nim wszystko co w piłce nożnej być powinno, były więc bramki, była walka, były też emocje. Jedno jest jednak pewne, Pogoń prowadząc 3:1 do 81 minuty powinna była to spotkanie wygrać. Podopieczni trenera Płatka nie potrafili jednak sprostać temu zadaniu. Katowiczanie zaczęli zdobywać kolejne bramki i w doliczonym czasie gry dopięli swego, strzelając gola na 4:3, a szczecinianie jakby stanęli w miejscu. Radość w szeregach gości niesamowita i nie ma się co temu dziwić. Nielicznej grupie szczecińskich kibiców pozostał tylko smutek i niedowierzanie. No bo jak to się mogło stać...
Pogoń rozpoczęła dobrze, już w pierwszej minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale Lebedyński strzelił obok słupka. Jednak to goście jako pierwsi skierowali piłkę do bramki rywala. Najpierw w 5 minucie, ale wtedy jeszcze sędzia dopatrzył się spalonego. W 20 minucie wątpliwości nie było i Przemysław Pitry wpisał się na listę strzelców. Granatowo - bordowi nie czekali długo z odpowiedzią. Minutę później było już 1:1, dzięki celnemu trafieniu Bartosza Ławy. Dziesięć minut później sam na sam z Wiśniewskim znalazł się Tomasz Rydzak, ale futbolówka trafiła wprost w ręce golkipera 'Gieksy'. Na trzy minuty przed końcem pierwszej odsłony meczu w doskonałej sytuacji znalazł się Lebedyński, ale zbyt długo zwlekał po podaniu Rogalskiego i strzał z pięciu metrów został zablokowany przez obrońców. Do końca pierwszej polowy Portowcy atakowali, ale nie przynosiło to żadnego rezultatu. Goście dopingowani przez blisko 250 osobową grupę kibiców nie potrafili zagrozić bramce Janukiewicza.
Poczatek drugiej połowy przyniósł kolejne bramki dla portowej jedenastki. Już w 47 minucie Petasz ładnie dośrodkował do Ławy, a ten precyzyjnie uderzył piłkę, która wpadła do bramki. W 59 minucie arbiter spotkania podyktował rzut karny po faulu Wiśniewskiego na bedącym w idealnej sytuacji Lebedyńskim. Pewnym egzekutorem jedenastki był Piotr Petasz. W 72 minucie na boisku pojawił się absolutny debiutant w Pogoni. Młody Marcin Juszczak mógł przesądzić o losach spotkania już chwilę potem. Ropiejko dośrodkował w pole karne, do piłki dopadł Juszczak, ale z 3 metrów posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczka. Nie była to jedyna okazja młodego zawodnika. W 78 minucie zamiast podawać do ławy zdecydował się na strzał z dystansu, ale nie przyniósł on efektu bramkowego, bowiem na posterunku był Wiśniewski. Dramat Pogoni rozpoczął się w 83 minucie. Michał Zieliński dograł w pole karne, a Bartosz Karwan przy biernej postawie piłkarzy Pogoni z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Trzy minuty później sędzia po faulu Jaruna dyktuje rzut karny dla katowiczan. - Radosław Janukiewicz- skandują zziębnięci kibice Pogoni, ale bramkarza granatowo - bordowych pokonuje Jarosław Dziedzic. W doliczonym czasie gry formalności dopełnia wprowadzony w 86 minucie Gabriel Nowak i GKS Katowice zdobywa 3 punkty. Kolejna porażka stała się faktem. WSTYD panowie WSTYD! Pogoń Szczecin - GKS Katowice 3:4 (1:1) 0-1 - 21' - P.Pitry 1-1 - 22' - B.Ława 2-1 - 47' - B. Ława 3-1 - 60' - P. Petasz (karny) 3:2 - 83' - B. Karwan 3:3 - 87' - J. Dziedzic (karny) 3:4 - 90+2' - G. Nowak widzów: ok.600 (250 z Katowic) żółte kartki: Lebedyński, Mandrysz, Jarun (Pogoń)- Goncerz(GKS) sędziował: Michał Mularczyk (Łódzki ZPN) Pogoń: Radosław Janukiewicz - Tomasz Rydzak, Krzysztof Hrymowicz, Omar Jarun, Łukasz Matuszczyk - Maksymilian Rogalski (74' Marcin Juszczak), Dariusz Zawadzki (78' Olgierd Moskalewicz), Robert Mandrysz, Bartosz Ława, Piotr Petasz - Mikołaj Lebedyński (63' Maciej Ropiejko) GKS: Andrzej Wiśniewski - Paweł Olkowski, Wojciech Szala, Jacek Kowalczyk, Tomasz Sokołowski - Grzegorz Goncerz (70' Bartosz Karwan), Piotr Plewnia, Janusz Dziedzic, Przemysław Pitry (86' Gabriel Nowak), Krzysztof Kaliciak (58' Rafał Sadowski) - Michał Zieliński.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|