Wielim konsekwentny
W Szczecinku obawiano się nieco tego meczu, ponieważ styl gry gości nie leży wielimowcom i ponadto gospodarze dysponowali składem okrojonym o czterech podstawowych zawodników. Okazało się jednak, że goście ułatwili zadanie...
Błękitni wyszli na boisko ledwie w 10-osobowym składzie i kwestią czasu było, kiedy opadną z sił. Pierwsza połowa potyczki ligowej upłynęła pod znakiem przewagi Wielimia, jednak brakowało spięć podbramkowych. Wynik spotkania otworzył rutyniarz Szymon Ochocki w 12 minucie. Napastnik KSW dołożył kolejnego gola po 10 minutach, a następnie Krzysztof Jabłoński. W sumie, Wielim stworzył sobie pięć groźnych sytuacji na boisku, zaś Błękitni prawie jedną. Do przerwy 3-0. Kilkanaście minut meczu obserwowali piłkarze Lecha II Czaplinek, udający się do Białego Boru. Zostali potraktowani z taktem i sympatią u wielu szczecineckich fanów. Ci ostatni nie dopisali, wyjąwszy fanatyczny 'młyn ' (zawsze wierny i żywiołowo dopingujący), tym razem zwykli kibice wybrali uroki wiosennego weekendu...
Druga odsłona to popis Krzysztofa Jabłońskiego. Rządził i dzielił na boisku: sam strzelił jeszcze 5 goli, dwa razy wyłożył kolegom tzw. setki. Wielim się rozpędzał tradycyjnie z każdą minutą, Błękitni słabli. Dwa groźne uderzenia piłkarzy z Gonnego i... kilkanaście wielimowców. Tadeusz Kulik był nie do zatrzymania. Szymon Sławiński z drugiej strony boiska 'wchodził jak nóż w masło'. W drugiej połowie meczu Wielim choć nonszalancko pod bramką gości, walczył w polu ambitnie. Na uwagę zasługuje gol Poleskiego na 1-4 dla Błękitnych, kiedy zawodnik gości sprytnie wyprzedził obrońców i bramkarza Wielimia.
Na trybunach pikniik i same serdeczności (poza epizodem przyśpiewki przeciwko sędziom i rywalom). Bez incydentów. Warto wspomnieć o kilkuletnim synku piłkarza T. Kulika, który niemal wbiegł na boisko 'do taty'... powstrzymany przez mamę i służbę porządkową w ostatniej chwili.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Zespół Prasowy KSW (sza70), fot. Sako
relacjďż˝ dodaďż˝: sza70 |
|