'Zapnijcie pasy - będzie piłkarski odlot'
Tak zapowiadał derbowe spotkanie spiker zawodów, Dionizy Moryń. I miał rację. W drugiej odsłonie kibice oglądali to czego chcieli - walkę, kartki obydwu kolorów a przede wszystkim gole.
Wspaniały doping gryficzan, będących oczywiście znaczną większością spośród półtoratysięcznej publiczności w końcowej fazie meczu miał ponieść Spartę do zwycięstwa, lecz remis 2:2 trzeba uznać za wynik sprawiedliwy. Na początku spotkania gospodarze, po interwencjach obrońców Polonii, dwukrotnie mogli zagrozić bramce Waldemara Domańskiego wznawiając grę z narożnika boiska, lecz w polu karnym bezbłędni byli Poloniści. W 13 minucie miał miejsce pierwszy poważny błąd gryfickiej defensywy, jednak piłka po strzale Łukasza Szwaka z 10 metrów powędrowała daleko obok celu. Sześć minut po tej akcji z ostrego kąta strzelał Przemysław Dąbrowski lecz bezbłędnie interweniował Domański. Minutę później po centrze w pole karne Rynalski uprzedził Burczego i głową posłał futbolówkę w kierunku bramki - na szczęście dla gospodarzy obrońcy zdążyli zażegnać niebezpieczeństwo.
120 sekund później na strzał z około 20 metrów zdecydował się Paweł Mirecki, a po kolejnych kilku minutach Woźniak - oba były groźne, lecz niecelne. Tuż przed przerwą wymiana ciosów - najpierw strzał głową Jacka Wyszomirskiego w kapitalny sposób obronił Krystian Burczy, chwilę później zaś po przeciwległej stronie boiska niecelnie głową strzelał Przemysław Dąbrowski.
Druga odsłona mogła zacząć się od gola dla gości - już na jej początku 'wyciągnięty jak struna' Krystian Burczy sparował odbitą od obrońcy czarno-niebieskich i zmierzającą do bramki futbolówkę. Dwie minuty później niecelnie z 20 metrów uderzał Przemysław Dąbrowski. W 55 minucie błąd w obronie Sparty - Łukasz Góralski po przebiegnięciu kilku metrów wyłożył piłkę Pawłowi Rynalskiemu, który nie miał problemów ze zdobyciem gola, 0:1. Od 64 minuty goście grali w dziesiątkę - po faulu na Mateuszu Janowskim drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, zobaczył Adrian Ratajczyk. Minutę później fantastyczna okazja dla miejscowych - Mariusz Dąbrowski szybko zagrał piłkę z rzutu wolnego między obrońców wprost do Przemysława Dąbrowskiego, który w sytuacji sam na sam strzelił niecelnie. Minutę później Paweł Ciupka wykorzystał fantastyczną okazję i w pełnym biegu strzałem z około 14 metrów wyrównał stan meczu. Odpowiedź gości była piorunująca, bo już trzy minuty później. Interweniujący w zamieszaniu podbramkowym Krystian Burczy zdaniem arbitra wypuścił futbolówkę z rąk - zdaniem golkipera Sparty oraz wielu obserwatorów tego meczu był faulowany. Wykorzystał to Łukasz Góralski, który jako pierwszy dopadł do piłki i wbił ją do bramki, 1:2. Kilka minut później w niemal 100 procentowej sytuacji będący na 7 metrze Łukasz Góralski trafił wprost w Burczego. Gospodarze nie mając nic do stracenia od tej chwili grali trzema napastnikami. I opłaciło się. Tuż po swoim wejściu Andrzej Paruch zagrał niemal z linii końcowej piłkę na 7 metr do Przemysława Dąbrowskiego, który zdobył gola. Nie minęło 60 sekund a miejscowi mogli objąć prowadzenie, lecz po zagraniu piłki nad obrońcami i strzale z woleja Andrzeja Parucha trafiła ona w poprzeczkę, a następnie odbiła się na linii bramkowej. Do końca meczu oba zespoły szukały swojej okazji, lecz wynik nie uległ już zmianie.
�r�d�o: www.spartagryfice.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: fryzjer1 |
|