Przerwana passa Pogoni
Licznie zgromadzeni kibice na stadionie szczecińskiej Pogoni nie doczekali się dziś goli swoich ulubieńców w meczu, który miał dać Portowcom kolejne trzy ważne punkty.
Początek spotkania nie zapowiadał jednak takiego zakończenia. Przez pierwsze 15 minut to Pogoń dominowała, a piłkarze obydwu zespołów właściwie nie schodzili z połowy gości. W tym czasie Portowcy oddali kilka groźnych strzałów, chociażby w 6 minucie z rzutu wolnego z około 20 metrów, który z największym trudem przy słupku wybił bramkach GKS-u. Swoich sił próbował także Tomasz Parzy mocnym strzałem zza pola karnego, ale niestety dla gospodarzy piłka poleciała daleko od celu. Groźnie w polu karnym przyjezdnych było w 23 minucie meczu, gdy znów aktywny Parzy uderzał z woleja, lecz w ostatniej chwili obrońca rywali wybił piłkę na rzut rożny. Pogoń ciągle przeważała, ale nie potrafiła udokumentować swojej wyższości bramkami. Za to mogła być ukarana już w doliczonym czasie gry, gdy GKS wykonywał rzut wolny z ponad 30 metrów. Piłka trafiła w ręce Bińkowskiego, ale ten niepewnie interweniował i z opresji wyprowadzać gospodarzy musieli obrońcy. Warty zauważenia jest fakt, że ten strzał GKS-u był pierwszym uderzeniem w światło bramki zespołu gości.
Nic, więc dziwnego, że kibice w przerwie mogli mieć nadzieję na gole swoich pupili po wznowieniu gry. O przyjemną atmosferę na trybunach zadbała nie tylko piękna pogoda, ale także organizatorzy, którzy przygotowali wiele atrakcji, serwując kibicom między innymi koszulki z podpisami piłkarzy oraz futbolówki dla czterech szczęśliwców.
Najważniejsze było jednak to, co miało się wydarzyć w następnych 45 minutach. Gra była zdecydowanie bardziej otwarta, jedna jak i druga drużyna miała kilka niezłych okazji do otwarcia wyniku meczu. Najlepsze stworzyli sobie Portowcy w 57 oraz 64 minucie. Najpierw w ogromnym zamieszaniu w polu karnym gości Pogoń zdołała uderzyć na pustą bramkę GKS-u, ale obrońcy jakimś cudem wybili piłkę. Kilka minut później w sytuacji sam na sam znalazł się Maciej Ropiejko, lecz strzelił źle, z 7 metrów wprost w bramkarza gości. Lepszej okazji Pogoń już nie miała. Mecz zakończył się podziałem punktów, co oczywiście kibiców zadowolić nie mogło. Ci byli mocno zniesmaczeni szczególnie postawą gości z Tych, którzy w drugiej części gry przesadnie symulowali i przedłużali wykonywanie stały fragmentów gry…
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: adasko |
|