Znowu porażka, znowu jedna bramka...
Kolejną porażką zakończył się mecz Piast Choszczno, który podejmował na swoim obiekcie spadkowicza z II ligi - Kotwicę Kołobrzeg. Niedosyt jest tym większy, iż przez większość meczu piłkarze Piasta mieli wyraźną przewagę nad rywalami. Katem okazał się doświadczony Piotr Dubiela, który ma na koncie mecze w ekstraklasie. W 26 minucie po dośrodkowaniu Filipa Kosakowskiego uderzył precyzyjnie obok bezradnego Pawła Sadkowskiego. Chwilę przed tym strzałem w poprzeczkę popisał się Wojciech Żaczek. I tutaj właśnie sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło: 'Niewykorzystane sytuacje się mszczą'.
Od początku meczu gospodarze próbowali narzucić swój styl gry. I przez większą część meczu całkiem dobrze im to wychodziło, ale niestety - za styl oraz przewagę punktów się dopisuje. Pierwszą dogodną sytuację stworzył sobie Mateusz Jakubiak. Wpadł z piłką w pole karne lecz w ostatniej chwili dobrze interweniował obrońca gości. Później ten sam zawodnik dośrodkował wzdłuż pola karnego lecz spóźnił się Jarosław Kiernicki. Gdyby udało mu się dołożyć nogę byłoby bardzo groźnie. Kolejną sytuację miał Wojciech Żaczek, lecz jego uderzenie z 16 metrów trafiło w poprzeczkę. Nadeszła 26 minuta. Skrzydłowy Kotwicy Filip Kosakowski przebił się prawą stroną i dośrodkował wprost na głowę Piotra Dubieli. Pewnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce i od tej pory choszcznianie musieli gonić wynik. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie piłkarze z Choszczna wyszli na plac gry bardzo zmotywowani i zdeterminowani by odrobić wynik. Druga część gry zaczęła się od wyraźnej ofensywy gospodarzy. Bardzo dobrą sytuację na doprowadzenie do wyrównania miał Kiernicki, lecz jego strzał w długi róg dobrze odbił Mateusz Struś. Trener Piotr Kaczor na 25 minut przed końcem zaczął przeprowadzać zmiany. Na boisku zameldował się młody Grzegorz Gicewicz. Wniosło to trochę ożywienia w poczynania ofensywne gospodarzy. Chwilę po wejściu popisał się ni to strzałem, ni to dośrodkowaniem i piłkę musiał piąstkować Struś. Swoje okazje mieli również Jarosław Kiernicki oraz Adrian Kochanek. Ten pierwszy ładnie obrócił się trzymany za koszulkę przez obrońcę lecz nie zdołał oddać strzału. Kto wie? Gdyby się 'położył' arbiter miałby podstawy do podyktowania jedenastki. Zaś Adrian Kochanek uderzył głową po rzucie rożnym. Minimalnie nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Mateusza Strusia. Piast do końca meczu dążył do zdobycia wyrównującej bramki lecz się nie udało. Spotkanie kończy się wynikiem 0:1. Na boisku pojawili się jeszcze Tomasz Bejuk oraz Filip Karchuć.
Jak na uznaną firmę jaką jest Kotwica ( w tamtym sezonie walczyli o awans do I ligi ) nie pokazała ona niczego ciekawego w grze. Wręcz przeciwnie. Piast postawił ciężkie warunki dla kołobrzeżan i tylko dzięki skuteczności ich kapitana wywieźli 3 punkty. Kolejne spotkanie przegrane przez gospodarzy różnicą jednej bramki. Za tydzień Piast zmierzy się z Darzborem, który dzisiaj niespodziewanie pokonał Chojniczankę Chojnice 2:0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|