Zorza traci punkty w Granowie
W środę na stadionie w Granowie, tamtejszy Sęp rozgrywał mecz z liderem tabeli - Zorzą Dobrzany. Przed spotkaniem zdecydowanym faworytem była ekipa z Dobrzan wygrywająca mecz za meczem, ale tym razem zaskoczeni byli wszyscy: kibice, działacze, a także sami piłkarze.
W meczu z Sokołem Granowo w bramce gości stanął Bartłomiej Błażejewski, który musiał zastąpić między słupkami kontuzjowanego podczas ostatniego spotkania ligowego - Sławomira Szczecińskiego. Nikt do końca nie był pewien tego, jak spisze się Błażejewski, ponieważ do tej pory wchodził on tylko na końcówki.
W 10 minucie Zorza popełniła błąd w strefie obronnej, co udało się wykorzystać gospodarzom, którzy wyszli na prowadzenie 1-0 po golu Andrysiewicza. Kolejne minuty spotkania to ciągła przewaga ekipy z Granowa. W 14 minucie piłkarz Sokoła dośrodkował piłkę w pole karne, a do własnej bramki trafił Andrzej Kierek. Od tej pory było już 2-0 i lekkie zdenerwowanie 'rysowało się' na twarzy trenera dobrzańskiego zespołu - Mirona Arendacza. W 18 minucie mogło być już 3-0, ale piłkarze Sokoła Granowo nie potrafili oddać strzału w światło bramki strzeżonej przez Błażejewskiego. Minutę później lekkiej kontuzji nabawił się golkiper gospodarzy. Pomoc fizjoterapeuty srawiła jednak, że mógł on wrócić do gry. 23 minuta to znakomita akcja ekipy przyjezdnych. Brakło w niej jednak precyzji i skuteczności. Kibice Zorzy prawdziwy szok przeżyli w 31 minucie meczu, kiedy to kolejny błąd obrony oraz brak interwencji bramkarza Zorzy, wykorzystał Kośmider i wyprowadził drużynę Sokoła Granowo na prowadzenie 3-0. 2 minuty później świetny strzał w światło bramki Sokoła oddał jeden z zawodników Zorzy, skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym. Zorza Dobrzany ciągle próbowała stworzyć sobie sytuację do strzelenia bramki, co kończyło się ostatecznie groźnymi kontrami zespołu gospodarzy. W 36 minucie po jednej z takich kontr mogła paść bramka. Zawodnik Sokoła Granowo trafił jednak w poprzeczkę bramki Bartłomieja Błażejewskiego. Pod koniec pierwszej części spotkania Zorza miała jeszcze sytuację na gola, ale brakło w niej dokładnego wykończenia. Zawodnicy obu ekip udawali się do szatni przy prowadzeniu Sokoła Granowo 3-0.
W pierwszych minutach drugiej połowy, widać było ogromne zdeterminowanie piłkarzy z Dobrzan i chęć zdobycia bramki. Udało się to w 47 minucie, kiedy Piotr Klęczar strzelił pierwszą bramkę dla gości w tym spotkaniu. Gol na 3-1 sprawił, że ekipa przyjezdnych zaczęła grać coraz lepiej, a ich kombinacyjne akcje podobały się kibicom. 62 minuta meczu, to akcja Sokoła Granowo, po której mogła paść bramka. Dobrze przy tej sytuacji zachował się Błażejewski i zapobiegł straceniu gola. 7 minut później kolejną groźną akcje z kontrataku stworzyła sobie drużyna gospodarzy. Ostatecznie zabrakło w niej wykończenia. W 70 minucie spory zawód przeżyli kibica Sokoła Granowo. Ich drużyna bowiem mogła prowadzić 4-1. Skończyło się ostatecznie na tym, że trudną piłkę złapał golkiper Zorzy. 77 minuta spotkania, to spora nieporadność bramkarza z Granowa, który wyszedł z własnej bramki. Zawodnicy dobrzańskiej drużyny dostrzegli go oddalonego od bramki, ale nie potrafili oddać celnego strzału. W kolejnych minutach kibice obserwowali jednostronną grę Zorzy Dobrzany, która chciała strzelić kolejną bramkę. Sztuka ta udała się w 89 minucie, kiedy to z rzutu wolnego w światło bramki strzelił Arkadiusz Heliński. Wart odnotowania jest fakt, iż tuż przed tym rzutem wolnym Heliński miał zostać zmieniony przez Tomasza Kusiaka. Ostatecznie jednak Miron Arendacz wycofał się ze zmiany po strzeleniu gola przez Helińskiego. Trener liczył bowiem na następny rzut wolny, z którego mogłaby paść potencjalna bramka. W 93 minucie meczu Paweł Wójtowicz trafił do bramki gości i tym samym doprowadził on do remisu. Gol ten uradował zarówno kibiców z Dobrzan, jak i sztab szkoleniowy oraz samych zawodników. Spotkanie było przedłużone o 3 minuty, więc po tej bramce powinno się skończyć. Gra toczyła się jednak dalej, a w 96 minucie meczu gospodarze zdobyli bramkę z kontrataku. Tym sposobem ekipa z Granowa wygrała z liderem tabeli 4-3. Podczas całego spotkania była ostra wymiana zdań i gestów pomiędzy kibicami obu drużyn. Po meczu mało brakowało, a doszłoby do bójki. Wszystkiemu zapobiegł jednak trener dobrzańskich juniorów - Witold Kuczyński. Ciekawostką jest fakt, iż spotkanie sędziowała kobieta, która nie wystrzegła się błędów w prowadzeniu meczu. W 55 minucie nie zareagowała ona na gesty bramkarza Sokoła Granowo w kierunku kibiców Zorzy Dobrzany. Po meczu obie ekipy wyrażały swoje niezadowolenie z pracy sędziny. W najbliższej kolejce Zorza podejmie na własnym stadionie Remor Recz, a piłkarze z Granowa pojadą do Cedyni, aby tam zmierzyć się z Czciborem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pawe |
|