Minimalne zwycięstwo 'pierwszoligowca'
Po ponad dwutygodniowej przerwie spowodowanej żałobą narodową piłkarze Masovii wznowili ligowe zmagania w rozgrywkach klasy okręgowej. We wtorkowe popołudnie podejmować mieli w zaległym spotkaniu rezerwy szczecińskiej Pogoni, która tak jak gospodarze ma apetyt na zajęcie miejsca premiowanego awansem. W wyniku przerwy w ligowych rozgrywkach na zapleczu ekstraklasy szczecinianie na to spotkanie przybyli wzmocnieni zawodnikami pierwszego zespołu. Cała wyjściowa jedenastka umieszczona w protokole meczowym składała się z zawodników, którzy w tym sezonie zaliczyli występy na pierwszoligowych boiskach.
Przy takim obrocie sprawy wiadomo było iż maszewiakom o jakikolwiek punkt będzie bardzo ciężko. Mało tego większość obserwatorów zastanawiała się z jak wielką zdobyczą bramkową portowcy powrócą do Szczecina. Jednak pełna mobilizacja i chęć nawiązania walki spowodowała iż pierwsza połowa meczu pokazała że szczecinianom w tym meczu punkty łatwo nie przybędą. Od pierwszego gwizdka arbitra z wiadomych przyczyn to goście dłużej utrzymywali się przy piłce i konstruowali ataki pozycyjne. Jednak bardzo dobrze zorganizowana defensywa zielono-czerwonych nie pozwalała na wiele armatom szczecińskim w postaci Lebedyńskiego,Klatta czy Ropiejki. Akcje portowców kończyły się na lini pola karnego lub na pewnie broniącym Michale Ślęzaku. Najdogodniejszą okazję w tej części spotkania dla Pogoni zmarnował Klatt, którego płaski strzał na rzut rożny sparował maszewski golkiper. Masovia nie skupiała się tylko i wyłącznie na obronie. W 20 minucie spotkania po kombinacyjnie wyprowadzonym kontrataku przed szansą na pokonanie Pyskatego stanął Młynarczyk. Jednak strzał maszewskiego napastnika padł łupem doświadczonego bramkarza. Gdy wydawało się że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem w ostatniej minucie kolejną szybką kontrę wyprowadzili gospodarze. Kilkunastometrowy rajd Olszewskiego zakończył się celnym podaniem do Młynarczyka, który strzałem z ok. 14 metrów w długi róg zdobywa bramkę. To na pewno zaskoczyło faworyzowanych portowców, którzy na przerwę schodzili przegrywając 1:0.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Pogoń wciąż dłużej utrzymywała się przy piłce jednak nic z tego nie wynikało. W 60 minucie to znowu Masovia stworzyła sobie znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia. Po szybkiej wymianie piłek w sytuacji sam na sam z Pyskatym znalazł się wprowadzony kilka minut wcześniej Zygmunt Klotz. Niestety naszemu zawodnikowi przy tej okazji zabrakło precyzji a sygnalizowany strzał padł łupem bramkarza. Kolejne minuty to znowu próby doprowadzenia do wyrównania przez portowców jednak defensywa gospodarzy wciąż nie popełniała błędów. Taka sytuacja miała miejsce aż do 68 minuty. Wtedy to po przypadkowym zagraniu maszewskiego zawodnika piłkę w polu karnym przejmuje Klatt, który nie marnuje okazji doprowadzając do remisu. To nieco podcięło skrzydła gospodarzom i po kolejnych 10 minutach tracą oni drugą bramkę. Z prawej strony dynamiczne wejście pomocnika Pogoni kończy się celnym dograniem do wbiegającego Marcina Klatta, który po raz drugi w tym meczu wpisuje się na listę strzelców. Od tego momentu gra nieco siadła a gospodarze dwukrotnie próbowali doprowadzić do remisu. Akcje te jednak nie przyniosły efektu i to szczecinianie od ponad roku jako pierwsi wywieźli z maszewskiego terenu komplet punktów. Mimo porażki maszewiakom należą się gorące słowa uznania za walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem. Masovia pokazała charakter i dyscyplinę taktyczną, która spowodowała iż minimalne zwycięstwo tak wzmocnionym rezerwom na pewno łatwo nie przyszło.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|