Świt traci zwycięstwo w ostatnich minutach
W sobotnie popołudnie w Skolwinie doszło do pojedynku miejscowego Świtu z niepokonaną jak dotąd Polonią Płoty. Świt jednak również nie zaznał jeszcze goryczy porażki przed własną publicznością, dlatego pojedynek zapowiadał się niezwykle emocjonująco.
Od pierwszych minut inicjatywę przejęli goście, którzy przewyższali Świtówców szczególnie pod względem szybkościowym. Poloniści w dogodnych sytuacjach razili jednak nieskutecznością, bądź dobrymi interwencjami popisywał się Mateusz Kopociński. Mogło to się zemścić na przyjezdnych w końcowych minutach pierwszej odsłony gry, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dobrze uderzał głową Tomasz Skweres, lecz jego uderzenie intuicyjnie obronił Waldemar Romański.
Kilka minut później w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem z Płot nieznacznie przestrzelił Piotr Łoziński, a Szymon Kufel próbując zaskoczyć golkeepera rywali bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego trafił w słupek. Poloniści tuż przed końcem odpowiedzieli jeszcze groźnym kontratakiem zakończonym strzałem, po którym piłka odbiła się od słupka i wyszła poza linię końcową. Do przerwy zatem bez bramek.
Po zmianie stron podopieczni Zbigniewa Kropidłowskiego jakby bardziej uwierzyli we własne siły i to oni przejęli inicjatywę. Niestety podobnie jak w ostatnich spotkaniach brakowało im skuteczności. Często dochodziło do sytuacji w których piłkarze z Płot po ogromnym zamieszaniu we własnym polu karnym wybijali piłkę na oślep, aby oddalić zagrożenie od własnej bramki. W końcu jednak po świetnym zagraniu Tomasza Skweresa z głębi pola, obrońców Poloni ubiegł Sebastian Kolec, który po drodze położył jeszcze bramkarza gości i wpakował piłkę do pustej bramki. Mimo zdobytej bramki gospodarze nie zamierzali poprzestawać na obronie wyniku, tylko dążyli do zdobycia kolejnych bramek. Niestety kolejny raz zawiodła skuteczność, co w połączeniu ze zbyt długą zabawą z piłką w polu karnym rywali nie przyniosło oczekiwanego efektu. Tymczasem Świtowcy atakując narażali się na groźne kontry Polonistów. Kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry goście domagali się odgwizdania rzutu karnego po nastrzeleniu ręki u Tomasza Skweresa, lecz prowadzący zawody Tomasz Winiarczyk nie dał ponieść się emocją i nakazał kontynuować grę. Kiedy wydawało się, że Świtowcy spokojnie dowiozą do końca jednobramkowe prowadzenie goście wywalczyli rzut wolny z boku pola karnego. Do dośrodkowanej piłki w pole karne Świtu, przy biernej postawie obrońców gospodarzy najwyżej wyskoczył filigranowy Paweł Markowski, który doprowadził do wyrównania. Załamani tym faktem gospodarze próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz sztuka ta im się nie powiodła i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Strata zwycięstwa po własnych błędach w ostatnich minutach spotkania z pewnością jest bardzo bolesna, jednak należy obiektywnie przyznać, że z przebiegu spotkania podopieczni Edwarda Pruskiego zasłużyli na ten remis, ponieważ w pierwszej odsłonie to oni byli zdecydowanie lepszym zespołem. Szkoda tylko, że Świtowcy przeważnie sprawiedliwie rozdają punkty, gorzej jest już z ich zdobywaniem, o czym dobitnie świadczy mecz sprzed tygodnia z Wodą w Choszcznie. Świt Skolwin - Polonia Płoty 1:1(0:0) bramki: S.Kolec (Swit) i P.Markowski (Polonia) Skład Świtu: Mateusz Kopociński - Tomasz Skweres, Rafał Zieliński ©, Bartosz Żołnowski, Piotr Łoziński - Marcin Garlej (30’ Szymon Kufel Ż), Bartosz Kutko, Mariusz Pikuła, Grzegorz Celmer - Sebastian Kolec (90’ Tomasz Danikiewicz), Paweł Paszkowicz (62’ Sebastian Sobczak). Pozostali, którzy nie grali: Marcin Piorun, Aleksande Kuhl, Paweł Adamczak, Krzysztof Barczyński. Widzów: ok. 300
�r�d�o: www.swit.skolwin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|