Zwycięstwo Ogniwa
Kolejne wysokie zwycięstwo na swoim terenie zanotowało Ogniwo. Mecz z Klonem Krzymów zakończył się wynikiem 6:0 (3:0) Bramki zdobyli: Rafał Gnap x3, T. Dobrowolski, R. Zając po 1 oraz bramka samobójcza.
W piękne, kwietniowe, niedzielne popołudnie trzeci już mecz miedzy sobą w tym sezonie, rozegrały drużyny Ogniwa Babinek i Klonu Krzymów. Do tej pory oba mecze - jesienny o punkty oraz marcowy sparing zakończyły się zwycięstwami Ogniwa. Podobnie było i tym razem. Jeżeli Klon myślał o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej, to w 23 minucie został chyba pozbawiony wszelkich złudzeń.
Po krótko wykonywanym rzucie rożnym przez D.Walczaka, mocną piłkę w pole karne wrzucił T.Prostak i obrońca gości chcąc ratować sytuację wpakował głową piłkę do własnej bramki. Do tej chwili gracze z Krzymowa toczyli dość wyrównany pojedynek, mieli nawet doskonałą okazję do zdobycia bramki. Więcej sytuacji jednak stwarzali gospodarze, w 6 minucie Ł.Prostak nie wykorzystał sam na sam z bramkarzem, a 3 minuty wcześniej głową posłał piłkę nad poprzeczką. Mimo straconych sześciu bramek to bramkarz gości - Fifer był wyróżniającą się postacią w swojej drużynie. W trakcie pierwszej polowy wybronił kilka sytuacji sam na sam - m.in. T.Dobrowolskiego w 11 min, R.Zająca w 34 i 40 minucie oraz ponownie Ekena w 33 min. Gospodarze w 36 minucie gry przeprowadzili szkoleniowo - filmową akcję. Piłka jak po sznurku „chodziła” wśród pomocników na 35 metrze i po przerzuceniu gry z lewej na prawą stronę, R.Zając idealnie dośrodkował do R.Gnapa, który pięknym strzałem głową pod poprzeczkę nie dał szans golkiperowi Klonu. Jeszcze przed przerwą, w 43 min. Ząbek z dziesiątego metra w długi róg strzelił swojego drugiego, lecz nie ostatniego jak się potem okazało, gola. Asystę przy tej bramce zaliczył Koza, który wyłożył prostopadle futbolówkę Ząbkowi.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Stroną przeważającą wciąż byli gospodarze. Z upływem czasu pod bramka Fifera coraz częściej „gotowało się”. Gracze z Krzymowa mogli wrócić do domu nawet z dwucyfrowym bagażem bramek, w kilku sytuacjach naprawdę powinny jeszcze paść bramki. W 55 minucie, pierwszą swoją bramkę w barwach Ogniwa, zaliczył rozgrywający dzisiaj doskonały mecz Rafał Zając. Przy jego bramce asystę zanotować trzeba równie dobrze prezentującemu się dzisiaj Ząbkowi. W tej odsłonie meczu z graczy gości zupełnie uszło powietrze i priorytetem było dotrwać do końca meczu z jak najmniejszą stratą bramkową. Kilka akcji było naprawdę godnych kamery filmowej. W 69 minucie Walec po rzucie rożnym głową strzelił nad poprzeczką, chwilę później wprowadzony za Ekena - K.Ciepły nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ogniwo „ukuło” jeszcze dwa razy w samej końcówce spotkania. Najpierw w 85 minucie R.Gnap zamieszał obrońcami w polu karnym i strzelił w krótki róg, zaliczając hat-tricka w dzisiejszym pojedynku, a już minutę później, po jego zagraniu w stronę bramki, wynik meczu na 6-0 ustalił T.Dobrowolski. relacjďż˝ dodaďż˝: mks48 |
|