W starciu beniaminków lepszy Płomień
Tak jak można było się spodziewać, czwartkowy pojedynek Syreny/Grot Rymań z Płomieniem Jeżyczki, był niezbyt ciekawym widowiskiem. Gra była mało płynna, często przerywana faulami, jednym słowem - typowy mecz drużyn zagrożonych spadkiem.
W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę osiągnął młody zespół gospodarzy. Co i rusz lewą stroną boiska miejscowi przeprowadzali groźne akcje, a w ich szeregach brylował bardzo aktywny Jonasz Dworek. Z przewagi Syreny nic jednak nie wynikało, gdyż defensywa Płomienia broniła się bardzo umiejętnie. Po początkowym naporze miejscowych, gra na moment się wyrównała i właśnie w tym czasie Płomień objął prowadzenie. W 14 min. rzut wolny wykonywał Sławomir Miękus, bramkarz Syreny odbił jednak futbolówkę pod nogi Roberta Peczyńskiego, a nowy nabytek drużyny z Jeżyczek silnym strzałem w dalszy róg zdobył swoją debiutancką bramkę w szeregach Płomienia. Strata gola bardzo podrażniła gospodarzy, którzy ostro zabrali się do odrabiania strat. Najlepszej okazji nie wykorzystał Mariusz Koper, który w 29 min. trafił z bliska w Radosława Grzebienia. Następnie miały miejsce 2 bardzo dziwaczne decyzje pana arbitra, który nie uznał w odstępie zaledwie 120 sek. bramek dla każdej z ekip. W 36 min. gola dla Płomienia po akcji Wojciecha Bartkowiaka zdobył Paweł Borowski (arbiter uznał, że był spalony), a 2 min. potem trafienie dla gospodarzy zalicza J. Dworek (rzekomo przed strzałem faulując golkipera gości). Przewaga Syreny dała im wymierny efekt na 2 min. przed zakończeniem pierwszych 45 min. Nie po raz pierwszy lewą stroną przedarł się J. Dworek i pięknie obsłużył M. Kopera, który z 10 metra wyrównał wynik tej potyczki.
Druga odsłona była bardziej wyrównana, ale z każdą kolejną minutą przewagę zyskiwali przyjezdni. Dla oglądających ten mecz, ta część spotkania to bardzo brzydki i nieciekawy fragment gry. Na boisku oprócz trzeszczących kości, brutalnych fauli, niewiarygodnych pomyłek sędziów, nic ciekawego się nie działo. Warto jedynie wspomnieć i ślicznej bramce, która dała gościom 3 punktu. W 72 min. przed polem karnym równo z trawą wykoszony został Piotr Jacewicz. Do piłki ustawionej 18 metrów od bramki Syrena podszedł kapitan gości, Marcin Kołodziej i co prawda pierwsze uderzenie trafiło w mur ustawiony z piłkarzy z Rymania, ale dobitka wylądowała w samym okienku bramki gospodarzy. Wszyscy myśleli, że podobnie jak po stracie pierwszego gola miejscowi ruszą to frontalnego ataku. Tak się jednak nie stało. Widać było, że gospodarzom wyraźnie zabrakło sił na pełne 90 min. gry. Płomień mógł jeszcze w końcówce zdobyć kolejne bramki, ale okazje sam na sam z bramkarzem Syreny przegrali W. Bartkowiak i Piotr Cybulski. Dodajmy jeszcze, że miejscowi kończyli to spotkanie w '10', gdyż w 88 min. drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał obrońca gospodarzy, Mateusz Hładunia. Syrena po tej porażce straciła już raczej szanse na pozostanie w okręgówce. Płomień mimo zdobycia jakże ważnych 3 punktów, stracił dwóch kluczowych zawodników. Kontuzje odniesione w tym spotkaniu przez Piotra Jacewicza i Radosława Grzebienia wykluczą ich z gry przynajmniej przez tydzień. relacjďż˝ dodaďż˝: panisantor |
|