Ostra walka
Nic nie zapowiadało takich emocji, jakich doczekała się zgromadzona publiczność w środowy, słoneczny wieczór na stadionie miejskim w Człopie. Atmosfera pierwszej połowy była senna i w zasadzie oprócz niezłego uderzenia z poza linii 16 metrów zawodnika gospodarzy i niecelnym, lecz wyglądającym groźnie uderzeniu Roberta Sztuby, nic specjalnego się nie działo.
Druga odsłona tego spotkania była ciekawym i zaciętym widowiskiem. Goście ruszyli w stronę bramki przeciwnika i kilka razy zakotłowało się w polu karnym. Gospodarze zaś groźnie kontratakowali, ale ataki były zatrzymywane za sprawą najlepszych w tym spotkaniu Mariusza Sztuby i Patryka Grzelaka. Sytuacja odwróciła się diametralnie w 55' kiedy E. Wiczyński dostał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Trener gości był zmuszony do wycofania jednego z dwóch napastników i przejście całej drużyny w głęboki defens.
Ataki gospodarzy były jednak bardzo chaotyczne i nieporadne. Wyszli wysoko całą formacją obronną, co mogło ich zgubić już wcześniej niż w 93 minucie gry. Składnie przeprowadzone kontrataki zaowocowały 100 procentowymi okazjami, kolejno marnowanymi przez zawodników Hubertusa. Gdy w 90 minucie sędzia główny (bardzo dobrze spisujący się w tym spotkaniu) oznajmił, iż dolicza 4 minuty, wszyscy czekali już na końcowy gwizdek arbitra. Wtedy to właśnie zawodnicy gości uderzyli śmiertelnie. Prostopadłe podanie gospodarzy przewidział Patryk Grzelak, który natychmiast wstrzelił piłkę do rozgrywającego Ryśka Wiczyńskiego, ten natomiast prostopadłym podaniem wypuścił Jarka Paducha wprost na bramkarza gospodarzy, uderzył futbolówkę w lewy dolny róg, ale ta zatańczyła na nierównym boisku i trafiła w słupek. Odbitą piłkę umieścił jednak w siatce doświadczony Robert Sztuba i 3 punkty jadą do Białego Boru.
Podsumowując, skromne zwycięstwo jak najbardziej zasłużone dla ekipy z Białego Boru. Mecz ostry, ale walka sportowa. Powodzenia dla obu ekip, jeszcze nie jednej drużynie pozabierają punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: treneiros |
|