3 punkty pojechały do Szczecina
Idealne warunki pogodowe, znakomicie przygotowana murawa stadionu w Przybiernowie i spora grupa kibiców oczekująca dobrego widowiska - w takich okolicznościach przyszło grać dwóm najskuteczniejszym (po 42 bramki) drużynom grupy 4, B-klasy. Stawka meczu była wysoka, gdyż w przypadku zwycięstwa, Pomorzanin doskoczyłby w tabeli na 2 punkty do liderującej Olimpii Nowogard i Kasty Majowe, zachowując tym samym realne szanse awansu do rozgrywek A-klasy.
Mecz rozpoczął się od... 'zadymy' na trybunie - nie do końca udane efekty pirotechniczne w wykonaniu kibiców Pomorzanina, na kilkadziesiąt sekund wzbudziły małe zamieszanie, podrywając widzów z ławek. Na szczęście wiatr szybko przewiał gryzący dym i można było ponownie zasiąść na miejscach. Pierwszy gwizdek arbitra i Kasta ochoczo ruszyła na bramkę Pomorzanina. Już pierwsze 2 minuty niedzielnego pojedynku wywołały sporo emocji. Pierwsza akcja Kasty zakończyła się rzutem rożnym, a po jego wykonaniu obrońcy Pomorzanina ponownie wybili piłkę na korner. Drugie dośrodkowanie Piotra Pawlaka było na tyle precyzyjne, że - rozgrywający trzeci mecz w barwach Kasty - Patryk Kwaśniewski zamienił je na bramkę. Takiego otwarcia - już w 2 minucie - nikt się chyba nie spodziewał! Gospodarze ruszyli do ataku i w 3 minucie Dariusz Jakubowski groźnie strzelił nad poprzeczką. 6 minuta to ładne uderzenie Bartosza Wołka oraz kontra Pomorzanina, która po błędzie Sebastiana Lisa o mały włos nie zakończyła się wyrównaniem. W 13 minucie Piotr Pawlak sprytnym podaniem z lewego skrzydła pomiędzy obrońców Pomorzanina 'wypuścił' Marka Garncarka, jednak minimalnie szybszy był Artur Krzyżewski i zażegnał niebezpieczeństwo. W kolejnej akcji błąd popełnili sędziowie, nie zauważając zagrania ręką w polu karnym, znów po akcji Marka Garncarka. Pierwszy kwadrans to napór szczecińskiej drużyny, na które Pomorzanin starał się zdecydowanie odpowiadać. W 16 minucie Sebastian Lis pozwolił się ograć na prawej stronie, a uciekającego przeciwnika pociągnął za koszulkę, za co sędzia podyktował rzut wolny, pokazując jednocześnie sprawcy żółtą kartkę. Do piłki podszedł Dariusz Jakubowski i bardzo ładnie uderzył, jednak będący w dobrej dyspozycji Jacek Seheniewicz wybił piłkę na aut bramkowy. W 20 minucie po stracie piłki przez Kastę, znów groźny kontratak w wykonaniu graczy Pomorzanina. W sytuacji 'sam na sam' znalazł się Łukasz Deskiewicz jednak nie udało mu się pokonać bramkarza gości - piłka o centymetry minęła słupek bramki. W kolejnych minutach dość często sędzia przerywał grę, odgwizdując rzuty wolne. W 22 minucie Krzysztof Wiśniewski, wykonując jeden z nich, próbował zaskoczyć Artura Krzyżewskiego strzałem z 35 metrów, a w 28 minucie po faulu na Bartoszu Wołku tego samego, tyle że z 18 metrów próbował dokonać Bartłomiej Wojtaszek. W pierwszym przypadku piłka poszybowała nad bramką gospodarzy, po drugim sędzia podyktował rzut rożny dla Kasty, po odbiciu się piłki od muru. W 30 minucie podczas walki o piłkę przy linii bocznej, przypadkowo został uderzony kolanem w twarz Sebastian Lis. Uderzenie było na tyle mocne, że zawodnik nie pojawił się już na boisku, mając przez kilka minut problem z powstaniem z murawy.
Kontuzjowanego obrońcę Kasty zastąpił w 34 minucie Marcin Nowak. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy spotkania, to popis w wykonaniu Kasty. Najpierw - w 36 minucie - po dośrodkowaniu Piotra Pawlaka z rzutu rożnego minimalnie nad bramką główkował Bartosz Wołek, a dwie minuty później walkę do końca zaprezentował Piotr Pawlak. Zmierzającą na aut bramkowy piłkę próbował asekurować obrońca Pomorzanina. Publiczność spodziewała się, że piłka opuści plac gry jednak popularny 'Pawlaczek' nie odpuścił. Udało mu się dośrodkować już z linii końcowej. Zupełnie zaskoczeni gracze z Przybiernowa dali się wyprzedzić Markowi Garncarkowi, a ten spróbował strzału. Nieczysto trafiona piłka odbiła się od ziemi i zmierzała obok słupka, a nieświadomy tego Artur Krzyżewski próbował ją wybijać, jednak uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka znalazła się w siatce... 0:2 dla gości i radość wśród kibiców ze Szczecina. Drużyna Kasty poszła za ciosem. Po wznowieniu gry od środka boiska przejęła piłkę. Rozpędzony Marek Garncarek wpadł w pole karne i odegrał do Marcina Chanuzy, którego strzał z 13 metrów obronił golkiper gospodarzy. W 41 minucie na solową akcję zdecydował się Bartosz Wołek. Po minięciu dwóch rywali znalazł się w polu karnym i mimo asysty trzeciego gracza Pomorzanina, strzałem z 15 metrów zdobył trzeciego gola dla przyjezdnych. Wśród fanów Kasty zapanowała prawdziwa euforia. Po gwizdku arbitra, oznaczającym przerwę, kibice ze Szczecina nagrodzili gromkimi brawami schodzących do szatni zawodników.
