Trudna przeprawa z Vinetą Wolin
Trudną przeprawę mieli piłkarze koszalińskiej Gwardii w meczu 28. kolejki IV ligi z Vinetą Wolin. Gwardia pokonała na własnym stadionie Vinetę 3:1. Wyspiarze od dłuższego czasu nie walczą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, choć po rundzie jesiennej mieli na to realne szanse. Nie muszą się też obawiać o pozostanie w lidze, a to sprawia, że grają bez obciążeń - „na luzie”. Gwardziści z kolei, aby wywalczyć awans do upragnionej III ligi, muszą wygrywać. Obciążenie związane z tym przymusem widoczne było przez niemal cały mecz.
Równo o godzinie 17.00 arbiter główny pojedynku dał sygnał do rozpoczęcia spotkania. W podstawowym składzie gospodarzy zabrakło m.in. Dariusza Szperlaka, Norberta Dondery, Mariusza Bacławskiego czy Daniela Morawskiego (dwaj ostatni pojawili się na placy gry w drugiej części), natomiast od pierwszej minuty zagrali Piotr Hołub oraz Paweł Wojciechowski.
Już w piątej minucie Ogrodowczyk zagrał do nadbiegającego Piotra Hołuba, popularny 'Czarny' uderzył mocno z 16 metrów, lecz niecelnie. W kolejnych minutach na murawie niewiele się działo. Gospodarze prowadzili grę, natomiast goście umiejętnie się bronili i czekali na odpowiedni moment do wyprowadzenia szybkiego kontrataku. W 28 minucie z autu, piłkę daleko w pole karne wrzucił Dariusz Łożyński, Ogrodowczyk przedłużył zagranie do Pawła Wojciechowskiego, lecz jego strzał głową był zbyt lekki by zaskoczyć Rogowskiego. Siedem minut później 'Wojciech' płasko wrzucił piłkę w pole karne, tam przy próbie oddania strzału faulowany był Hołub i arbiter wskazał na 'wapno'. Pewnym egzekutorem 'jedenastki' był niezawodny Sławomir Ogrodowczyk i do przerwy koszalinianie prowadzili różnicą jednej bramki.
Już trzy minuty po wznowieniu gry, Marcin Ignaszewski mocno dośrodkował w pole karne, Sławomir Ogrodowczyk uderzył głową i kiedy wszyscy fani zgromadzeni na trybunach koszalińskiego stadionu widzieli futbolówkę w siatce... ta odbiła się od słupka bramki gości. Kilka minut później gracze Vinety przeprowadzili groźną kontrę i wykorzystując niefrasobliwą postawę koszalińskiej defensywy, Daniel Mężydło zdobył wyrównującą bramkę. Był to jedyny celny strzał na bramkę strzeżoną przez Piotra Kaźmierczaka podopiecznych Andrzeja Ossowicza w tej części gry. Od tej chwili gracze Mirosława Skórki praktycznie nie schodzili z połowy gości. W 70 minucie obrońcy drużyny z Wolina mieli olbrzymi problem z wybiciem piłki po zamieszaniu podbramkowym, z prawej strony znakomicie dośrodkował Paweł Nowacki, a zamykający akcję Piotr Hołub, głową skierował piłkę do siatki. To dodało koszalinianom animuszu. Po ośmiu minutach zdobyli trzecią bramkę. Solową akcję przeprowadził Ignaszewski, wbiegł z piłką w pole karne, kapitalnie obsłużył Leszka Pazdura, który silnym uderzeniem pod poprzeczkę zmusił do kapitulacji Rogowskiego. W końcówce spotkania sytuacji 'jeden na jeden' z goalkeeperem gości nie wykorzystali Bacławski oraz Hołub, a już w doliczonym czasie gry mocno głową uderzył jeden z najniższych graczy na murawie, Paweł Nowacki, lecz znakomitą interwencją popisał się Rogowski.Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i do szatni w lepszych humorach schodzili piłkarze Gwardii.
�r�d�o: gwardia.koszalin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|