Dzisiejszego występu siatkarki walczącej o awans do II ligi Osiemnastki Szczecin nie mogą zapisać do udanych. Mecz z Armaturą Kraków zawodniczki z Pomorza Zachodniego dość nieoczekiwanie przegrały do zera.
Porażka zaskoczyła chyba same siatkarki, które wyraźnie dopadł pech. Nie dość, że w turnieju nie gra najlepsza atakująca zespołu Patrycja Krenc, to jeszcze wczoraj poważnej kontuzji palca u prawej ręki nabawiła się prawoskrzydłowa Magda Kuc. To wymusiło spore roszady w składzie. Osłabienia były widoczne w spotkaniu z krakowiankami, które początkowo nie wydawały się mocnym rywalem. Boisko pokazało jednak, że Armatura nie z przypadku znalazła się w finałach, bo zagrała dziś zdecydowanie lepiej jak we wczorajszym premierowym spotkaniu. Rywalki świetnie radziły sobie w obronie i bloku. W szczecińskiej ekipie z kolei dobrze zagrała Joanna Wojtas, ale to nie wystarczyło. Bez wydatnego wsparcia ze strony i tak krótkiej ławki rezerwowych ciężko było naprawiać boiskowe niepowodzenia. Mimo słabego występu Osiemnastka miała swoje szanse w tym meczu.

Chyba największą w drugim secie. W jego końcówce, przy stanie 25:26 dla przeciwniczek sędzia dopatrzył się przełożenia środkowej ze Szczecina i niestety zrobiło się 0:2.

Sytuacja w grupie jest w tym momencie tyle ciekawa, co niebezpieczna dla ekipy ze Szczecina. Jeśli Osiemnastka ma zająć pierwsze miejsce (a tyko ono premiowane jest bezpośrednim awansem) musi jutro wygrać w starciu z najgroźniejszym rywalem - UKS-em Ozorków 3:0. Mocno mobilizujemy się na ten decydujący mecz. Swoich szans upatrujemy w dobrym przyjęciu po naszej stronie i skutecznym środku. Bardzo chcemy to wygrać do zera. - mówiła kapitan Karolina Kijana.
W innym wypadku to gospodynie turnieju zajmą pierwszą lokatę, a naszym reprezentantkom pozostanie co najwyżej miejsce tuż za nimi. Przypomnijmy, że drużyny z drugich lokat pomiędzy sobą rozegrają dodatkowy turniej o awans w pierwszej połowie kwietnia.

Początek tego arcyciekawego meczu już jutro o godzinie 13.00.

Armatura Kraków - UKS Osiemnastka Szczecin 3:0 (25:21, 27:25, 25:23)

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne