Udana inauguracja lidera
W sobotnie, deszczowe popołudnie piłkarze Masovii zainaugurowali rundę wiosenną meczem w Resku z miejscową Mewą. Po ponad dwumiesięcznym okresie przygotowawczym przyszła w końcu pora aby wznowić rywalizację o ligowe punkty. Przed tym spotkaniem można było się zastanawiać w jakiej formie są podopieczni Piotra Rasta, gdyż rozgrywane sparingi w okresie zimowym mogły wzbudzać pewien niepokój. Maszewiacy z 8 rozegranych meczy kontrolnych przegrali aż 6. Jedynym pocieszeniem mogło być to iż przeciwnicy w sparingach to w przeważającej większości drużyny z wyższych klas rozgrywkowych. Generalnym sprawdzianem w pierwotnych założeniach miał być zaległy mecz z rundy jesiennej z rezerwami Pogoni Szczecin, który ze względu na złe warunki pogodowe musiał zostać odwołany.
Przed spotkaniem z zajmująca 14 lokatę po rundzie jesiennej Mewą, trener Piotr Rast miał do dyspozycji dwudziestoosobową kadrę. Niestety dla niektórych, kadra meczowa liczy tylko 18 osób i co niektórzy zawodnicy dostali od maszewskiego szkoleniowca wolne. Problemem przed tym spotkaniem były także kontuzje obydwu bramkarzy. Radosław Seniuk leczy kontuzję kolana zaś na ostatnim treningu urazu ręki nabawił się Michał Ślęzak. Ostatecznie w bramce od pierwszego gwizdka arbitra zagrał Ślęzak, który po drobnych zabiegach znieczulających był gotów do gry.
Już pierwsza akcja maszewskiego zespołu przyniosła bramkę. Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu w pole karne przez Olszewskiego, najwyżej wyskoczył Piotr Wino i lekko trącając piłkę głową, pokonał doświadczonego Grzegorza Buczmę. To nieco zaskoczyło gospodarzy, którzy przez kolejny kwadrans nie potrafili skonstruować choćby jednej składnej akcji. W tym okresie maszewiacy przeprowadzili kilka okazji, które mogły przynieść zmianę rezultatu. Najpierw po rajdzie lewą strona bardzo aktywnego w tym meczu Wino, tylko przytomne wyjście golkipera Mewy ratuje gospodarzy od straty kolejnej bramki. W 15 minucie po ładnej wymianie piłek między Stosio i Młynarczykiem, ten drugi zawodnik staje oko w oko z Buczmą, który wychodzi z tego pojedynku zwycięsko. Z upływem czasu śmielej zaczęli poczynać sobie gospodarze. W 25 minucie stworzyli oni najgroźniejszą okazję w tej części gry. Po nieudanej pułapce ofsajdowej maszewiaków, napastnik Mewy wychodzi sam na sam ze Ślęzakiem i tylko w sobie znany sposób nie trafia do siatki. Gospodarze w tej odsłonie jeszcze tylko raz zagrozili bramce Masovii, jednak po strzale z linii pola karnego zawodnika Mewy, przytomnie w bramce zachowuje się maszewski golkiper. Maszewicy do przerwy jeszcze kilkakrotnie groźniej atakowali. Po bardzo ostrych wejściach gospodarzy arbiter dyktuje rzuty wolne z dalszej odległości, które jednak nie przyniosły zielono-czerwonym bramki. Gospodarze odważniej zaatakowali tuż po wznowieniu drugiej odsłony. Najpierw szarżującego na bramkę napastnika Mewy skutecznie powstrzymuje Krzysztof Siemaszko, zaś dośrodkowanie z rzutu rożnego przelatuje nad poprzeczką. To mobilizująco wpłynęło na podopiecznych Piotra Rasta, którzy w przeciągu 2 minut przeprowadzili zabójcze akcje. W 56 minucie Przemysław Stosio otrzymuje podanie z głębi pola i będąc tuż przed polem karnym decyduje się na strzał swoją 'słabszą' nogą, który ku rozpaczy reskiego bramkarza przelatuje mu pod ręka i wpada do bramki. Piłkarze Mewy nie zdążyli się otrząsnąć a już przegrywali 0:3. Po kolejnym szybkim wejściu lewą stroną dokładnym podaniem do Młynarczyka popisuje się Wino a nasz najlepszy strzelec nie ma problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Po kolejnym 5 minutach powinny paść bramka nr 4 i 5 dla Masovii. Powinny ale nie padły. Najpierw z własnej połowy podaniem uruchomiony zostaje Młynarczyk i będąc oko w oko z Buczmą trafia w... słupek. Chwilę później dobrym wejściem i jeszcze ładniejszym podaniem popisuje się pozyskany w przerwie zimowej z Błękitnych Stargard Daniel Karasiak. Niestety adresat podania, Piotr Wino nie wykorzystuje tej dogodnej okazji. W odpowiedzi gospodarze próbują kontratakować i w 70 min. skuteczna interwencja Ślęzaka zażegnuje niebezpieczeństwa. W 73 min. ma miejsce dość Kontrowersyjna sytuacja, gdy wychodzącego sam na sam z Grzegorzem Buczmą Młynarczyka, fauluje stoper Mewy, za co ukarany zostaje tylko żółtą kartką. Chwilę później pomysłowo rozegrany rzut wolny przez gospodarzy powinien zakończyć się golem. Jednak będący metr przed pustą bramką napastnik Mewy nie trafia w piłkę. W 85 minucie zielono-czerwoni mają znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia, gdy po zagraniu piłki ręką w polu karnym obrońcy Mewy, arbiter dyktuje rzut karny. Egzekutorem jest Daniel Karsiak, którego mocny jednak sygnalizowany strzał broni Buczma. Już w doliczonym czasie gry, niepotrzebne rozluźnienie obrońców Masovii wykorzystują gospodarze, którzy zdobywają bramkę honorową. Mecz kończy się zwycięstwem Masovii 3:1, która utrzymała prowadzenie w ligowej tabeli. Cieszą trzy zdobyte punkty i gra, która momentami mogła się podobać. Jednak to dopiero początek wiosny, w której zostało jeszcze 15 spotkań do rozegrania. Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów to już za tydzień maszewików czeka bardzo trudna przeprawa zajmującym 3 miejsce Wichrem Brojce. Planowany początek spotkania o godz. 15:00 w sobotę 27 marca.
�r�d�o: masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|