Po zmianie stron niestety znów gra się zaostrzyła. Piłkarze Pomorzanina próbowali za wszelką cenę zdobyć gola i ambitnie walczyli o każdą piłkę, w efekcie czego sędzia - Pan Marcin Dubaniewicz - w ciągu 10 minut pokazał pięć żóltych kartek, z czego cztery graczom z Przybiernowa. Pierwszą z nich już w 48 minucie po faulu na kapitanie Kasty - Krzysztofie Białku. W kolejnej akcji błysnął Piotr Pawlak, który przepuścił piłkę pomiędzy nogami Michała Igrasa. Obrońca Pomorzanina nie widząc innego wyjścia sfaulował wychodzącego na czystą pozycję napastnika Kasty, za co obejrzał kartkę. W 53 minucie Pomorzanin skonstruował bardzo ładną akcję. Piłka trafiła do stojącego samotnie w polu karnym Łukasza Deskiewicza, jednak sędzia liniowy uniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną. Zawodnik Pomorzanina oddał strzał po gwizdku, za co również został ukarany żółtą kartką. W kolejnej minucie meczu za dyskusje z głównym arbitrem kartonik tego samego koloru obejrzał również Dariusz Jakubowski. W 55 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Bartłomiej Wojtaszek, jednak Artur Krzyżewski złapał piłkę. W kolejnej minucie dwójkowa akcja Kasty i po podaniu Pawlaka 'w uliczkę' przed szansą stanął ponownie Wojtaszek, ale bramkarz Pomorzanina do spółki z obrońcami zażegnali niebezpieczeństwo. W 58 minucie faul taktyczny popełnił Marcin Nowak, co skończyło się szóstą żółtą kartką w tym spotkaniu. Rzut wolny z 30 metrów wykonywał Rafał Listkiewicz, ale piłka po jego strzale pofrunęła nad bramką gości. W 64 minucie po starciu przy linii bocznej boiska Krzysztof Białek odepchnął Łukasza Deskiewicza, co skończyło się wymianą zdań obu zawodników i interwencją sędziego. Tym razem sędzia był pobłażliwy, choć za swoje zachowanie kapitan Kasty powinien ujrzeć żółtą kartkę. W 65 minucie doszło do drugiej zmiany w drużynie Kasty. Rozgrywającego bardzo dobry mecz Piotra Pawlaka zastąpił Sławomir Prętkowski, choć kibice ze Szczecina domagali się głośnymi okrzykami swojego ulubieńca - Przemysława Kowalczyka. W 69 minucie Pomorzanin wykonywał rzut rożny, ale dośrodkowanie było bardzo słabe i padło łupem obrońców Kasty. Warto zaznaczyć, iż był to dopiero drugi korner graczy z Przybiernowa w tym meczu. W 75 minucie w polu karnym upadł Wojtaszek. Sędzia zinterpretował upadek jako próbę wymuszenia rzutu karnego i ukarał napastnika gości żółtą kartką. W 78 minucie na boisku pojawił się oczekiwany przez kibiców Kasty Przemysław Kowalczyk, zastępując Marcina Chanuzę. Dziesięć minut przed końcem spotkania po kolejnym rzucie rożnym Pomorzanina, groźnie strzelił Dariusz Nowak, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką. W 82 minucie Jacek Seheniewicz - popełnił poważny błąd. Pomorzanin wykonywał rzut wolny i po strzale Łukasza Deskiewicza bramkarz Kasty przepuścił pod ręką piłkę, którą powinien był złapać. Ta trafiła w słupek bramki, wyszła w pole bramkowe, skąd wybili ją obrońcy Kasty. W 83 minucie nastąpiła ostatnia zmiana w szczecińskiej drużynie - za Marka Garncarka do gry wszedł Mariusz Frankowski. W 85 minucie na akcję zdecydował się Krzysztof Wiśniewski i po wymianie piłki z Krzysztofem Białkiem popędził lewym skrzydłem na bramkę Pomorzanina. Minął obrońcę i podał do wbiegającego Sławomira Prętkowskiego, jednak strzał tego drugiego nie trafił do bramki. Pomorzanin miał jeszcze jedną wyśmienitą okazję do strzelenia gola. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. W tym dniu Pomorzanin nie miał wyraźnie szczęścia, gdyż piłka po strzale z jedenastu metrów również poszybowała nad poprzeczką. Niedzielny mecz był bardzo ciekawym widowiskiem. Kasta pokazała w nim przede wszystkim pomysł na szybką grę oraz zwartą i zdyscyplinowaną obronę. Pomorzanin grał ambitnie, ale niedokładności w zagraniach powodowały, że nie mógł odpowiednio 'rozwinąć skrzydeł' i stworzyć większej liczby sytuacji strzeleckich. Wielka szkoda, że drużyna ze wspaniałymi kibicami i pięknym, zadbanym stadionem musi grać w rozgrywkach B-klasy. Szans na to, że w przyszłym roku będzie to A-klasa już praktycznie nie ma.
�r�d�o: www.kastamajowe.xt.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: MilaRS |
|